 |
To może opowiem Ci co u mnie... Dużo się pozmieniało od tamtego poniedziałku, kiedy żegnałam się z Tobą i mówiłam, że przyjadę ponownie w weekend. Przyjechałam, ale na Twój pogrzeb... Więc co u mnie? Dziadku, jestem schizofreniczką. Wiem, że nie wierzysz, ale tak - jestem. To trwa dosyć długo... Nie daję sobie rady z życiem, nie akceptuje ludzi. Jestem inna. Wiem, że gdybyś żył wiedziałbyś co mi powiedzieć. Niestety teraz muszę sobie radzić sama. Kocham Cię całym sercem i obiecuję Ci, że za niedługo się zobaczymy! Dłużej nie wytrzymam tej rozłąki. Obiecuję Cię odwiedzić i może zostać na zawsze? | simplyforget
|
|
 |
Tęsknię za Tobą, wiesz? Zostawiłeś mnie tu, samą. Nie obwiniam Cię, przecież wiesz, że Cię kocham. Byłeś dla mnie wzorem. Już nigdy więcej nie zobaczę Twojego uśmiechu, nie usiądę Ci na kolanach i nie wtulę się w Ciebie. Pamiętam ten uśmiech, który był taki szczery. Tak bardzo cieszyłam się kiedy do Ciebie przyjeżdżałam z kolejną laurką w ręce. Byłam do Ciebie taka przywiązana. Zawsze mi pomagałeś choćby nie wiem co... A teraz? Od 29.06 jest tylko coraz gorzej. Już dużo czasu minęło odkąd Cię nie ma, a ja za Tobą tak strasznie tęsknię. Nie potrafię normalnie funkcjonować. | simplyforget
|
|
 |
'ktoś do Ciebie' - powiedziała mama, pukając do pokoju. 'nie ma mnie dla nikogo' - odpowiedziałam jej chowając ponownie głowę w poduszkę i wkładając słuchawki. po chwili poczułam zapach męskich perfum. nie odwróciłam głowy, ale wyłączyłam muzykę. usłyszałam łkanie. odruchowo podniosłam głowę i ręką odgarnęłam grzywkę, która spadała mi do oczu. 'nie płacz' - powiedziałam zachrypniętym głosem. 'jak mam nie płakać skoro tracę najważniejszą osobę?' - zapytał. 'już raz ją przecież straciłeś, więc tak naprawdę nic nie tracisz. zero zmartwień' - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. 'czyli to koniec tak?' - łzy leciały mu ciurkiem z oczu. odpowiedziała mu cisza. tak bardzo chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam, nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. wziął bluzę i wyszedł z pokoju. a ja zaczęłam płakać jak nigdy przedtem... | simplyforget
|
|
 |
|
aha , okej , spoko , nie ma sprawy . .
|
|
 |
|
Ciężko mi będzie znaleźć kogoś podobnego do niego w przyszłości . Tu nawet nie chodzi o jego bluzę , uśmiech , dotyk , pocałunki . Uwielbiam jego zachowania kiedy mnie żegna sto razy na minutę mówiąc że już za mną tęskni , a kiedy chcę odchodzić krzyczy " Chodź tu do mnie , ostatni raz " . Uwielbiam kiedy mnie przedrzeźnia a pytając się czy go kocham sam sobie odpowiadał " Na pewno nie " . Uwielbiałam jego głos , mogła bym go słuchać godzinami , najczęściej kiedy przychodził do mnie i opowiadał mi z takim jarającym się tonem co dzisiaj robił . Uwielbiałam kiedy zatrzymywał się na chodniku i mówił " Kurwa , jak ja cię kocham , to ty nawet pojęcia nie masz " . Uwielbiałam kiedy zabierał mnie do parku , bo chciał być tylko ze mną i staliśmy tam godzinami , czując jak biją nasze serca . Pokochałam go od momentu w którym go poznałam , pamiętam to doskonale , jakby to było dziś a minęło już dobre trzy miesiące naszej znajomości . Kocham go za to że jest po dzień dzisiejszy .[dajmitenbit]
|
|
 |
a on właśnie akurat skończył lekcje. wyszedł ze szkoły, chociaż prosiłam go, żeby został w szkole. 'mała spokojnie' - powiedział. wyszłam za nim. 'ty kurwo' - zaczął od razu na niego najeżdżać. 'o co Ci chodzi? ogarnij' - zaczęli się kłócić i od słowa do słowa, doszło do bójki. nie zwracali uwagi na mnie, a ja siedziałam zapłakana, a obok mnie moja przyjaciółka. 'przepraszam' - podszedł do mnie i powiedział, a mój kochany chłopak poszedł w stronę przystanku. mam dość. cz II | simplyforget
|
|
 |
wychodziłam ze szkoły, kiedy ktoś zakrył mi oczy. 'cześć kochanie, co tam? tęskniłem' - powiedział i nachylił się chcąc mnie pocałować, ale ja odsunęłam się i tylko go przytuliłam. 'dobrze a u Ciebie co?' - skłamałam. 'coś nie tak?' - zapytał łapiąc mnie za rękę. 'chodź pogadamy' - wziął i zaciągnął mnie na ławkę przed szkołą. widziałam spojrzenia wszystkich w okół. 'co jest?' - powtórzył pytanie. 'wszystko w porządku' - uśmiechnęłam się. 'widzę, kłamiesz. co jest?' - zapytał poważnym tonem. 'wszystko jest takie skomplikowane. ty, ja, on. nie wiem już nic. za dużo się dzieje' - powiedziałam, wzięłam kurtkę i weszłam do szkoły. przez szybę widziałam jak chowie w dłoniach głowę, po chwili wstaje i zaczyna kopać ławkę. po chwili wbiegł do szkoły podszedł do mnie i powiedział: 'zajebiście się bawisz. dojadę go kurwa. rozwala mi związek'. dostał furii, a ja zaczęłam płakać. chodził po szkole i krzyczał. cz I | simplyforget
|
|
 |
|
właśnie teraz czuję się jakbym przegrała ostateczną walkę. najzwyczajniej w świecie, przegrałam życie. [ yezoo ]
|
|
 |
kogo ja kocham? kogo ja oszukuje? kocham mojego niebieskookiego bruneta, z którym spędzam największą ilość wolnego czasu, z którym robię wszystko, który jest zawsze i wszędzie, który mnie zostawił, ale mimo wszystko wrócił? czy drugiego niebieskoookiego bruneta, którego kiedyś kochałam, który stara się o mnie, którego uśmiech uwielbiam. z którym kiedyś byłam, ale mnie zostawił i nagle teraz chce ze mną być? kogo? którego? gubię się już... | simlpyforget
|
|
 |
nienawidzę lubi, którzy mówią z ironią w głosie do osoby, która ma coś skromnego 'fajne to, gdzie kupiłaś?'. to że ktoś jest biedniejszy i nie stać go na orginalne rzeczy to nie znaczy, że jest jakiś inny! jest taki sam. każdy powinien być traktowany tak samo. a ludzie nie powinni się wyśmiewać z uboższych. | simplyforget
|
|
|
|