cz6.Nie wiem jakim cudem,ale obudziłam się w domu.Na zegarku w moim telefonia dochodziła godzina 3 w nocy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro.Patrząc na siebie , zacząłam płakać. Obraz zaczął mi się rozmazywać. ukucnęłam.Twarz zakryłam rękoma,od czasu do czasu przecierając oczy. Nie mogłam uwierzyć w to że go trace, w to że już niegdy wiecej sie nie zobaczymy. w o że nie usłysze jego głosuu w słuchawce czy na żywo , w to że już się do mnie nie uśmiechnie w ten sposób w jaki tylko on potrafi. Wszystko wydawało mi się nie mieć sensu. Po godzinie opuściłam łazienke , ogarniając się przed wyjściem. Założyłam piżame i z powrotem wróciłam do łóżka. Nie mogłam zasnąć. Tysiąc myśli na raz nie pozwoliło mi nawet na krótki sen. Leżałam i myślałam , patrząc w sufit.
|