 |
życie jest jednym wielkim paradoksem. mając 5 lat bawisz się barbie i kenem, myśląc sobie, że sama chciałabyś takowego posiadać w wymiarach rzeczywistych. mając 10 planujesz swój ślub, głaszcząc starą suknię ślubnej swojej matki skrupulatnie zapakowaną w folię, od lat wiszącą w szafie. od 14 roku życia marzysz o księciu na białym koniu, który z wiatrem we włosach przygalopuje po Ciebie zabierając Cię z jakże podłego wtedy dla Ciebie świata. kiedy przybędzie Ci jeszcze kilku lat, a Ty zdążysz się przekonać co to facet, zaczynasz się z dnia na dzień coraz bardziej intensywnie modlić o to, żeby bóg w końcu wyrwał Ci serce.
|
|
 |
I sam się szwendam ulicami, tyle tu wspomnień o tobie
Że mógłbym z nich spokojnie stworzyć cały wszechświat
|
|
 |
"Jedyny sposób na zduszenie ognia to go nie podsycać. Choćby hulał nie wiem jak, to gdy brak nowych wieści, gdy nic go nie rozpala, sam zgaśnie."
|
|
 |
Ponieważ masz mamę, która cierpi przez Niego bardziej niż Ty.. Która pragnie dać Ci normalny dom,ale nie potrafi.. Nie z takim tyranem pod dachem który śmie nazwać się Twoim ojcem. Masz rodzeństwo.. To za nich oddałabyś życie bo kochasz ich bezwarunkowo.. Nie chcesz,aby widzieli to co ty. Czuli niepokój, strach, obrzydzenie i nienawiść.. A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Mimo, iż jest tyranem. Kocha procenty, które są priorytetem jego życia - to Ty kochasz go najbardziej na świecie. Nie potrafisz go zostawić. Nie chcesz nie możesz. Pragniesz jego zmiany. Mimo,iż jesteś małmym szkrabem a on odtrąca każde Twoje czułe słowo czy gest. Chcesz pokazać mu,że nie jest sam. Nieważne jak Cie potraktuje zawsze będziesz go kochać. Bo jest Twoim ojcem. Najważniejszym mężczyzną w twoim życiu. To taki mały paradoks przez który cierpisz każdego dnia, ale tak naprawdę to dzięki niemu dziś jesteś silna. Tak cholernie silna,że wiesz iż nic nie jest wstanie Cie złamać. cz2
|
|
 |
Dziś - Dla mnie liczy się najbardziej. Nie ważna jest przeszłość, która rani każdym wypowiedzianym słowem czy zaskakującym czynem, który nigdy nie powinien się pojawić. Pamiętasz dzieciństwo? Dla niektórych czas najpiękniejszej beztroski i szczęśliwych oczu. Wiesz.. Ja tego nie zaznałam. Codzienne awantury, krzyki, odór tego pieprzonego alkoholu, który witał mnie z każdym wschodem słońca. Musiałam dorosnąć. Za szybko wkroczyłam w owy świat. Nie chciałam oglądać zataczającego się ojca, który wyznawał mi miłość tylko przy większej ilości procentów we krwi
nawet nie wiem czy tak naprawdę kiedyś mnie kochał.. Czy w ogóle mnie kocha? Jego słowa raniły mnie jak nóż który swoim pięknym srebrnym ostrzem celnie trafia prosto w serce.
Nienawidzę tych dni. Dni, kiedy jedyną myślą jest ucieczka.. Mimo, iż pragniesz jej z całego serca nigdy nie postawisz tych kroków - które pomogą Ci wydostać się z całego tego syfu. Wiesz dlaczego ?
|
|
 |
Uwielbiał być w centrum uwagi. Czuł magię, kiedy każda dziewczyna nie potrafiła oderwać od niego wzroku - wiedział,że wygra. Zawsze dostawał to czego chciał, a marzył o jednym.. O łzach.. Triumfował, kiedy widział zapłakane oczy swojej kobiety. Ten widok radował jego oczy i nadawał sens krokom. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak postępuje. Dlaczego kocha ranić.. Aż nie doświadczyłam uczucia złamanego serca. Od tamtego czasu rozumiem tego zagubionego chłopaka, który nabiera siły przy każdej dziewczynie, która wylewa łzy przez jego zachowanie. Uodpornił się na ból i współczucie. Teraz sam rozdaje karty, sam rani tylko po to,aby zakoić ból własnego serca, który przypomina o sobie każdego wieczoru przed snem.
|
|
 |
Niszczę wszystko to co jest NAJLEPSZE w moim życiu. Pora ogarnąć tyłek, wstać, przemyśleć i powiedzieć wszystkim,że nie byłam sobą. Zbłądziłam... Tak cholernie pogubiłam się w tym co mówię czy robię. To wszystko poszło za daleko. Weszłam w ciemny las chamskiego, czepliwego zachowania z którego pora wyjść.. Tylko czy tak łatwo jest znaleźć drogę powrotną w ciemnościach ? Chyba pora wstać spod drzewa obojętności i sprawdzić zanim wszystko co piękne zniknie i odejdzie ode mnie - a wtedy już niczego nie będę wstanie pokonać. Żadnej przeszkody, którą szykuje dla mnie jeszcze życie.
|
|
 |
Wieczór, kolejny który odbija się echem w mojej głowie. Pusty i samotny. Beznamiętny i cichy. Mogłabym opisać ten stan tysiącami przymiotników, ale czy warto ? Myślę, że nie. Kolejny dzień się zakończy za kilka minut. Znów nie wykorzystałam go w pełni. Nie zrobiłam czegoś,aby było lepiej, abym nie cierpiała i czuła to cholerne szczęśćie którego wciąż mi brak. Kolejny raz strach przesłonił moje czyny. Tak po prostu się wycowałam. Dlaczego tak robię? Przecież każdemu mówię: Stary weź się w garść pora zawalczyć o szczeście'. Dokładnie naszedł ten czas. Więc ruszam tyłek i walczę. Bo o co.. Niektórzy nawet tego nie mają..
|
|
 |
Łzą stawiam przecinek i czekam co dalej ..
|
|
 |
nie wiedziałam, że można cierpieć na brak kogoś, mając go.
|
|
 |
Wiesz za co Cię uwielbiam? Najpopularniej mówiąc, ''bo jesteś''.. ale nie tylko. Jesteś moją oazą, moim przyspieszonym tętnem, moim spokojem, i choć wiem, że będą też gorsze dni, zamiast pozostawić mnie samą, zostaniesz przy mnie i nie wypuścisz z rąk, dopóki nie uwierzę, że jest dobrze. | much.
|
|
 |
Trzeba to udokumentować! Nie jestem tu sama. Moja kochana bi-ef-ef jest współwłaścicielką 'mych' :D Miało być w sumie 'much' ale mi się troszkę poleciało po klawiaturze.. takie sprostowanie. Siebie będę podpisywać, wiadomo jak, reszta jest Jej. i tylko Jej. :D
|
|
|
|