 |
siedzieliśmy w sali kinowej. z brzegu siedziała moja przyjaciółka, ja, kolega i on. usiadł specjalnie zbyt blisko mnie. wyszłam do łazienki i zobaczyłam, że nagle siedzi na miejscu kolegi. ciężko westchnęłam i usiadłam z powrotem na miejscu. siedziałam wpatrzona w 'Bitwę Warszawską', z oczu leciały mi łzy. poczułam, że ktoś ściska mi dłoń. nie myśląc czyja to dłoń zacisnęłam ją ze strachu jeszcze bardziej. poczułam, że to jego dłoń, widziałam jak się uśmiecha i przybliża. oparłam głowę na ręce. 'brakuje mi tego' - usłyszałam szept. 'nie moja wina' - odpowiedziałam. 'wróć do mnie, proszę' - wyszeptał ponownie. popatrzyłam na niego. ponownie zobaczyłam ten uśmiech, w którym się kiedyś zakochałam. kurwa, co ja robię? | simplyforget
|
|
 |
jechaliśmy całą klasą do kina. siedzieliśmy w autokarze. zajęłam miejsca bardziej z tyłu i czekałam na przyjaciółkę, która zapomniała kurtki z szatni. nagle ktoś usiadł obok mnie - znowu on. 'tu siedzi Sylwia' - wymamrotałam mierząc go wzrokiem. moja ulubiona bluza, poczułam te perfumy, których kiedyś zapach wywoływał dreszcze, zobaczyłam ten uśmiech, który niegdyś kochałam. zawsze nieułożone włosy i te dołeczki w których potrafiłam się zakochać. zaczął nachylać się w moim kierunku, a ja byłam wpatrzona w niego jak w obrazek. nagle oprzytomniałam i odepchnęłam go, ale on pocałował mnie w policzek. w tym momencie zjawiła się Sylwia. 'siadaj' - powiedziałam ostrym głosem. usiadła, a on usiadł obok i całą drogę wpatrywał się we mnie. | simplyforget
|
|
 |
i pomyśleć, że człowiek poznany w internecie stanie się moim przyjacielem. jest nadzwyczajny. | simplyforget
|
|
 |
życie jest trudne. | simplyforget
|
|
 |
szłam ze słuchawkami w uszach. nagle ktoś mnie zaczepił. 'poczekaj, możemy pogadać?' - zapytał. 'znowu Ty? wyjaśniliśmy sobie wszystko w szkole. elo' - powiedziałam i ponownie włożyłam słuchawki w uszy. jednak poczułam, że ktoś ciągnie mnie za rękę. poszłam za nim. doszliśmy na boisko i usiedliśmy. 'to słucham' - powiedziałam ironicznie. 'przepraszam. przepraszam za to, że spierdoliłem Ci życie' - powiedział, a ja pierwszy raz zobaczyłam w jego oczach łzy. 'spoko' - rzuciłam i już chciałam odejść, kiedy zobaczyłam, że płacze. 'przepraszam kurwa, ale błagam powiedz, że kiedyś mnie kochałaś. tak mocno jak jego. on jest szczęściarzem' - wyszeptał. przytuliłam go, ponieważ zrobiło mi się go żal. 'kochałam, kiedyś. ale czy tak bardzo? on daje mi szczęście, ty mogłeś być na jego miejscu, przykro mi' - powiedziałam i odeszłam zostawiając go samego. | simplyforget
|
|
 |
|
Podziwiam dziewczyny, po których nie widać, że cierpią. / bez_schizy
|
|
 |
'znowu z nim jesteś?' - zapytał na akademii. 'no tak, jestem. problem?' - odpowiedziałam. 'ale posłuchaj, znowu Cię zostawi. znowu będziesz płakać, a ja nie chcę żebyś płakała' - powiedział, a ja wstałam i wyszłam na korytarz. przyszedł za mną. 'ej słońce' - wyszeptał, chwytając mnie za podbródek. odepchnęłam go od siebie i zaczęłam krzyczeć: 'nie mów do mnie słońce! nie chcesz żebym płakała? szkoda, że dopiero teraz? nie pamiętasz ile przez Ciebie przepłakałam? straciłam cały rok uganiając się za Tobą, kręcą z Tobą, a Ty mi powiedziałeś, że nie szukasz dziewczyny. innym razem, że kochasz kogoś innego. a teraz nagle ot tak kochasz mnie kiedy ja jestem szczęśliwa?'. rozpłakałam się i usiadłam na ławce, chowając twarz w dłoniach. 'kochanie' - próbował. 'nie jestem twoim kochaniem, odpierdol się ode mnie. kochałam Cię kiedyś, teraz kocham jego rozumiesz? jesteś zwykłym draniem' - wykrzyczałam mu prosto w twarz i wróciłam na akademię. | simplyforget
|
|
 |
leciała jakaś wolna piosenka, a ja zmęczona chciałam odpocząć na ławce. 'zatańczymy?' - nagle podszedł do mnie i zapytał. 'no ok' - odpowiedziałam, a on zaciągnął mnie na parkiet. 'zabiorę Cię właśnie tam' - wyszeptał mi do ucha. uśmiechnęłam się, ale stanowczym głosem powiedziałam: 'nie, nie zabierzesz. nie jesteśmy już razem.' posmutniał. 'no ja właśnie o tym' - powiedział i przytulił mnie mocno do siebie. po tym kawałku wziął mnie za rękę i usiedliśmy na ławce. 'kocham Cię i nie mogę bez Ciebie żyć. wybaczysz mi?' - zapytał. 'ale... czemu zerwałeś? - zapytałam. 'nie wiem, jestem głupi.' - odpowiedział. 'ale ja kocham tego głupka' - wyszeptałam i przytuliłam go. on wziął mnie na ręce i zaczął krzyczeć 'wybaczyła! wybaczyła!' a wszyscy uśmiechali się sami do siebie. | simplyforget
|
|
 |
|
wątpie już w jakiekolwiek istnienie mojej duszy.
|
|
 |
jutro dyskoteka. jakoś nie mam ochotę na zabawę. ale idę tylko dla przyjaciół. zobaczymy co z tego wyjdzie. jak sobie pomyślę, że na jednej dyskotece z nim, to jejku. | simplyforget
|
|
|
|