|
Ona:zaczęło się 1 czerwca. to był cudowny dzień dla każdego bo to był 'dzień dziecka'.spędziła go z najważniejszymi osobami w jej życiu. o godz. 17 przyszła do domu i myślała, że resztę tego cudownego dnia spędzi z rodziną. los jednak wybrał dla niej inny koniec dnia... On:jak to w święto poszedł uczcić to z kolegami pod mostem butelką wódki. o godz. 17 wytrzeźwiał i normalnie zaczął funkcjonować.około godz. 18 poszedł z kolegami do jej najlepszej przyjaciółki po jej numer. dobrze wiedział, że otrzyma ten numer. Ona: była w 7 niebie gdy otrzymała od niego pierwszego sms-a. jednak wtedy nie wiedziała co on ma w planach dla niej. to wszystko trwało miesiąc. te cholerne 3 tygodnie wydawały jej się być wiecznością. kochała go i myślała, że coś z tego będzie, że on też ją pokocha. jednak było inaczej... On:miał z niej niezłą jazdę. wykorzystał ją jak starą szmatę do podłogi, jak jakąś sukę, która wszystkim daje dupy. Ona:dowiedziala sie o tym. byl dla niej teraz nie czulym skurwielem.
|
Dodaj komentarz
