 |
ansomia.moblo.pl
chcesz mnie kupić ? nie zatrzymać .
|
|
 |
- chcesz mnie kupić ? - nie, zatrzymać .
|
|
 |
- dlaczego już na mnie nie patrzysz ? - bo każde spojrzenie w twoje oczy, jest powodem by cię nadal kochać .
|
|
 |
obiecaj mi, że mnie nigdy mnie nie okłamiesz, że nie zdradzisz, że będziesz mnie chronił, że zatroszczysz się o mnie, że sprawisz, że poczuję się bezpieczna, że zawsze będę się czuła przy tobie tą jedyną, że będziesz wyczekiwać do następnego spotkania, że się mną nie znudzisz, że będę się mogła przy tobie śmiać i płakać, że słowo "miłość" nie będzie tylko pustym słowem, że będę przy tobie szczęśliwa, że powiesz mi szczerze "kocham cię" . możesz mi to obiecać ?
|
|
 |
to była bodajże jedna z dyskotek szkolnych . całkiem przyzwoita, kawałki leciały dobre, chłopcy rozkręceni . w pewnym momencie poczułam jak ktoś pociąga mnie za rękę, nie widziałam twarzy - było za ciemno . jednak ten dotyk coś mi przypominał . - chodź - usłyszałam głos przebijający się przez echo muzyki płynącej z głośników . to był on . wcześniej nie zauważyłam, żeby się pojawił . kolana mi zmiękły, jednak ruszyłam śmiało ku wyjściu . kiedy byliśmy już na korytarzu, sami, zdjął plecak z ramienia i wyjął z niego swoją bluzę i moje trampki, które kiedyś musiałam u niego zostawić . ubrał mnie, po czym biorąc na ręce wybiegł ze szkoły . - ta noc należy do nas, mała ! tęskniłem jak cholera ! - krzyczał z uśmiechem, zarażając mnie dobrym humorem . moje obumarłe serce znów zabiło żywym rytmem, znów odzyskało wiarę w to, że miłość nie przemija od tak .
|
|
 |
- miałaś nie pić wódki . - miałeś mnie nigdy nie zostawić .
|
|
 |
żegnam ? aha, czyli już nie jestem twoim największym skarbem, a teraz to ona ma wyjątkowo piękne oczy ?
|
|
 |
jest jak w bajce, niech tylko żaden królewicz mi się tu nie wpierdala .
|
|
 |
prosiłam byś osłodził mi życie - odszedłeś, zostawiając kilogram cukru z biedronki .
|
|
 |
to nieprawda, że całkowicie zniknął z mojego życia . zostawił mi coś po sobie .. wspomnienia, zajebiste wspomnienia .
|
|
 |
obiecałeś kiedyś, że nie odejdziesz, uwierzyłam . właściwie to nadal wierzę, że nie odszedłeś . ty po prostu zabłądziłeś w drodze do sklepu, prawda ?
|
|
 |
wiem, że całe dwa dni będę za nim tęsknić . już za nim tęsknię, choć widzieliśmy się dwie godziny temu . tęsknię za jego czekoladowymi oczami, za jego ustami, docinkami, za jego okropnym a jednocześnie wspaniałym charakterem, za jego stawaniem na środku drogi i mówieniem "przytul mnie no", za naszymi rozmowami, za jego tonem głosu, kiedy ucisza mnie w knajpie bo zaczynam śpiewać, albo głośno wołam kelnerkę . tęsknię za jego dokuczaniem mi i robieniem mi siary na ulicy tekstem "idziemy już żabciu?", tęsknię za jego wyrazem twarzy kiedy czeka na mnie chwilę dłużej niż powinien, bo spóźniłam się na wcześniejszy autobus, tęsknię za jego dotykiem, za jego uwieszaniem się na mnie, tęsknię za "nie pijesz już więcej alkoholiczko" . tęsknię za jego podgryzaniem mojego ucha, za całowaniem mnie po szyi, za jego ciuchami, za jego całym stylem bycia . cholera, za nim całym tęsknię .
|
|
 |
siedziała na łóżku ze słuchawkami w uszach . nagle zabrzmiała jej ulubiona piosenka . piosenka, przy której się poznali . wróciły wspomnienia, przypomniała sobie złe i dobre chwile spędzone z nim . zaczęła płakać jak głupia . chwilę później przyszedł sms . spojrzała na ekran, na którym widniało jego imię i wiadomość od niego - kocham cię, wybacz . nie wiedziała co robić, co myśleć . pierwsza jej myśl - pewnie pomylił numer . zadzwoniła do niego i spytała, a on powiedział, że to było do niej, tylko do niej . rozpłakała się znów, tym razem ze szczęścia .
|
|
|
|