 |
I wtedy to się stało.. Poznaliśmy się, pogadaliśmy, wzeszło słońce i wróciła rzeczywistość. Myślałam, że poddanie się jest najlepszym rozwiązaniem. Ucieczka przed ludźmi, koniec z walką o to, na czym mi zależało, to jedyne, co mogłam zrobić. Potakiwanie i uśmiechanie się, by nie wzbudzić podejrzeń. Nie chciałam rozwiązywać zagadek, dawać szans. Chciałam z tym skończyć. Chciałam dać sobie spokój z dotychczasowym życiem i z życiem, które miałam dopiero zacząć. Miało się nic nie liczyć. Miałam być tylko ja i cztery ściany mojego pokoju. Nie udało się. Przyjaciele nie pozwolili mi zatracić się w smutku. Nie pozwolili mi zostać samotnikiem. Przy nich znów stałam się tą osobą, którą byłam dawniej. Znów stałam się wrażliwą i przewidywalną dziewczyną z miękkim sercem. Odzyskałam starych przyjaciół i poznałam nowych, którzy stali się równie ważni. Nie chcę stracić ich ponownie. Nie chcę znów żyć bez nich.
|
|
 |
Są takie zdania, po których kropka brzmi doprawdy niezwykle wyraźnie.
|
|
 |
Bo czasem jest tak, że człowiek po prostu chce usiąść, żeby popłakać. I, choćby nie wiadomo jak bardzo się powstrzymywał, łzy w końcu się pojawią.
|
|
 |
Codziennie roztrzaskuję się o grunt. Jestem szklana. Krucha. Codziennie rozpadam się, a Ty... Ty mnie składasz, choć moje szkło rani Ci palce. Codziennie.
|
|
 |
A może po prostu, On już mnie nie kocha?
|
|
 |
o jest oczywiste. Gdyby mu zależało, nie zranił by mnie, i nie pozwolił bym odeszła.
|
|
 |
już nigdy nie zatęsknie za Tobą.
|
|
 |
byłam potrzebna do zabawy.
|
|
 |
Wyszłam przed salę i zobaczyłam tą grupkę chłopaków. Podeszłam do nich, przywitałam się. Podziękowałam za miłe komplementy i udając, że nie jestem pijana, rozmawiałam z nimi przez dłuższy czas. Przyszli mnie odwiedzić, pogadać. Śmiałam się przy nich, niespodziewanie głośno. To są te chwile, dla których warto żyć. Chwile krótkie lecz jakże znaczące. Mimo wszystko kocham spędzać czas z tymi chłopakami. Kocham całą ich grupkę. Wtulając się w jednego z nich czułam, że w jakimś stopniu należę do Nich. Chociażby ze względu na Niego.
|
|
 |
Chwycił mnie za dłoń i zaciągnął na tyły sali. Usiedliśmy na jakimś stopniu, a On objął mnie ramieniem. Oddychałam coraz szybciej, bo wiedziałam, co może zaraz się wydarzyć. Mówił mi takie rzeczy, których w ogóle bym się po nim nie spodziewała. Powiedział mi wszystko, co leżało mu na sercu,a ja grzecznie wysłuchiwałam co miał do powiedzenia, wtrącając od czasu do czasu jakieś zdanie. Skończył. Przysunął się jeszcze bardziej do mnie i nachylając ku mnie chciał złożyć pocałunek na moich ustach. Odsunęłam się, wyrwałam z Jego objęć i wstałam. ' nie mogę' wykrztusiłam z siebie i pobiegłam tam, gdzie powinnam być cały czas. W środku sali, z przyjaciółmi.
|
|
 |
-no dalej, jedz!- mówili mi. ich spojrzenia przeszywały mnie na wylot. każdy z szóstki chłopaków wmuszał we mnie co tylko się dało, podawali mi talerze pełne mięsa. a ja delektując się kolejną kulką winogrona, z uśmiechem na buzi kiwałam przecząco głową. patrzyłam, jak z apetytem biorą do ust kolejne kawałki pyszności znajdujących się na ich talerzach. ściskało mnie coraz bardziej w żołądku, ale postanowiłam sobie coś i tego będę się trzymać. po godzinie 18 nie ruszam żadnego jedzenia! nikt mnie nie przekona do zmiany postanowienia!
|
|
 |
Jest Pan więc mężczyzną, który potrafi interesować się kobietą tylko na początku i na końcu: kiedy chce ją dostać i na chwilę przed tym, kiedy ostatecznie ją traci. Czas pomiędzy nazywany również byciem razem jest dla Pana zbyt nudny lub zbyt męczący, albo taki i taki. Prawda?
|
|
|
|