Stoję i nagle upadam
wstaję, cisza dookoła.
Biorę wdech, choć z trudnościami
unoszę się w powietrzu
Chcąc uciec, gdzieś w nieznane.
Wracam, choć znów się potykam.
Wstajac mam już oczy szeroko otwarte.
Jestem nieprzewidywalna.
inna, błyskawiczna.
Jestem tu, dziś
jutro jestem tam.
Chcesz mnie gonić?
Nie sądze.
Nie zdążysz.
nadmierne uczucie.
serce?
a co ono jest winne?
płuca?
oddychają za mnie.
mózg?
ostatnio ma ciężką pracę.
w sumie?
jest mi dobrze.
choć nocą zdycham
budzę się
jesteś Ty.
otwieram oczy
Ciebie nie ma, prysnął jak bańka w powietrzu.
tlen zbyt ostry.
chcę iść, wiem co mam na celowniku
nie spiesz się, kiedy zwalniamy dostrzegamy najwięcej rzeczy.
a dziś, teraz, zaraz walczę ze sobą. / lovess
|