|
czekoladowelove98.moblo.pl
cz11.Dzisiaj mijają dokładnie trzy lata odkąd Cię ze mną nie ma. Brakuje mi Ciebie. Pustka po Tobie chyba na zawsze zostanie nie wypełniona.Żal do samej siebie mnie p
|
|
|
cz11.Dzisiaj mijają dokładnie trzy lata odkąd Cię ze mną nie ma. Brakuje mi Ciebie. Pustka po Tobie chyba na zawsze zostanie nie wypełniona.Żal do samej siebie , mnie przerażał. Coraz częściej myślałam nad tym żeby iść tam do Ciebie. Znów popatrzeć na twój uśmiech i na to jak cieszysz się z życia. Wiedziałam że nie mogę. Dlatego trzymam się dzielnie. Co dwa dni , chodze do Ciebie na cmentarz porozmawiać , po płakać , przeklinać życie. Mam nadzieje że ci tam dobrze. Żałuje że nie powiedziałam Ci wcześniej że Cię kocham. Wtedy mogłabym mieć Cię na dłużej. Jeszcze kiedyś się zobaczymy. Tęsknie Bardzo. Twoja na Zawsze. N.;*
|
|
|
cz10.- mam prośbę.- jaką ?- nie rozmawiajmy na razie o tym ,wiesz dobrze o czym. chce cieszyć się z tego że Cię mam . Chce zapamiętać twój uśmiech. Cieszące się oczy. Szalone pomysły. Twój zabójczy śmiech i fałsz w piosenkach. chce byś była sobą, tak po prostu. ze względu na wszystko.Zgodziłam się. od tamtej pory byliśmy razem. Nie rozłączni. Godzina za godziną , dzień za dniem , tydzien za tygodniem. Byliśmy szczęśliwi. Uwielbiałam nasze rozmowy. Nasze pomysły. Wtedy byłam szcześliwa.Na zawsze chyba będe pamiętać zapach twoich perfum , twój dotyk , smak ust, uśmiech. Wszystko układało się dobrze.Jednak do czasu. Choroba Cię niszczyła. Schudłeś ,zbladłeś,nie miałeś na nic siły. Czułam się bez silna. Czułam ,że Cię trace. Nadszedł dzien w którym się to stało. Odszedłeś. Umarłeś , zostawiając mnie sama z tym całym bagnem.Wiedziałam ,że ten dzień kiedyś nadejdzie. że będziemy musieli się pożegnać. Wiedziałam ,że będzie ciężko. nie sądziłąm że aż tak.
|
|
|
cz9.Usiedliśmy w salonie na przeciwko siebie. Spojrzał mi w oczy i powiedział że mnie kocha. Wiedziałam że mnie kocha. Tylko że myślałam że jako przyjaciółke.Nie sądziłam że czuje do mnie to samo, co ja do niego. Uśmiechnęłam się i zarumieniłam. - ja Ciebie też . wyszeptałam. - Kocham Cię ,ale nie moge z Tobą być rozumiesz. Nie chce żebyś cierpiała,jeszcze bardziej kiedy mnie nie będzie.- ale , ja i tak będę cierpieć. Cierpieć cholernie.Więc proszę Cię. Jeśli mnie kochasz. Bądź ze mną. Nie wiemy ile jeszcze zostało. Chce żebyś był szczęśliwy do końca swojego życia. Chce Cię uszczęśliwić.Być przy Tobie. Nie ma znaczenia dla mnie czy jesteś chory , czy jesteś zdorwy.Kocham cię , już od bardzo dawna. Pozwól mi nacieszyć sie Tobą. nie odpowiedział nic , w oczach pojawiły się łzy , przysunął sie do mnie bliżej i pocałował. Delikatnie , czule. Czułam się bezpieczna.
|
|
|
cz8. Zmieniłam opis na gg,na '.' . w tej kropce zamieściłam wszystkie emocje które mną targają.Ból , smutek oraz nadzieje. Włączyłam sobie nowy album Pih'a i zaczęłam śpiewać.Nagle dostałam sms'a ' no bardzo ładnie śpiewasz , ale drzwi to byś mogła mi otworzyć ;*' spaliłam się z lekka , ale no nie pierwszy raz.Wstałam szybko od biurka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. Nie zdąrzyłam powiedzieć nawet' cześć' kiedy max zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co się dzieje , byłam w delikatnym szoku , bo nigdy tego nie robił. Zawsze było ' jesteśmy przyjaciółmi tylko tyle ' wtedy nie wydawało mi się że to takie przyjacielskie. Po paru minutach przestał. spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Zaprosiłam go do środka.
|
|
|
cz7.Nie wiadomo kiedy usnęłam.o godzinie 10 głuchą ciszę w moim pokoju przerwał dźwięk telefonu. Wyciągnęłam telefon spod poduszki na ekranie ukazało się ' Max;* połączenie ' przetarłam szybko zaspane oczy i odebrałam .- Hallo.powiedziałam zaspanym głosem.-Obudziłem Cię. Przepraszam.- nie no okej , a czemu dzwonisz ?- Mogę dzisiaj do Ciebie wpaść ?- no pewnie.to o któej będziesz ?- Za jakieś 3 godziny , moze byc ? zgodziłam się. odłożyłam telfon. Wstałam z łóżka. Powędrowałam do kuchni żeby zjeść śniadanie. W domu oczywiście nikogo nie było, bo rodzice w pracy. Szybko ogarnęłam dom i siebie. Starałam się udawać że wszystko jest dobrze. Usiadłam do laptopa i czekałam na przyjście Maxa.
|
|
|
cz6.Nie wiem jakim cudem,ale obudziłam się w domu.Na zegarku w moim telefonia dochodziła godzina 3 w nocy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro.Patrząc na siebie , zacząłam płakać. Obraz zaczął mi się rozmazywać. ukucnęłam.Twarz zakryłam rękoma,od czasu do czasu przecierając oczy. Nie mogłam uwierzyć w to że go trace, w to że już niegdy wiecej sie nie zobaczymy. w o że nie usłysze jego głosuu w słuchawce czy na żywo , w to że już się do mnie nie uśmiechnie w ten sposób w jaki tylko on potrafi. Wszystko wydawało mi się nie mieć sensu. Po godzinie opuściłam łazienke , ogarniając się przed wyjściem. Założyłam piżame i z powrotem wróciłam do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Tysiąc myśli na raz nie pozwoliło mi nawet na krótki sen. Leżałam i myślałam , patrząc w sufit.
|
|
|
cz5.Spojrzałam na niego cała zalana łzami. nie mogłam zrozumieć , dlaczego akurat on! cholera. nie pozwole mu odejść. Nie teraz..- nie możesz ! rozumiesz nie mozesz! nie poradze sobie bez Ciebie. jesteś osobą która znaczy dla mnie tyle samo co matka. Jesteś jak brat którego nigdy nie miałam. Przybliżyłam się do niego. Max przetarł oczy ręką i przytulił mnie do siebie.- nic już nie możemy zrobić kochanie.Ale proszę Cię o jedno.- no słucham. - Kiedy mnie już zabraknie,nie krzywdź się.Ty musisz żyć.To moj czas się kończy nie Twój. przytulił mnie do siebie jeszcze bardzie. - gdzie ty tam i ja, jeśli masz odejść to tylko we dwoje.- Proszę Cię. zrób to dla mnie. Chwilę milaczałam , musiałam sobie wszstko ułożyć w głowie.- robię to tylko dla tego bo mnie o to prosisz. Wolałabym żeby żadne z nas nie musiało odejść.wtuliłam się w ramiona Maxa. Po paru minutach nagle usnęłam zmęczona płaczem.
|
|
|
cz4. Podszedł do mnie z tacą , zdjęłam jeden kubek i wzięłam go do rękii. Tace ze swoim kubkiem postawił na biurku. Usiadł obok mnie i popatrzył sie na mnie.- dziękuje za herbate.- nie ma za co. - hmm , dobra dobra chciałeś pogadać więc co tam ? w jego oczach nagle zlały się łzy. Uśmiech znikł a ręce zaczęły delikatnie drżeć.- Max do cholery co jest ?!- ja , ja , ja umieram. Rozumiesz ? umieram.W pierwszej chwili jego słowa były dla mnie nie zrozumiałe.Jak ? Dlaczego ? Co takiego się stało. Nie przerywałam mu , słuchałam dalej. - już od paru tygodni źle się czułem , nie mówiłem Ci o tym bo nie chciałem Cię martwić. Mam raka.Nie wiem ile jeszcze mi zostało.Lekarze nie są w stanie już nic zrobić. Miałem zostać w szpitalu.Nie zrobiłęm tego. Chciałem ostatnie dni spędzić z Tobą z Wami. Nastałam cisza , nie mogłam nic z siebie wydusić. Łzy powoli spadały w dół po moich przemarzniętych policzkach.
|
|
|
cz3. Spojrzał na mnie takim wzrokiem , jak moja matka kiedy zawsze coś zrobie.- no czy Ciebie już do końca powaliło ?- yy , nie dlaczego pytasz?- jest połowa listopada , a ty co? w cienkiej bluzie po dworzu chodzisz. Jak będziesz chora to Cię chyba udusze!- ha , już się tak nie spinaj , tylko lepiej wstawiaj wode na herbate bo troche zimno.Uśmiechnęłam się do niego , zdjęłam przemoczoną od śniegu bluze i weszłam do jego pokoju. Usiadłam na jego dużym czarnym łóżku , pokrytym dużą ilością fioletowych poduszek. Rozglądałam się po pokoju jakbym była w nim pierwszy raz. Na ścianach dużo naszych zdjęć , plakaty , pólki zrobione ze starych desek.Jego pokój był tak wspaniały jak właściciel. Po chwili do swojego pokoju wszedł Max trzymając w rękach taca z dwoma kubkami herbaty.
|
|
|
cz2. Max był moim przyjacielem,znaczy ja dla niego byłam przyjaciółką , On dla mnie był kimś więcej. Był osobą z którą uwielbiałam spędzać czas. Był moim jedynym przyjacielem. Nie miałam przyjaciółek, laski są dziwne,nie umiałabym im zaufać.Po około 15 minutowej drodze stanęłam przed drzwiami klatki bloku w którym mieszkał Max. Napisałam mu krótkiego sms'a że jestem już pod klatką i że za chwilę będe. Odpisał mi krótkie ' ok'. schowałam telefon do kieszeni bluzy i weszłam po schodach na 3 piętro. Delikatnie zapukałam do drzwi, usłyszałam głośne' otwarte' z domu Maxa. Dlatego też otworzyłam sobie drzwi i weszłam. W przedpokoju pojawił się max.
|
|
|
cz1. Szłam ciemną ulicą , na obrzeżach mojego miasta.Była połowa listopada , więc na dworzu robiło się coraz zimniej. Ubrana byłam w spodnie od dresu,jakąś przezajebiście wielką bluzke i bluze.W słuchawkach leciał dobry bit słonia. Z nieba delikatnie zaczął prószyć śnieg , a chodnik pokrywał się cienką warstwą świeżego śniegu. Szłam przed siebie nie mając konkretnego celu.Skręciłam w jedną z uliczek i usiadłam na krawężniku.Podniosłam głowe do góry i zapatrzyłam się w niebo. śnieg wpadał mi w oczy ale nie przeszkadzało mi to. Lubiłam to. Lubiłam czuć pierwszy śnieg zimy na swojej skórze.Nagle muzykę w słuchawkach , przerwał dźwięk sms's. Spojrzałam na ekran , ukazało się okienko z napisem ' Max;*' uśmiechnęłam sie do siebie i przeczytałam wiadomość.'Musimy pogadać.Przyjdziesz do mnie ?' czytając tego sms'a milion myśli chodziło mi po głowie.Odpisałam na sms'a' zaraz będe' i ruszyłam z krawężnika.
|
|
|
' i może nie jesteś moim ideałem , ale jakos tak zawsze kiedy mi się nudzi sprawdzam jak moje imie wyglądało by z Twoim nazwiskiem ♥/czekoladowelove98
|
|
|
|