|
Zachodzące słońce raziło nas w oczy,wiatr rozwiewał ci grzywke, chwyciłeś mnie za rękę gdy właśnie miałam wsiadac do autobusu-Nie jedź jeszcze,pojedziesz następnym..Przytaknęłam głową, do gardła podchodziło mi serce.Patrzyłeś na mnie jak nigdy.W głowie miałam tysiąc myśli.Lekko musnąłeś mnie wargami,potem uśmiechnąłeś się jednym z najpiękniejszych uśmiechów jaki posiadasz i znów pocałowałeś.Byłam tak bardzo spragniona twych ust.Świat sie chyba zatrzymał a ja chłonęłam twoje pocałunki jak gąbka. -Masz usta stworzone do całowania-szepnęłam i opuszkami palców delikatnie musnęłam cie po wardze,wtedy chwyciłes moja dłoń i przyłozyłes do swojej piersi- A co powiesz o tym? Poczułam bicie twojego serca, waliło tak mocno jakby zaraz miało wyskoczyć.Nie wiedziałam co powiedzieć. -Czujesz jak bije? - Nie da sie nie czuć, wali jakbyś przebiegł co najmniej 30 km. -Nie,co najmniej jakbym sie zakochał.
Była to najpiękniejsza chwila jaka kiedykolwiek sobie ubzdurałam,siedzac samotnie na parapecie...
|
Dodaj komentarz
