Opowiadanie 2. cz. 2. Zazdroszczę im - chciałabym przynajmniej raz wyrwać się spod skrzydeł nakazów i praw. Rano otrzymaną gazetkę zaczynam oczywiście od pobieżnego sprawdzenia, co dziś w trawie piszczy. "Nirvana przyjeżdża w lutym do Polski", "Ukradł, bo chciał zaimponować". Strasznie trzęsie, ale pokuszę się o przeczytanie ulubionej rubryczki - sportowej. Uważam, że tygodniki o tej tematyce są strasznie drogie, dlatego muszę delektować się każdym słowem użytym w artykułach darmowych pras.
Znowu korek. Dlaczego dróg nie mogą remontować, kiedy ja akurat mam ochotę wybrać inną niż dotychczas trasę? Niech zrobią to, gdy jestem chora na grypę i nawet nie myślę o przemieszczaniu się po Warszawie. Los zawsze robi mi na złość. Spóźnię się, znowu spóźnię się do pracy. Nerwowo bębnię palcami o siedzenie przede mną. To taki mój osobisty, wrodzony nawyk.
|