|
I ktoś mi kiedyś powiedział, że wszystko płonie
kiedy patrzysz temu komuś w oczy.
Ciało zaczyna stawać się miękkie.
Serce na chwilę pokonuje rozum.
A w nas tworzy się egzystencja czegoś paranormalnego.
Znów wróciła, znów chcę mnie pokonać.
Jest coraz bliżej, wiem o tym.
Proszę więcej refleksji.
dziś już nie będzie jak wczoraj. / lovess
|
|
|
Milion myśli uderza we mnie z każdej możliwej strony.
Tysiąc miejsc, choć jedno najbardziej budzi we mnie przeszłość.
Jeden moment, spontaniczna chwila zamienia dzień w miesiąc.
Uderzenie serca jedno i niewinne, choć tyle rozprzestrzenia impulsów po calutkim ciele.
Skurcz, właśnie w klatce piersiowej powoduje nowy etap.
Ciało z ciałem, przecież tak należy.
Spojrzenie, które oświetla tylko jedną osobe tak wyraźnie.
Z jednej strony cieszę się, że nie mam takiej możliwości zobaczenia Cie.
choć z drugiej tęsknota czasem zabija mnie od środka.
Zamykam się, nie chcę wtedy wracać.
Tyle niepotrzebnych słów, tyle niepotrzebnie nieprzespanych nocy.
tyle energii, lecz po co to wszystko?
skoro przewracam się z Tobą, a wstaje zwyczajnie sama.. / lovess
|
|
|
Hej, nie mam pojęcia co mam napisać.
Jakbym na chwilę straciła poczucie własnej osi czasu. / lovess
|
|
|
I przychodzi noc, przychodzą myśli.
I kiedy chce położyć się spac, to nie potrafię.
Dostaje pewne pytanie, tęsknisz?
Odpowiadam: tak, tęsknię.
Ale człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego.
Można z tym żyć, można z tym kłaść się spać i z samego rana budzić.
Wiem, że on idzie jeszcze ze mną, aczkolwiek wierze, że nadejdzie dzień, w którym pójdę do przodu, sama pójdę do przodu.
Po nim uderzy tylko echo, puste myśli, niezawierające żadnych sentymentów.
Nie oszukujmy się, życie i tak jest piękne.
Nic lepszego dostać nie mogliśmy.
Teraz próbuje tylko zasnąć... / lovess
|
|
|
Stoję i nagle upadam
wstaję, cisza dookoła.
Biorę wdech, choć z trudnościami
unoszę się w powietrzu
Chcąc uciec, gdzieś w nieznane.
Wracam, choć znów się potykam.
Wstajac mam już oczy szeroko otwarte.
Jestem nieprzewidywalna.
inna, błyskawiczna.
Jestem tu, dziś
jutro jestem tam.
Chcesz mnie gonić?
Nie sądze.
Nie zdążysz.
nadmierne uczucie.
serce?
a co ono jest winne?
płuca?
oddychają za mnie.
mózg?
ostatnio ma ciężką pracę.
w sumie?
jest mi dobrze.
choć nocą zdycham
budzę się
jesteś Ty.
otwieram oczy
Ciebie nie ma, prysnął jak bańka w powietrzu.
tlen zbyt ostry.
chcę iść, wiem co mam na celowniku
nie spiesz się, kiedy zwalniamy dostrzegamy najwięcej rzeczy.
a dziś, teraz, zaraz walczę ze sobą. / lovess
|
|
|
I nie wiem co się stało.
Jakoś jest lepiej.
Czyżby znów stan euforii?
Czy znów mylny przypadek?
Mogę zasypać się ponownie zbiorem pytań.
I dociekliwie doszukiwać się odpowiedzi.
Ale po co, po co ruszać gdzieś dalej, po co biec?
Na wszystko jest czas, na wszystko jest miejsce.
Biec? Znów mam przeoczyć setki wartych tego całego syfu chwil?
Nie, dziś zwalniamy, zmieniamy kierunek, dążymy po coś, a nie do czegoś.
Nie chce już popełniać tych samych błędów, nie chce jeszcze umierać gdzieś w środku.
Serce zbyt młode na śmierć, rozum zbyt posłuszny sercu. / lovess
|
|
|
the perfect match
isn’t just about the words you say
but your actions.
chemistry, mutual attraction
interests can arise from words,
but the first glance can determine
how the rest of the story ends.
|
|
|
Umarła. Moja mała kruszynka umarła. / lovess
|
|
|
Zostaw mnie w spokoju. Odejdź ode mnie. Nie wracaj po to by dawać złudną nadzieję. Nie przytulaj mnie. Nic do mnie nie mów. Nie patrz na mnie w ten sposób. ODEJDŹ ... Tylko proszę, nie za daleko. / lovess
|
|
|
Zazwyczaj nie chodze w markowych ciuchach. Nie spędzam dwóch godzin przed lustrem i nie zapierdalam w dwómetrowych obcasach. I to Cię boli. Bo ja nawet w ubraniu ze szmatexu, bez makijażu i w schodzonych trampkach jestem lepsza od Ciebie dziewczynko.
|
|
|
Znowu to zrobiłam. Nie umiem dotrzymać nawet głupiej obietnicy, więc po co tu jestem? Po co skoro nikt mnie tu nie chce? Po co mam się męczyć ze sobą, z uczuciami, ze swoim ciałem i tą całą pierdoloną przeszłością która ciągnie się za mną i wydaje mi się, że trwa wieczność. Po co skoro mogę odczuć ulgę. Mogę umrzeć. / lovess
|
|
|
|