-no dalej, jedz!- mówili mi. ich spojrzenia przeszywały mnie na wylot. każdy z szóstki chłopaków wmuszał we mnie co tylko się dało, podawali mi talerze pełne mięsa. a ja delektując się kolejną kulką winogrona, z uśmiechem na buzi kiwałam przecząco głową. patrzyłam, jak z apetytem biorą do ust kolejne kawałki pyszności znajdujących się na ich talerzach. ściskało mnie coraz bardziej w żołądku, ale postanowiłam sobie coś i tego będę się trzymać. po godzinie 18 nie ruszam żadnego jedzenia! nikt mnie nie przekona do zmiany postanowienia!
|