 |
połóżmy się ciepłą letnią nocą na asfalcie. Słuchajmy filharmonii chrząszczy. Zerknijmy na niebo spowite grantową barwą, ktore świetliki starają się choćby nieznacznie oświetlić. Posłuchaj ze mną szumu drzew, odgłosu rwącego strumienia. Poczuj jak asfalt jest jeszcze ciepły od gorącego; uaplnego dnia. Minie trochę czasu zanim ostygnie. Dlatego czerpmy z tego jak najwięcej. O zobacz Piękna! mogę siet ak do Ciebie zwracać? nie ubliżę Ci? odciśnijmy na smole swoje dwie splecione dłonie, stanowiace jedną całość, tak jakby od lat czekały na tą chwilę ,na to dopasowanie. jak ulał, jak klucz do dziurki. Mamy swój wybieg gwiazd na zwykłej drodze, lecz po Twoim pobycie stała się w jednej chwili niezwykłym miejscem, które od wtedy odwiedzam po dziś dzień.
|
|
 |
Bo bez ciebie mój świat nagle traci najmniejszy sens i nic nie jestem wart.
|
|
 |
Ubóstwiam stan, kiedy Uczucie przeradza się w Coś niewytłumaczalnego, nadprzyrodzonego. Czego żadnymi definicjami nie ogarniesz. Żadną półkulą mózgową, żadnym przenikliwym wzrokiem geniusza. Uwielbiam, kiedy wsiadam do autobusu i wybieram się do Ciebie. I mimo tłumu ludzi i wszystkich zajętych miejsc siedzących załączam swoją mp3 wsłuchuję się głęboko w nasz utwór. Patrze wtedy przez szybę jak świat przemyka, otwarte okno rozwiewa mi nawet krótkie włosy. Wzdycham czemu ta podróż trwa tak długo. I mówię do siebie samego, że jak tylko wysiądę polecę co sił w trampkach, ile Bozia dała by jak najprędzej Cię przytulić i jak najszybciej skrócić sobie drogę i czas w którym już mógłbym cię przytulać.
|
|
 |
szturmuję brzegi Twoich idealistycznych, baśniowych, aromatycznych coca colowych warg
|
|
 |
Chciałbym po tym okrutnym rozstaniu, w którym nie miałaś nawet siły spotkać się w cztery oczy i rzucić mi chłodne 'pa' po prostu w twarz. Chciałbym czuć to uderze w twarz, zlało mnie to jak zimny prysznic i wcale nie spłyneło jak po kaczce. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Raz w myślach rzucam się na ciebie z siłą rażenia przekleństw by raz próbować cię usprawiedliwać 'widocznie nie miała wyjścia' i takie tam bzdury. Coraz bardziej zaciskam czarną pętlę mej dozgonnej miłości na karku. Nie potrafię bez ciebie oddychać. Odchodząc nawet nie wiesz jak ważną decyzję podjęłaś dla mnie i dla siebie. Dla siebie - wolność a dla mnie - śmierć.
|
|
 |
pamięć duszy to niby taśma magnetofonowa na której się zapisują myśli, czyny, słowa.
|
|
 |
Chciałbym cofnąć się w wspomnieniach i wywołać kliszę jak się cudnie uśmiechasz.
|
|
 |
niczym sekundat liczacy na palcach odcinający dopływ szczęścia, rozrywający ból w piersiach..
|
|
 |
Z samego rana, ledwo kiedy zapiał kogut i pies zaszczekał, zaparzyłem kawę. Stałęm tak w kuchni otumaniony, ocknałem się gdy obudził mnie donośny gwiazd czajnika.. Usiadłem. Lecz zamiast ją pić próbowałem wróżyć z fusów.. Patrząc choćby w zwyczajny kubek ze szkła widywałem tam Ciebie na dnie tańczącą z zachwytu chociaż życie do nas się nie uśmiechało i wcale nam bycia ze sobą nie ułatwiało.
|
|
 |
Tak wiele rzeczy przypomina mi Ciebie..
|
|
 |
Tak właśnie tak jak jest teraz. Nie chcę by grunt pod nami nagle się rozpadł. Zacumujmy tu przy naszej przystani, mocząc nogi w wodzie, czując ciepło swoich ciał na tym drewnianym pomoście. Zacujmy tu gdzie nam dobrze, nie zmieniajmy nic, tak jest dobrze. Zaufaj mi. Pochwyćmy kolory nieba niech zapalą się nasze tęczówki, niczym wirujące pszczółki, teraz tu na Ziemii nic mi nie brakuje. Wydaję mi się, że żyję w niebie.
|
|
 |
no to tyskacz na noc! Wypijmy za wszystko. Za złe i dobre dni. Za piękne wspomnienia. Za poznane osoby. Napijmy się banalnie nie musząc prawić wywodów.. swoich perfekcyjnych wierszy. Napijmy się za przemijanie na które nic nie poradzimy. Kto się napije? :) zapraszam hehe
|
|
|
|