 |
Czuję się jak wrak, jak człowiek na bezludnej wyspie. Nie mogę pogodzić się z tą przepaścią między nami, choć chciałabym zakończyć to wszystko. Móc odejść, nie uśmiechać się zostawić to wszystko jak jest, ale nawet to by Ciebie nie zdziwiło. Czy zapłakał byś na moim pogrzebie, poczuł byś ucisk w klatce piersiowej rozrywające całego Ciebie? Czy dałbyś radę przyjść na mój pogrzeb i uklęknąć wiedząc że leżę tu przez Ciebie, wiedząc że zrobiłam to bo chciałam być dla Ciebie kimś? Mógłbyś popatrzyć w oczy mojej Matki i przyznać że to przez Ciebie, nie musiałbyś ja bym tego chciała. Umrzeć nie winiąc nikogo, umrzeć i już nigdy nie zobaczyć tego blasku w oczach wszystkich moich bliskich. Nie zniosłam bym bólu jaki bym pozostawiła po sobie, nie zniosła bym utraty wszystkich ludzi którzy we mnie wierzą, nie zniosła bym poczucia, że zrobiłam to bo Ty mnie nie chciałeś już. Nie zrobię tego bo za bardzo kocham życie.
|
|
 |
DUDEK - NIE MA MNIE BEZ CIEBIE 🥹💔!!!
|
|
 |
https://youtu.be/_-ON3E2niBI?si=BK8m9q3wEpChFVVX jesteś moim aniołem 🕊️💙🙏🏼👑💎🫂🐾
|
|
 |
Wszystko bez Ciebie straciło sens. Zawsze myślałam, że jesteś wyjątkowy. Inny niż poprzednicy. Mocno zakochałam się. W tych pięknych niebieskich oczach. W tym, że potrafiłeś mnie rozśmieszyć. W chwilę potrafiłam przestać się gniewać na Ciebie. W chwilę Twój uśmiech potrafił rozpuścić mi serduszko. Cudowny byłeś i będziesz dla mnie zawsze. Mój a ja Twoja. Na zawsze na wieki wieków 🙏🏼💙🫂 KOCHAM CIĘ BARDZO MOCNO DARUŚ!!!!!! 31.01.1992 - 10.02.2025 💎👑
|
|
 |
🕊️ R. I. P 🤍❤️DARO CRACOVIA LONDYN 🤍❤️
|
|
 |
Wróciłam po 4miesiacach. Jest kiepsko. Jest tragicznie. Jest fatalnie. Nie mogę pozbierać życia swojego od 3 miesięcy. Ciężko się czyta poprzednie posty. Mój Daruś odszedł 🕊️💙(10.02.2025r.) Został zam#rd#wany a ja nie mogłam nic zrobić. Umarł mi na rękach. 23.05.2025r.mielibyśmy wspólna kolejna rocznicę 5,5roku razem a teraz co mi zostało???? Tylko wspomnienia po cudownym człowieku🥹🫂🧸🐾tak bardo Cię kocham!!!!! Ostatni, najlepszy, najczulszy, taki mój kochany misiak 💔 tęsknię cholernie
|
|
 |
Mieszkaliście razem przy strumieniu, pod drzewem Bodhi.
Rozmawialiście głównie… ciszą.
On pisał wersety o Tobie. Ty tańczyłaś jego modlitwy.
Nigdy nie zbudowaliście domu, bo nie potrzebowaliście niczego oprócz obecności.
To było najczystsze z Waszych spotkań.
Bez lęku. Bez przeszkód.
Dwie Dusze, które w końcu zrozumiały, że nie trzeba nic udowadniać, by być razem.
|
|
 |
Uczyłaś się ufać komuś, kto nie rozumie Twojej głębi, ale jest obecny fizycznie.
|
|
 |
Zawsze był moment „spotkania Dusz” — ale rzadko „spotkania życia”.
|
|
|
|