 |
Ironia losu, kiedy za coś, co kiedyś mogłeś mieć za darmo, dziś oddałbyś wszystko.
|
|
 |
Nie potrafię wyjaśnić, ani zdefiniować, ale potrafię udowodnić.
|
|
 |
Życie bywa nieprzewidywalne. I czasem nawet nie spodziewamy się, jak z dnia na dzień wiele rzeczy może się zmienić.
|
|
 |
Od tamtej pory było wielu mężczyzn w jej życiu, o których potrafiła zapomnieć bardzo szybko. Jednak ciągle pamiętała tego pierwszego, mimo, że to co było między nimi nie było ani piękne ani sensowne. Ba! Było bezmyślne, a wspomnienie kuło jak szpilka w sumienie.
Za każdym jednak razem gdy to wspominała, szpileczka wydawała się być coraz mniej ostra i nie zadawała już bólu, a dawała przyjemność.
|
|
 |
Otoczyła swoje życie twardą skorupką ironii, sarkazmu i obojętności, aby już nie tak łatwo było ją zranić. Zostawiła tylko małe ukryte drzwiczki, dla najbliższych. Lecz oni je przeoczyli. Może zignorowali?
I teraz tkwi w oparach swoich uczuć, mając zbyt mało siły by rozbić skorupkę, czekając, aż ktoś zrobi to za nią i wpuści do jej życia chociaż odrobinę świeżego powietrza.
|
|
 |
Moje stęsknione usta potrzebują Twoich ust. Moje dłonie obłędnie szukają Twojego dotyku. Moje oczy w każdy możliwy sposób próbują spotkać się z Twoimi. Moje serce zamknęło się w sobie i płacze. Tak naprawdę tylko ono zdaje sobie sprawę, że już nie wrócisz.
|
|
 |
Wspomnienia o Tobie łaskoczą jak Twój dotyk, jak Twój oddech unoszący się nade mną jeszcze tak niedawno. Twój głos wciąż wibruje w mojej głowie jak wtedy w powietrzu. A każdy dźwięk, który o Tobie przypomina wprowadza w inny świat.
Świat, który nie ma prawa istnienia.
|
|
 |
W duszy Cię unikałam, mimo że chciałam się spotykać. Unikałam dotyku Twojego, a wzrok Twój wszystko mi mówił. Trzymałam się twardo, myśląc "muszę odpocząć od poprzedniej porażki..." Do czasu kiedy mnie pocałowałeś...
|
|
 |
Wyobraźnia...
Dzięki niej mogę znów poczuć zapach Twoich perfum i dotyk Twoich stanowczych, ale jednak delikatnych rąk. Bez problemu widzę Twoją uśmiechniętą, szczęśliwą twarz i spojrzenie pełne miłości oraz zrozumienia...
Dzięki niej mogę poczuć, jak to było w Twoich ramionach i poczuć otaczające mnie Twoje ciepło. Słyszę Twój śmiech i widzę Twoją frustracje, a także następujące po chwili rozbawienie, kiedy nie masz już na mnie siły. Mogę poczuć, jak to było, kiedy całowałeś moje rozgrzane policzki i spragnione usta.
Natychmiast słyszę Twój głos, szepcący, ile dla Ciebie znaczę i że nie jesteś w stanie mnie opuścić...
Bardzo żałuję, że teraz tylko do takich rzeczy mogę używać wyobraźnię.
Do marnego zaspokojenia stęsknionego serca...
|
|
 |
Nie potrzeba mi złudnej nadziei.
Kolejnych pustych słów i zapewnień.
Moje ciało broni się przed Jego dotykiem.
Jakimś takim obcym, niedopuszczalnym.
Jest we mnie dziwna siła.
Chęć walki ogromna.
Pragnę wolności, jak niczego na świecie...
|
|
 |
Miałam sen. Mogłam się do Ciebie przytulić, tak po prostu. Utkwił mi moment, kiedy przytuliłeś się do mnie, jedną ręką objąłeś mnie w pasie, a drugą wplotłeś we włosy. Twarz wtopiłeś w moją szyję. I pamiętam dotyk Twoich opadniętych kosmyków na swoim ramieniu! A Twój uścisk... Jaki on był mocny, a zarazem delikatny. Jakbyś chciał powiedzieć:"Wyczekiwałem tą chwilę przez całe życie. Każdego dnia myślałem, wyobrażałem, czułem, czekałem. Trudno jest mi pojąć, że jesteś tu i że wypełniasz moje życie swoją obecnością, swoim spojrzeniem i miłością. Kocham Cię."
|
|
 |
Czasem w zapachu kawy rozpoznaję Twój dotyk: łagodny, kuszący, otumaniający.
Znika, gdy kawa ostygnie wtedy idę zaparzyć kolejną.
|
|
|
|