 |
Musisz oswajać się z bólem. Patrz w jego zdjęcia. Chodź do tych miejsc, gdzie on Cię zabierał. Trzymaj w dłoni pamiątki po nim. Czytaj stare rozmowy. Ilekroć będziesz miała okazję wrócić do przeszłości, wracaj. Siedź w niej, nawet gdybyś czuła, że serce pęka Ci na pół. Nawet gdyby łzy wezbrane pod powiekami zaczęły płynąć po policzkach. Siedź nawet w momencie, kiedy szloch rozedrze Ci klatkę piersiową. Oswajaj się z tym bólem każdego dnia, aż w końcu, któregoś razu usiądziesz w tym samym miejscu i nic się nie wydarzy. Wyszłaś z wyciągniętą ręką do przeszłości, przestałaś walczyć ze sobą i swoimi emocjami i dlatego właśnie przeszłość pozwoliła Ci odejść. Nie szarp się z nią, nie krzycz, nie drap, nie gryź. Usiądź obok niej jak obok najlepszego przyjaciela i choć pierwsze spotkania będą bolesne, w końcu się uwolnisz. Wtedy właśnie za drzwiami będzie czekać teraźniejszość i zaczniesz żyć./esperer
|
|
 |
|
Zabawne, że ta znajomość rozpada się tak naturalnie pod wpływem czasu. Coraz mniej bólu każdego dnia, coraz mniejsza tęsknota i myśli tak jakby nie krążą koło Ciebie. Czasami jeszcze tylko to głupie serce się wyrywa, próbuję, ale nie jestem już tak głupia i w odpowiednim momencie chwytam za smycz, przyciągam do klatki piersiowej, bo drugi raz nie przeżyłabym końca tej miłości, rozumiesz? Nie mogę wiecznie opłakiwać jednego końca./esperer
|
|
 |
Tyle razy miałam w sobie siłę i tyle razy jej zabrakło, to światło we mnie zgasło.
Bolało mnie, nam strach i lęk, wiem jak to jest co rano budzić się i myśleć, ze ten dzień dobije mnie. Już ostatecznie codziennie koił mnie seni wiem ze dał mi więcej niż bieg bez celu
Choć w krew weszła mi obojętność coś we mnie pękło[...]Od nowa uczę się tu żyć godnie i żyć bez wspomnień. I mam punkt odniesienie więc wiem co jest dobre./ALEX
|
|
 |
Nie zagłuszy ciszy wina smak, nie pomniejszy żalu pusta butelka i rozumiesz ze przyjaciół brak gdy jak kruche szkło serce pęka./Monika Urlik
|
|
 |
Im bardziej staram się swobodnie oddychać bez Ciebie, tym mocniejszy ucisk w klatce piersiowej odczuwam. Im częściej koncentruję się na tysiącach innych myśli, tym pojawia się coraz więcej tych o Tobie. Im intensywnie próbuję wymazać wspomnienia, tym więcej szczegółów, naszych planów, marzeń i obietnic wraca mi do pamięci. Im mocniejszą wzbudzam w sobie wiarę w to, że moje uczucie do Ciebie tak naprawdę nie istniało, tym bardziej nasilone stają się palpitacje mojego serca - cholera, to było, naprawdę, i paradoksalnie do całego bólu Twojego autorstwa, wciąż dotąd nie zniknęło.
|
|
 |
Para pieprzonych zdrajców. Dwójka, która od zawsze jest ze mną, nawet teraz, usilnie podąża za mną krok w krok, mamy współdziałać, współgrać, czeka nas jeszcze długa wspólna przyszłość, wykonuje cholerny spektakl buntu. Dwukolorowa para, każda jednostka złożona z dwóch kół. Jedno - czarne zawiera się w drugim, szmaragdowym. Moje oczy. Jedyny narząd, który chce teraz z Tobą porozmawiać, bo jako jedyny ma do powiedzenia coś innego, niż reszta - prawdę. Nie patrz w moje oczy. Nie patrz, bo ulegniesz pod naporem nieopisanego cierpienia, a w konsekwencji ostatecznie zabijesz moje serce. Nie patrz. Odejdź. Zapomnij o tym, że mogę wciąż Cię kochać.
|
|
 |
Staram się. Zobacz, popatrz na mnie - idę z podniesioną głową, żaden krok nie jest zachwiany, uśmiecham się. Nienawidziłeś moich łez i nie pokazuję Ci ich, wmów sobie, że nie istnieją. Moje szczęście, wyobraź je sobie, ja Ci pomogę. Uśmiechnijmy się do siebie, niestarannie otaczając swoje ciała spojrzeniem. Nie myśl o tym, że Ci mnie brakuje. Nie rób tego, proszę, wiem jak to boli, jak wyniszcza. Nie dopuść do siebie tej destrukcji, która otoczyła już cały mój organizm. Masz sobie poradzić, masz się o mnie nie martwić, masz być po prostu moim znajomym - tak jak założyłeś. Tylko to. Nie miej do mnie pretensji, zabij tą zazdrość, już nie możesz, nie powinieneś. To koniec, definitywny, ja wiem, przecież sam to powiedziałeś. Cholera, gubię się tu już. Tak ciemno. Tak bardzo mi zimno. Tak bardzo mi tu Ciebie brakuje. Nie, nie słyszysz tego. A jeśli - wmów sobie, że to przesłyszenia... tak będzie lepiej.
|
|
 |
Nie umiesz mnie już przytulać. Nie masz dla mnie ani grama ciepła. Z trudem zdobywasz się na otoczenie mnie chłodnymi ramionami. Nie potrafisz mnie całować. Wysiłek stanowi subtelny dotyk Twoich warg na moim policzku. Nie patrzysz mi w oczy. Nie ma naszych spojrzeń. Nie ma tamtego dotyku. Nie ma rozmowy. Zatarł się nasz wspólny język. Nie ma słów. Powoli między nami nie ma nic, prócz pustki i jednostronnej tęsknoty.
|
|
 |
dawno nie byłam muzyką, dawno nie czułam jej całą sobą.
|
|
 |
wieczór przed poniedziałkiem jest niczym oczekiwanie na realizację wyroku.
|
|
 |
w tle leci snow, red hot chilli peppers. na skraju biurka stoi paląca się świeczka, roznosząc wokół mnie delikatny aromat owoców leśnych. resztki skruszonego kadzidełka dopalają się na komodzie, dym leniwie przesuwa się ku górze, delikatnie rozpraszając swą szarawą barwę. nie jestem w stanie nic zrobić, opanowało mnie odrętwienie, zatracam się we własnych myślach. przymykam oczy, biorę głęboki wdech, czuję się kompatybilna z zapachem otaczającym mnie z każdej strony, przypominam sobie nazwę - las deszczowy. bezwiednie wtóruję wokaliście, zatapiam się w muzyce. może mijają sekundy, a może godziny. czas przestał być czymś określonym. tak jest dobrze.
|
|
 |
8:06, czas chyba stanął w miejscu. będąc na nogach od dwóch godzin, próbuję złapać poranek - schwytać energię i częściowo przywłaszczyć - ale nie potrafię. nie, kiedy za oknem wciąż obecna jest mżawka. nie, kiedy czeka mnie kolejny dzień w szkole. ale nie będę pesymistką. w końcu może być tylko lepiej. może niedługo zaświeci słońce? może rozstąpią się zgęstniałe chmury, rażące swoją brunatną barwą?
|
|
|
|