Chwycił mnie za dłoń i zaciągnął na tyły sali. Usiedliśmy na jakimś stopniu, a On objął mnie ramieniem. Oddychałam coraz szybciej, bo wiedziałam, co może zaraz się wydarzyć. Mówił mi takie rzeczy, których w ogóle bym się po nim nie spodziewała. Powiedział mi wszystko, co leżało mu na sercu,a ja grzecznie wysłuchiwałam co miał do powiedzenia, wtrącając od czasu do czasu jakieś zdanie. Skończył. Przysunął się jeszcze bardziej do mnie i nachylając ku mnie chciał złożyć pocałunek na moich ustach. Odsunęłam się, wyrwałam z Jego objęć i wstałam. ' nie mogę' wykrztusiłam z siebie i pobiegłam tam, gdzie powinnam być cały czas. W środku sali, z przyjaciółmi.
|