deszcz padał, wszyscy ludzie chowali się gdzie się dało, a my szliśmy środkiem ulicy, wskakując w każdą napotkaną kałużę. doszliśmy tak do Twojego mieszkania, przebrałam się w Twoją koszulę, wziąłeś wino i poszliśmy na dach bloku, by nie marnować ani kroplki deszczu więcej. podobno lubisz mnie w mokrych włosach..
|