 |
Każda moja myśl powiązana jest z Twoją osobą, i choć za każdym razem, kiedy patrzę w lustro, nienawidzę siebie za to, że wyjechałem, to wciąż mam głęboko skrytą w sercu nadzieję, że gdy wrócę, Twoja miłość do mnie będzie tak silna jak na początku. Kolekcjonuję listy do Ciebie wiesz? Pewnie teraz się zdziwisz, napisałem ich setki, żadnego nie wysłałem. Zawsze wybierałem rozmowę przez telefon, bo z minuty na minutę coraz bardziej tęskniłem za barwą Twojego głosu. Wręczę Ci wszystkie spisane kartki, w które włożyłem całego siebie, zrobisz z nimi co chcesz, tylko proszę, nie skreślaj miłości, która jako jedyna teraz, trzyma mnie przy życiu./mr.lonely
|
|
 |
Miała takie piękne, błękitne oczy, w które potrafiłem wpatrywać się godzinami, może to dlatego, że widziałem w nich coś więcej niż kolor, niż to, że ona jest obok. Widziałem w nich miłość, którą darzyła mnie każdego dnia, i przecież ja robiłem to samo. Miała takie piękne długie włosy, które uwielbiałem dotykać, przytulać i gładzić każdego dnia. Nawet nocą, kiedy kładła się obok mnie, zarzucała je na mnie, żartując, że się w nich utopię. Miała takie piękne usta. Pełne, ponętne, które tak cholernie mnie pociągały. Nie musiałem ich cały czas całować, wystarczało mi, że mogłem na nie patrzeć, a to już był szczyt sukcesu. Miała mnie, a ja miałem Ją. Życie odwróciło się o 360 stopni. Życie mi ją zabrało. Bez Niej jestem wrakiem. Cholernym wrakiem, który nie wie co dalej zrobić ze swoim rozpieprzonym życiem./staroć mój.
|
|
 |
Nie zgadzam się z osądem, że ludzie nie są idealni. Każdy z Nas jest idealny. Nie, nie w tym rzecz, iż nie ma wad, przywar i nie można nic mu zarzucić. Bardziej to wszystko kręci się wokół tego, jaki jest w środku, w swoim wnętrzu, jak oddziałuje na otoczenie, na poszczególnych ludzi. Śmiem twierdzić, że każdy człowiek jest pełen tożsamych wad i zalet, z tego jest wykreowany. Wiesz, kiedy jesteś ideałem? Gdy ktoś zauroczy się Tobą na taką skalę, że nie będzie widział przywar, że nie będzie próbował ich znajdywać, że będzie oślepiony Tobą i wciąż będzie Cię idealizować, tak bezkresnie. Woźny ze szczotką też może być "chodzącym ideałem". To zależy czyje oczy na niego spojrzą. [igb]
|
|
 |
Przestań! Nie chcę się już kłócić. Nie widzisz jak to mnie boli? W świecie gdzie każdy tylko czyha, aby podłożyć mi kłodę, aby ujrzeć jak się potykam, znalazłem swój azyl. Może to dla Ciebie niezrozumiałe, ale znalazłem go przy Tobie. Czy nie widzisz jak z każdym Twoim wykrzyczanym słowem, kolejna kropla krwi spływa po mojej klatce piersiowej? Moje serce dusi się z braku miłości, a Ty nadal brniesz w ten konflikt. Naprawdę, przestań! Bo boje się, że gdy zniszczysz to wszystko, nie będzie już dla nas ratunku.
|
|
 |
Miałaś przynieść ze sobą ukojenie. Byłaś moim ideałem, który złapał mnie za rękę i błyskiem w oku miał prowadzić mnie przez życie. Byłaś drogowskazem, który w chwilach zwątpienie miał sprowadzić mnie na logiczne myślenie. Byłaś tą, do której zwróciłbym się w pierwszej kolejności, gdy mój świat ległby w gruzach. I te cholernie piękne dołeczki w Twoich ustach, gdy z radością cieszyliśmy się z każdej wspólnie spędzonej chwili. Teraz widzę w nich tylko sztuczny uśmiech, jakbyś udawała, że wszystko jest dobrze, ale nie jest. Byłaś, no właśnie. Byłaś, bo sam już nie jestem pewien czy nadal chcesz być.
|
|
 |
Na pewno znasz to uczucie, gdy jakaś cząstka Ciebie umiera wraz z czyimś odejściem. Gdy nie możesz pozbierać tysiąca myśli w całostkę myślową. Gdy chcesz do kogoś się przytulić, pocałować, a obok siebie nie masz nic prócz koca i dwóch poduszek. Gdy chcesz napisać wiadomość, a masz świadomość, że już nie odpisze. Coś pęka, gdy pragniesz trzymać kogoś za rękę, a ta osoba po prostu zniknęła z jednym podmuchem wiatru, choć miała być do końca i wspólnie mieliśmy przeżywać smutki i radości. Coś łamie się w Tobie, gdy zrozumiesz, że nic nie trwa wiecznie,że nigdy nie poczujesz się tak samo, że ta postać pozostaje w Twoim sercu, a nie w codzienności życia./ itgetsbetter
|
|
 |
Dziś pełnia. Minęło równo dwadzieścia osiem dni, a na niebie pojawił się znowu księżyc. Nigdy takiego nie spostrzegłam, jest taki ogromny, równy, bliski. Jakże niesamowitym jest to, że ludzie, będący daleko od siebie mogą patrzeć w niebo i widzieć te same gwiazdy, ten sam księżyc w pełni. Niekiedy jedynie to łączy ludzi, a mianowicie to samo niebo. Można spoglądać na tą płomienną kulę i zatapiać w niej swój wzrok, będąc w różnych zakątkach świata. Patrzeć i widzieć piękno, widzieć ludzi, których kochamy, którzy są dla nas cenniejsi od każdego ziemskiego bogactwa. Wówczas zdajemy sobie sprawę, iż przecież to dziś jest noc, kiedy spełniają się marzenia, kiedy wszechświat im i nam sprzyja. Wiem, to naocznie naiwne myślenie, aczkolwiek ja to widzę i ludzie, którzy potrafią kochać. Wierzymy w Boga, gdyż chcielibyśmy być zbawieni, wierzymy w spełnienie marzeń, gdyż pragniemy żyć w sielance. To cudowne spoglądać na niego, to jedyna noc, gdzie rozumujemy po cóż żyjemy, że żyjemy dla miłości.
|
|
 |
Widziałeś jak łzy leją się każdego dnia, kiedy nie mam jej przy mnie? Czułeś się kiedykolwiek tak, jakby Twój mały prywatny świat w jednej sekundzie miał ledz w gruzach? Widziałeś jej łzy? Nie te zwyczajne, nie te z bezsilności tylko z Twojej winy? Widziałeś w jej oczach żal i rozgoryczenie spowodowane Twoim nieodpowiednim zachowaniem, które każdego dnia wbijało stado ostrzy w jej serce? Wiesz jak się czuje, kiedy sama zamyka się w pokoju nocą, by nikt nie widział jej bólu, który tylko wtedy jest w stanie uwolnić? Wiesz, kiedy jest prawdziwie szczęśliwa, a kiedy przyodziewa maskę? Znasz ją na tyle, by móc stwierdzić, że wiesz o niej wszystko? Znasz jej zmienne nastroje, jej fochy bez powodu i jej słodkie słowa, które koją każdą ranę? Brednia. Nie wiesz o niej nic, więc nie pieprz, że możesz się ze mną równać. Przed nikim nie otworzyła swojego serca tak, jak zrobiła to przede mną. Pytasz skąd wiem? Śmieszne. Przecież to jest miłość kurwa, do której Ty jeszcze nie dorosłeś./mr.lonely
|
|
 |
Ból, który promieniuje z serca, rozchodzi się po całym ciele, krąży w moim krwiobiegu. Poprzez żyły i tętnice dociera do każdego organu. Odkąd jesteśmy razem stał się codziennością. Razem z Niepewnością wprowadzili się do mojego umysłu. Gdy tylko nadarza się okazja, bawią się w najlepsze. Próbuje zbudować swoje życie na wierze w to, że dzięki Tobie wychodzę na prostą, że to pierdolone słońce w końcu wyjdzie po burzy, ale nie daję rady. Ten duet nie pozwala mi na racjonalne myślenie. Czuję się jak marionetka na scenie zwanej życiem, którą oni pociągają za sznurki. Bawią się moimi uczuciami, a Ty się temu przyglądasz. Siedzisz w pierwszym rzędzie, to miejsce zarezerwowałem specjalnie dla Ciebie. Pomimo, że jesteś tak blisko nie dostrzegasz tego, że dzisiaj znowu nie zasnę.
|
|
 |
Jest źle. Jeszcze tak źle nie było. Dzisiaj, tak to właśnie w ten dzień. Dziwne, jeszcze wczoraj leżeliśmy razem wtuleni w siebie. Nasze ciała stanowiły jedność. Moje serce biło w rytm Twojego, wyczuwałem każdy Twój oddech na swojej skórze. Twoje słowa były tak szczere, tak prawdziwe, mówiłaś o tym, że jestem tym jedynym. I wiesz? Wtedy czułem się ważny. A dzisiaj? Dzisiaj pokazałaś mi, że jestem tylko jednym spośród moich kumpli. Niczym się niewyróżniający, wręcz nawet odstaje od nich. Nie jestem aż tak zabawny, nie umiem się śmiać z najgłupszych żartów i za dużo smutnych rzeczy przydarzyło mi się w życiu, aby mieć taki dystans do siebie, jaki mają oni. Tak, boli mnie to. Nie pytaj czy coś się stało, bo problem w tym, że właśnie nic się nie stało. Przez Twoją obojętność do mojej osoby tracę grunt pod stopami. Nie myślałem, że taki dzień nadejdzie, ale dzisiaj zwątpiłem. Zwątpiłem w nas, w Twoje słowa, Twoje czyny. Przykro mi.
|
|
 |
Znów ta chwila słabości, cholera. Napisałam, znowóż to uczyniłam. Tysiące wielorakich myśli: "a co jeśli obiecałaś, że nie zapomnisz, a właśnie to zrobiłaś?" Jestem słaba? Tak, masz rację. Miłość mnie wykończyła, po raz kolejny resztkami sił, konając - umieram. Sądziłam, że dam radę, że się powstrzymam od zamknięcia się na kłódkę w czterech ścianach, płakania. Nie, po prostu próbowałam to sobie uzmysłowić, iż tak można, lecz ponownie życie mnie zawiodło. Śmieszne, co? Załamać się, wpaść do bezkresnego dołu przez jakiegoś tam człowieka, który zwyczajnie nie odpisał na wiadomość i zapomniał. Masz rację, dla Ciebie jest to powód do śmiechu,a dla mnie do wylewania łez, wiesz, dlaczego? Kocham Ją, całym moim sercem, ponad własne siły, bardziej niż lato, bardziej niż kogokolwiek, cokolwiek, tęsknię za każdą cząstką Jej uśmiechu. Naiwność, tożsame uczucia za każdym razem, gdy zapomina. [igb]
|
|
 |
Coś nie pozwala mi się ruszyć z tej monotonii dni. Każda chwila jest jednakowoż denna i pełna tożsamych i pokrywających się wrażeń i niewykorzystanych szans. Budzę się każdego ranka między dziesiątą a jedenastą. Pierwszą myślą, jaka się pojawia jest tęsknota za Tobą, ogromna, będąca nieodłączną cząstką mojej szarej codzienności. Następnie, zdając sobie sprawę z wewnętrznej niemocy wykreowania jakiegokolwiek trwalszego uczucia, po moim policzku spływa kolejna łza. Wykonuję podstawowe czynności, wypełniam podstawowe potrzeby fizjologiczne i znów przez moją głowę przepływa ocean myśli i afektów. Każdego wieczora obiecuję przed sobą samą, iż jutro wszystko będzie wydawało się być inne, lepsze, potężniejsze. Następnie, kładąc się spać jesteś moją ostatnią myślą, a blask Twoich oczu, ciepło Twojego dotyku i miłość w Twoich czynach i spojrzeniu jedyną rozkoszą. Poduszka znów zalana łzami, tuszem ubrudzone białe dotychczas prześcieradło, a uczucia niezmienne i wciąż takie same - kocham. (igb)
|
|
|
|