 |
DLACZEGO JA CI TAK BARDZO NIE WIERZE?
|
|
 |
nie mam pojęcia,co się z nami dzieje.
|
|
 |
Moje dni są takie same. Różnią się tylko datą.
|
|
 |
to jednak niedobrze, że moje życie było wcześniej taki idealne. jestem nie przygotowana do niego, do trudności. nawet najmniejszych
|
|
 |
"Mąż mnie bije, zdradza i oszukuje. Ale tak poza tym to jest wspaniały!'
|
|
 |
Zachęcam do przeczytania Opowiadania 2 (a takze 1). A jak wygląda Twój dzień?
Mała próba własnych sił. Oddaje stan mego umysłu. Miłego czytania i refleksji. Co ja powinienem w życiu zmienić?
|
|
 |
Opowiadanie 2. cz. 5. A ja? Teraz mogę tylko zgadywać, jak smakuje Musztarda Sarepska, albo jaki kolor wyświetlacza będzie miał mój nowy telefon. Nigdy już nie będę zastanawiać się czy po zamknięciu lodówki nadal pali się w niej światło, albo skąd św. Mikołaj wiedział, że zawsze marzyłam o lalce z długimi włosami. A przecież to było takie fascynujące, dawało tyle radości. Świat został już przeze mnie odkryty i chyba już niczym mnie nie zachwyci, szkoda. Przed zaśnięciem marzę, alby następny dzień był inny od poprzedniego, zapominając, że powinnam prosić Boga, aby był przynajmniej tak samo spokojny i dobry.
Czasami wymagamy od życia zbyt dużo, zapominając, że mamy już tak wiele. No tak, apetyt rośnie w miarę jedzenia?
Jutro wezmę się za siebie, zrobię najmniejszy krok mający zmienić mój osobisty bieg codziennych zdarzeń. Podejdę do zapłakanej pani w płaszczu, wyjątkowo pojadę metrem, obiecuję, ale jeszcze nie teraz, jutro?
|
|
 |
Opowiadanie 2. cz.4 Czuję się jak bohater banalnie prostej gry, która nie daje dziecku ani odrobiny emocji, strachu - a może tym razem nie uda mi się przejść tej planszy, bo klawisz się zatnie i zostanę zjedzony przez smoka? Nie, ja wiem, że w drodze do domu jak zawsze spotkam na skrzyżowaniu pana Henryka, a w kiosku znowu zabraknie mojej ulubionej gumy, tej bez cukru, oczywiście.
Coraz częściej dosięga mnie przygnębienie, w głębi duszy wiem jednak, że nie tylko mnie. Jestem pewna, że następnego dnia nie przeżyję fascynującej przygody, nie ujrzę Morza Egejskiego, w którym chciałabym chociaż raz w życiu się wykąpać. Nic mnie już nie zaskoczy - wiem, czym jest stres, szczęście, złość. Teraz rozumiem, skąd tyle radości w dzieciach. Ich egzystencja nie jest monotonna. Każdy ruch, spojrzenie przedstawia im coś nowego, dotąd nieznanego. Maluchy z tak ogromnym zaangażowaniem oglądają nowo wzięty do ręki przedmiot, wytrzeszczają oczy widząc taaaaaaaki duży samochód.
|
|
 |
Opowiadanie 3. cz.3. Z nudów i złości, w myślach przywołuję obraz dnia wczorajszego, dzisiejszego, jutrzejszego, piątku, który będzie za tydzień, za miesiąc, w grudniu. Dni zlewają się w jedną, spójną, jakże nudną całość.
Po pracy leniwie i apatycznie zaglądam do osiedlowego sklepu, który jak co dzień pachnie jabłkami i zbyt wyperfumowaną ekspedientką. Wiem, że nie wydarzy się nic, co mogłoby poprawić mój humor, albo przynajmniej wnieść do mojego życia odrobinę odmienności.
Pani Helenka jak zawsze na moją prośbę: "Kilo ziemniaków poproszę", odpowie 3,2 zł i ze swą dobrocią w oczach pożyczy mi miłego dnia. Za każdym razem mam ochotę powiedzieć jej, że wolę wyjątkowo nie usłyszeć tego przesłodzonego zdania, niż co dzień odczuwać każdym zmysłem monotonię dnia powszedniego.
|
|
 |
Opowiadanie 2. cz. 2. Zazdroszczę im - chciałabym przynajmniej raz wyrwać się spod skrzydeł nakazów i praw. Rano otrzymaną gazetkę zaczynam oczywiście od pobieżnego sprawdzenia, co dziś w trawie piszczy. "Nirvana przyjeżdża w lutym do Polski", "Ukradł, bo chciał zaimponować". Strasznie trzęsie, ale pokuszę się o przeczytanie ulubionej rubryczki - sportowej. Uważam, że tygodniki o tej tematyce są strasznie drogie, dlatego muszę delektować się każdym słowem użytym w artykułach darmowych pras.
Znowu korek. Dlaczego dróg nie mogą remontować, kiedy ja akurat mam ochotę wybrać inną niż dotychczas trasę? Niech zrobią to, gdy jestem chora na grypę i nawet nie myślę o przemieszczaniu się po Warszawie. Los zawsze robi mi na złość. Spóźnię się, znowu spóźnię się do pracy. Nerwowo bębnię palcami o siedzenie przede mną. To taki mój osobisty, wrodzony nawyk.
|
|
|
|