 |
łaknę każdej formy troski tak bardzo, że to już robi się żałosne. jak to jest, że dostaję ją od wszystkich tylko nie od Ciebie?
|
|
 |
Czym sobie zasłużyłam, że jak przypomnę sobie o tym bólu?
To wciąż tak bardzo boli. Choć żyje. Choć się miewam. Choć przebolałam, bo musiałam. I żyje. / dosiaq
|
|
 |
Gdy ta jedna osoba zniknie, na zawsze
Czujesz jakbyś wobec całego świata zniknął
To nie jest tylko pustka w sercu jak to piszą w dramatyczno-romantycznych książkach
Jakbyś żył w zamkniętym pokoju i słyszał, ale nikt nie słyszy Twojego krzyku
Siedzisz cicho, ale Twoje serce i rozum krzyczą w każda stronę z całej siły
Wtedy pojawia się też przerażenie i świadomość
Jak bardzo jesteś nieważny z każdej tej strony
Chociaż każdy ma swoje dramaty i bóle,
Twój dramat dla Ciebie jest największy
Nie umniejszając innym ich dramatów, siedzisz w ciszy, która rozrywa Cię jak nic nigdy wcześniej
I boisz się wciąż, że nic już nie będzie takie samo
To jak się czułaś nigdy już nie poczujesz.
Ten strach przeszywa Twoje ciało
Bo wtedy to było najpiękniejsze co mogłaś przeżyć I mieć
Jeżeli to tylko doświadczenie I czeka mnie coś jeszcze piękniejszego, to jestem największą szczęściarą na ziemi
Ale jeśli to był najpiękniejszy moment, którego już nie doswiadcze, już będę trwać w bezsensie
|
|
 |
you flow differently when the right people are watering you. / net
|
|
 |
wbij się w kieckę, zrób najpiękniejszy makijaż, ubierz najwyższe szpilki i baw się, nie odwracając się więcej za siebie. nie przejmuj się nim.
|
|
 |
a gdybym miała fajniejszy tyłek, dłuższe nogi, różowe szpile i całkowity brak szacunku do samej siebie, zapewne mogłabym cię mieć.
|
|
 |
kiedyś wstanę, podniosę czoło i pójdę. możesz być pewien, że już nigdy mnie nie znajdziesz.
|
|
 |
używając nowych perfum, przypomniało mi się jak zawsze krzyczałeś, że to świństwo. i co? teraz z uśmiechem na twarzy, robię to jeszcze mocniej.
|
|
 |
mam się przejmować twoim złamanym sercem? a przepraszam, czy ktoś się przejmował moim? no właśnie. więc odbij ze zwierzaniem się i opisywaniem cierpienia, zostałam wypruta z uczuć, nie pomogę.
|
|
 |
Dwa miesiące chwiania się na wietrze rozbujanych uczuć, dwa miesiące szukania powodów, dla których warto a nie tylko trzeba. Patrzę przez szybę na rozwiany świat a we mnie w końcu spokój, błyski prawdziwej nadziei na horyzoncie myśli. Patrzę w dobrą stronę i stawiam krok a cała przeszłość nagle zostaje za mną jak kurz, nieistotny, blachy, a jednak wgniatał w ziemię. Teraz stopa za stopą odbijam się od całej planety idąc tam gdzie chcę.
|
|
|
|