 |
|
stoisz nieruchoma, niejasna prawda dociera powoli do twojego serca.
|
|
 |
|
pragnę cię, od tego chciałabym zacząć.
|
|
 |
|
bez problemów, bez zmartwień, beze mnie.
|
|
 |
|
czasami bycie sobą jest naprawdę straszne, nie?
|
|
 |
|
wśród tych wszystkich wyrafinowanych dziwek, czuję się tu jak królowa.
|
|
 |
|
Czasem patrzę w niebo i wszytko wydaje się takie proste, kiedy jesteśmy pyłem na szalach świata i wszystko byłoby proste gdybym wcześniej patrzył również przed siebie.
|
|
 |
|
Coś mi się zdaje, że nie spotkamy się jak wcześniej, ktoś pilnuje naszych snów, ktoś widział jak się postarałem. Nie pozwoli nam na kolejny spojrzeń spektakl, na słowa, dotknięcia granic rozwagi. Trenuję ciało, umysłem tworzę światy abyś poszła za mną w uliczkę tak ślepą jak ja. Może znajdziemy kiedyś więcej światła gdy zamkniemy oczy na drodze bez sensu.
|
|
 |
|
Pamiętam ten dzień na ławce w parku. Zimny marcowy, zimowy. Dzień który zaczął się dramatem. Myślałem, że to ostatni dzień mojego życia. Płacząc z twarzą wtuloną w jej płaszcz wylewał się ze mnie cały ten ból, który czułem od dłuższego czasu. Zrozumiałem w tamtym momencie, że to jednocześnie najgorszy i najlepszy dzień w moim życiu. Oto byłem w jej ramionach. Zraniony, ale gotowy żyć. Spojrzałem w jej oczy i zapomniałem o wszystkim co było. Liczyło się tylko to, że trzymałem ją za rękę. Ta chwila, kiedy myślałem, że widzę ją pierwszy i ostatni raz. Najsmutniejsza i najszczęśliwsza w moim dotychczasowym życiu. /maxsentymentalny - wspomnienia.
|
|
 |
|
daj spokój, dziś już nie ma o czym gadać.
|
|
|
|