 |
assiek.moblo.pl
w głośnikach na maxa leci PIH leżę w łóżku znajomi siedzą się w szkole i mimo że tęsknię za wygłupami najważniejszych dla mnie wariatek dobrze mi tu bo mogę mieć na
|
|
 |
w głośnikach na maxa leci PIH, leżę w łóżku, znajomi siedzą się w szkole i mimo, że tęsknię za wygłupami najważniejszych dla mnie wariatek dobrze mi tu, bo mogę mieć na wszystko wyjebane.
|
|
 |
nie będę stała bezsilnie i patrzyła jak całujesz tamtą dziunię. zacisnę pięści i przejdę obok Was udając że mi to wisi. przecież nie mogę pokazać Ci, że nadal mi zależy..
|
|
 |
myślę o ostatnim rodzinnym spotkaniu. chyba opowiadania taty i jego braci o tym, co robili w młodości stały się już tradycją. wtedy siadam sobie cicho i słucham ich, co jakiś czas zadając pytanie typu 'ile mieliście wtedy lat'. wszystkie nawet najgłupsze sytuacje wspominają z uśmiechem. trochę zazdroszczę im takiego dzieciństwa, gdzie robili, co chcieli, nie byli zepsuci przez kasę, nie spędzali całych dni przy komputerze. ale zastanawiam się, jaka byłaby reakcja gdybym teraz ja z braćmi podpaliła sąsiadce stodołę, zgubiła młodsze rodzeństwo na spacerze czy użyja jego wuzka jako słupek..
|
|
 |
był obecny w każdej chwili jej życia. uwielbiała jego gorące pocałunki, gdy wplątywał ręce w jej włosy. kochała tarzać się z nim w śniegu i robić aniołki. codziennie po szkole chodzili do sklepu i kupowali piccolo, bo była zbyt ułożoną dziewczyną, by spożywać alkohol. wszystko zimeniło się gdy zachorowała, nie było jej w szkole przez tydzień, zjawił się u niej tyko jeden raz. dowiedziała się od przyjaciółki, że znalazł sobie nową, bez żadnych ograniczeń, kiblującą kolejny raz. wkurzona wzięła z barku rodziców ballantines'a, wpadła do kumpla po szlugi i poszła do niego. weszła do jego pokoju, paląc szluga i kończąc whisky. ledwo stała na nogach - i co kotku, już teraz Ci się podobam ?
|
|
 |
cz2. dojechaliśmy na miejsce, tata poprosił nasz stały stolik, kelner jednak zaproponował inne miejsce, niechętnie poszliśmy za nim. zaprowadził nas na salę na której wyprawiane są mniejsze imprezy. za progiem czekała cała rodzina, wszyscy zaczęli śpiewać rodzicom ‘sto lat’. byli wzruszeni i nie mieli pojęcia, skąd wszyscy wiedzieli, że przyjedziemy właśnie tu i o tej godzinie. wtedy siostra szturchnęła mnie w rękę i kazała spojrzeć w lewo. stali tam nasi chłopcy. obaj z wielkimi zacieszami na twarzach. gdy rodzinka skończyła składać życzenia rodzicom podeszli oni. – i jak, dobrze się spisaliśmy ? wtedy tata poklepał ich po ramionach –wiecie, jeszcze po dwa wielbłądy i oddam wam moje córki. po czym został lekko zjechany przez mamę wzrokiem, a następnie wszyscy wybuchliśmy śmiechem. rodzice zostali z gośćmi, a my poszłyśmy rozprawić się z tymi wariatami.
|
|
 |
cz1. -księżniczko, wyjdź łaskawie z tej łazienki za 5 minut wychodzimy. –jasne tatku, na pewno się wyrobię. wzięłam trochę pianki we włosy, by moje zajebiste loczki się trzymały, wpięłam srebrną spinkę z kwiatkiem. nałożyłam tusz na rzęsy i przeciągnęłam usta błyszczykiem. popatrzyłam w lustro i zadowolona z efektu przebierania się tysiąc razy i pół godzinnego dobierania biżuterii poszłam do pokoju. spakowałam torebkę, wzięłam z szafy ulubione szpilki i zeszłam do rodziców. –idziemy w dwa różne miejsca ? –raczej nie, czemu pytacie ? – bo wiesz, takim wyglądem nie dasz żadnemu chłopakowi w restauracji w spokoju się najeść. –haha. to poprosimy stolik gdzieś z boku. trzeba jakoś wyglądać, w końcu nie codziennie rodzice obchodzą 20 rocznicę ślubu. w samochodzie młodsza siostra ciągle powtarzała, że to nie fair, że jej starsze siostry noszą to co chcą, a ona to co my chcemy, oczywiście kłótnię tą zakończyła mama swoim cudownym ‘cicho bądźcie, mam już dość waszych krzyków’.
|
|
 |
chciałabym zamknąć oczy i choć przez jednyne pieprzone 24 godziny nie myśleć o Tobie, nie widzieć w każdym śnie.czy to tak wiele ?
|
|
 |
oglądałam nasze zdjęcia z poprzedniego tygodnia. byliśmy całą paczką w parku. zobaczyłam zdjęcie, na których mocno mnie obejmujesz a Twoje dłonie spoczywająna moich pośladkach, obok w tej samej pozycji stoi kumpel z kumpelą. i wtedy przypomniała mi się mijająca nas starsza pani 'ta młodzeż teraz tylko o jednym, do nauki' a Ty odpowiadasz jej, że w jej czasach ta młodzeż to już dawno miała swoje rodziny i mało kto kończył szkołę, a nam daleko do oblania. ona odchodzi zaczerwieniona. nie będzie przecież jedna baba niszczyć naszych wypadów swoim głupim gadaniem.
|
|
 |
gdybyś wiedział do jakiego stanu doprawadzasz mnie podczas naszych rozmów, długich letnich spacerów, pocałunków pod naszym drzewem... dzięki Tobie przestałam już jarać, bo teraz Ty jesteś moim uzależnieniem. i wiesz, chciałabym umieć Ci to powiedzieć, a nie na slowa 'nic z tego nie będzie' udawać, że nic się nie stało, że przecież mi nie zależało.
|
|
 |
przez kilka dni czekała aż się odezwie, gdy przestała sprawdzać wiadomosci z nadzieją, że to on - odezwał się. cieszyła się jak małe dziecko, które dostało cukierka. niestety słodycz został szybko odebrany, rozmowa była irytująca, wspominał o swoich 'przyjaciółkach' , pokłócili się..
|
|
 |
a gdy ma zły dzień i chciałaby spędzić go w rozciągniętym dresie leżąc w łóżku, on wpada do niej, przynosi popcorn i komedię romantyczną na dvd. może wtedy leżeć w jego objęciach, wpatrywać się w najpiękniejsze na świecie niebieskie oczy i co chwila zatapiając swoje usta w jego..
|
|
 |
deszcz padał, wszyscy ludzie chowali się gdzie się dało, a my szliśmy środkiem ulicy, wskakując w każdą napotkaną kałużę. doszliśmy tak do Twojego mieszkania, przebrałam się w Twoją koszulę, wziąłeś wino i poszliśmy na dach bloku, by nie marnować ani kroplki deszczu więcej. podobno lubisz mnie w mokrych włosach..
|
|
|
|