|
'' Chcę z Tobą uprawiać dziki, namiętny, trochę zwariowany, lekko zboczony, ciut brutalny, nieco wyczerpujący, ale jakże piękny... OGRÓDEK xD. ''
|
|
|
" Kobieta jest twoja kiedy nie wstydzi się przy tobie rozebrać, mężczyzna jest twój tylko wtedy gdy nie wstydzi się przy tobie płakać. "
|
|
|
'' przetrwamy. bo nadal kiedy budzę się rano najpierw muszę zobaczyć twoją twarz...''
|
|
|
-miłość to błąd.-powiedział ledwo trzymając się na nogach. znowu był pijany.-to błąd... słyszysz?-wybełkotał. patrzyła na niego. trzymał się barierki. nie odzywała się. -cholera.! to błąd.!- przeraźliwie krzyknął. ciarki przeszły po jej plecach. pierwsze łzy pojawiły się w jej oczach. -chodź.-powiedziała delikatnie chwytając go za ubranie. -nie chce.! -wyrwał się. krzycząc. usiadła na schodach. czekając aż się uspokoi. stopniowo wycierała łzy. zsunął się po barierce, aby usiąść. -kurwa...-krzyknął znowu. tym razem głosem pełnym żalu.-dlaczego mi to robisz.? dlaczego wyjeżdżasz-łkał jak małe dziecko.-proszę cie zostań. zostań ze mną.-wyszeptał. w jej włosy. przytulała go. tak mocno jak potrafiła. -misiu proszę to dwa miesiące. przeżyjemy to rozumiesz. przeżyjemy.-łkała razem z nim. czując jak oplata ją cały jego żal ...
|
|
|
mój drogi cholernie cię kocham. chyba o tym dzisiaj zapomniałeś.
|
|
|
-halo-usłyszała w słuchawce głos.który nie należał do niego.spojrzała na wyświetlacz.numer był dobry. wsłuchała się w krzyki 'po drugiej stronie'-przepraszam cie.za chwilę będę.-powiedział.rozłączył się.czekała..rzucając zegarek w kąt.przyjechał.-cześć.-powiedział. przyglądając się jej.patrzyła na niego z żalem.-cześć-powiedziała.idąc w stronę pokoju.zamknęła za nimi drzwi.siadła na łóżku.-co ja takiego zrobiłam..nie.! pozwól mi skończyć.-powiedziała widząc jego minę.-dlaczego mi to robisz.? 4 godziny to według ciebie chwila.?-patrzyła na niego.jej oczy zaczynały się szklić.-martwiłam się o ciebie do cholery.widocznie znowu nie potrzebnie.-głos jej się załamał. w ułamku sekundy znalazł się przy niej.zarzucając jej ręce na jego szyje.-no duś. uduś mnie w końcu. masz teraz okazje.no czekam.-powiedział.pierwsze łzy spłynęły po jej policzkach.przytulił ją do siebie-przepraszam.-wyszeptał.ocierając jej twarz.-przepraszam.nie płacz już.błagam.-powiedział.po raz kolejny świadomy swojej winy.
|
|
|
-zrobiłeś ze mnie miśka, a ja nie chce być miśkiem.! bo miśki są grube.!-wykrzyczałam. patrząc w oczy chłopaka stojącego na przeciwko mnie. próbował zatrzymać atak śmiechu. -ale misiu co ci jest.?- zapytał. -widzisz.! -krzyknęłam.- pieron z ciebie.!-kontynuowałam. widząc jak siada na ziemi i czerwony z powodu narastającego chichotu próbuje łapać powietrze.
|
|
|
'a my jak dzieci pragniemy... wielkiej miłości bez granic.'
|
|
|
cholera pusto mi tu bez ciebie...
|
|
|
-on cie w ogóle kocha.?-zapytała ''koleżanka.'' -tak. i to bardzo. tylko on umie siedzieć cały dzień przy kompie, szukając dla mnie sterowników.-powiedziałam. -teraz też wątpisz.? -zapytałam. odwracając się w drugą stronę.
|
|
|
''chce wszystko, albo nic. nie biorę nic na pół.''
|
|
|
wytłumacz mi proszę... dlaczego za cholere mnie nie słuchasz...
|
|
|
|