głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika remnantsoflove

rozmawialiśmy a za oknem deszcz uderzał o parapet. siedzieliśmy na podłodze  dywan ratował nasze stopy przed odmrożeniem. rozmawialiśmy  bez jakichkolwiek uścisków czy pocałunków. atmosfera była tak poważna  że mogłabym porównywać ją z atmosferą żałobną. zero uśmiechów  zero pocałunków  zero spojrzeń w oczy. zwykła  rutynowa rozmowa.   co teraz z nami?   wydukał z siebie patrząc w podłogę.   nie potrafię.. kuba przepraszam.    rzuciłam szybko  chowając głowę w ramiona.   męczę cię? kim dla ciebie jestem?  powiedział  łapiąc mnie za łydkę.   nie mogę  nie chce.. nie wiem co się ze mną dzieje..   powiedziałam  schylona ku podłodze. spojrzał na mnie zimnym wzrokiem  zatrzymał się na ustach.   nie rób tego! nie możemy...   przerwał mi pocałunkiem. tak mamo  miałaś rację  pocałunki są jak spójniki  łączą ludzi.   fasion

fasion dodano: 12 maja 2013

rozmawialiśmy a za oknem deszcz uderzał o parapet. siedzieliśmy na podłodze, dywan ratował nasze stopy przed odmrożeniem. rozmawialiśmy, bez jakichkolwiek uścisków czy pocałunków. atmosfera była tak poważna, że mogłabym porównywać ją z atmosferą żałobną. zero uśmiechów, zero pocałunków, zero spojrzeń w oczy. zwykła, rutynowa rozmowa. - co teraz z nami? - wydukał z siebie patrząc w podłogę. - nie potrafię.. kuba przepraszam. - rzuciłam szybko, chowając głowę w ramiona. - męczę cię? kim dla ciebie jestem? -powiedział, łapiąc mnie za łydkę. - nie mogę, nie chce.. nie wiem co się ze mną dzieje.. - powiedziałam, schylona ku podłodze. spojrzał na mnie zimnym wzrokiem, zatrzymał się na ustach. - nie rób tego! nie możemy... - przerwał mi pocałunkiem. tak mamo, miałaś rację, pocałunki są jak spójniki, łączą ludzi. / fasion

uwielbiam jego zarost       jego łysą głowę i duże brązowe oczka. uwielbiam to  że potrafi podnieść mnie ku górze za jedną nogę  albo budzić mnie łaskocząc po stopie. uwielbiam jego poglądy polityczne  i to  że nienawidzi plastikowych dziuń. uwielbiam w nim to  że jest stuprocentowym mężczyzną  a na jego rozporku rzadko widoczny jest napis ' stoprocent ' . uwielbiam jego uśmiechnięte oczy  i przemyślanie  wypowiadane słowa. uwielbiam twoją miłość rano i wieczór  uwielbiam twoją nienawiść do mnie w południe. uwielbiam cię całego.   fasion

fasion dodano: 12 maja 2013

uwielbiam jego zarost *-* , jego łysą głowę i duże brązowe oczka. uwielbiam to, że potrafi podnieść mnie ku górze za jedną nogę, albo budzić mnie łaskocząc po stopie. uwielbiam jego poglądy polityczne, i to, że nienawidzi plastikowych dziuń. uwielbiam w nim to, że jest stuprocentowym mężczyzną, a na jego rozporku rzadko widoczny jest napis ' stoprocent ' . uwielbiam jego uśmiechnięte oczy, i przemyślanie wypowiadane słowa. uwielbiam twoją miłość rano i wieczór, uwielbiam twoją nienawiść do mnie w południe. uwielbiam cię całego. / fasion

nie będę za Tobą płakać. nie pobiegnę  gdy odejdziesz. nie będę namawiać  byś został. nie będę przeklinała. nie będę krzyczała   po prostu Cię znienawidzę   a to sto razy gorsze niż jakakolwiek zemsta.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 12 maja 2013

nie będę za Tobą płakać. nie pobiegnę, gdy odejdziesz. nie będę namawiać, byś został. nie będę przeklinała. nie będę krzyczała - po prostu Cię znienawidzę - a to sto razy gorsze niż jakakolwiek zemsta. || kissmyshoes

odciągał mnie od tego syfu  w jakim tkwiłam. zabierał mnie na boisko  nie na kolejne piwo  a na siatkówkę czy kosza. brał za rękę  i na kacu wyciągał na poranne bieganie  po to bym zroumiała jak bardzo tracę formę. wciągnął mnie w taniec  gdy zauważył  że coraz bardziej wciągałam się w to białe gówno. robił wszystko  by odciągnąć mnie od dna. zabierał na siłownię  woził po kraju  zasypiał przy mnie. do tej pory codziennie pyta czy biegałam  i czy aby napewno nie mam teraz piwa w ręce. podał mi dłoń  pomógł   i wiem  że wykorzystałam w stu procentach tą pomoc. i będę mu za to wdzięczna do końca życia  i jeszcze dłużej  bo wyciągnął mnie z tego bagna  bo uwierzył we mnie  gdy inni wątpili.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 12 maja 2013

odciągał mnie od tego syfu, w jakim tkwiłam. zabierał mnie na boisko, nie na kolejne piwo, a na siatkówkę czy kosza. brał za rękę, i na kacu wyciągał na poranne bieganie, po to bym zroumiała jak bardzo tracę formę. wciągnął mnie w taniec, gdy zauważył, że coraz bardziej wciągałam się w to białe gówno. robił wszystko, by odciągnąć mnie od dna. zabierał na siłownię, woził po kraju, zasypiał przy mnie. do tej pory codziennie pyta czy biegałam, i czy aby napewno nie mam teraz piwa w ręce. podał mi dłoń, pomógł - i wiem, że wykorzystałam w stu procentach tą pomoc. i będę mu za to wdzięczna do końca życia, i jeszcze dłużej, bo wyciągnął mnie z tego bagna, bo uwierzył we mnie, gdy inni wątpili. || kissmyshoes

przyszłam do niego. leżał na podłodze.   do cholery! kuba  nie rób sobie jaj!   krzyczałam  kopiąc jego ciało. nic nie mówił  tylko uśmiechał się jakby przez sen.   do cholery!  bo zaraz wyjdę!   rzuciłam w jego kierunku  odsunęłam się na bezpieczną odległość.   błogostan  kurwa  błogostan malutka!   wreszcie się obudził  mamrotał coś pod nosem  podczas gdy ja trzęsłam się ze strachu.   kurwa! wstawaj  nie rób tak więcej! rozumiesz?   krzyknęłam. w mgnieniu oka on stanął przy moim prawym ramieniu.   co maluszku? śmiesz mi rozkazywać? ni huja! żadna baba nie będzie mną rządzić.  łzy napłynęły mi do oczu.   nie takiego cię poznałam  puszczaj!   rzuciłam w jego stronę próbując wyrwać się z uścisku.   wyjdź  najlepiej teraz! zostaw mnie samego..   beczał jak dziecko i usiadł na podłodze podkulając nóżki..   dziecko z ciebie  kurwa  dziecko..  w tamtym czasie dostałam w twarz  bo wtedy właśnie pierwszy raz odważył się mnie skrzywdzić.   fasion

fasion dodano: 12 maja 2013

przyszłam do niego. leżał na podłodze. - do cholery! kuba, nie rób sobie jaj! - krzyczałam, kopiąc jego ciało. nic nie mówił, tylko uśmiechał się jakby przez sen. - do cholery!, bo zaraz wyjdę! - rzuciłam w jego kierunku, odsunęłam się na bezpieczną odległość. - błogostan, kurwa, błogostan malutka! - wreszcie się obudził, mamrotał coś pod nosem, podczas gdy ja trzęsłam się ze strachu. - kurwa! wstawaj, nie rób tak więcej! rozumiesz? - krzyknęłam. w mgnieniu oka on stanął przy moim prawym ramieniu. - co maluszku? śmiesz mi rozkazywać? ni huja! żadna baba nie będzie mną rządzić.- łzy napłynęły mi do oczu. - nie takiego cię poznałam, puszczaj! - rzuciłam w jego stronę próbując wyrwać się z uścisku. - wyjdź, najlepiej teraz! zostaw mnie samego.. - beczał jak dziecko i usiadł na podłodze podkulając nóżki.. - dziecko z ciebie, kurwa, dziecko.. -w tamtym czasie dostałam w twarz, bo wtedy właśnie pierwszy raz odważył się mnie skrzywdzić. / fasion

  kochanie..   usłyszałam naciskając zieloną słuchawkę   kochaniee.. wcale nie idziesz dziś do szkoły  prawda?   dodał  gdy ja trzymałam rękę na ustach.   cześć czeeść   jakbyś zgadł  nie idę  bo przecież tam mnie nie potrzebują ..   zaczął się śmiać i słyszałam tylko jego oddech i radość w głosie   no to zapraszam  tu gdzie zawsze!   krzyknął do słuchawki.   tylkoo..   zaczęłam stawiać opory a on słyszał niepewność w moim głosie  taak maluszku? ..   yyhm.  rzuciłam szybko  zakładając spodnie w międzyczasie.   to za piętnaście minut    powiedziałam  a on zakończył połączenie. następnie otrzymywałam esemesy co minutę  odliczał  pisał również  że jestem ósmym cudem świata.  uwielbiam te opuszczone poniedziałki i piątki :    fasion

fasion dodano: 12 maja 2013

- kochanie.. - usłyszałam naciskając zieloną słuchawkę - kochaniee.. wcale nie idziesz dziś do szkoły, prawda? - dodał, gdy ja trzymałam rękę na ustach. - cześć czeeść , jakbyś zgadł, nie idę, bo przecież tam mnie nie potrzebują .. - zaczął się śmiać i słyszałam tylko jego oddech i radość w głosie - no to zapraszam, tu gdzie zawsze! - krzyknął do słuchawki. - tylkoo.. - zaczęłam stawiać opory,a on słyszał niepewność w moim głosie- taak maluszku? .. - yyhm.- rzuciłam szybko, zakładając spodnie w międzyczasie. - to za piętnaście minut, - powiedziałam, a on zakończył połączenie. następnie otrzymywałam esemesy co minutę, odliczał, pisał również, że jestem ósmym cudem świata./ uwielbiam te opuszczone poniedziałki i piątki :* / fasion

uwielbiam jego oczy  usta  dłonie. uwielbiam jego język   nawet nie dlatego  że daje najcudowniejsze pocałunki na świecie    . uwielbiam jego język bo on potrafi wypowiedzieć te dwa cudowne słowa trzymając mnie w talii. :  uwielbiam jego ramiona i plecy  bo tylko przy nim czuję się bezpieczna. ubóstwiam jego dłonie   bo przez dotyk rozumiem go w każdej chwili   ale to właśnie jego dłoń poczułam na twarzy  gdy pierwszy raz odważył się mnie uderzyć. to z jego palcami zaplatają się moje w cudowne wieczory. :  to właśnie te dłonie sprawiły  że czuję się cholernie kobieca. :  :  Kubaaa

fasion dodano: 12 maja 2013

uwielbiam jego oczy, usta, dłonie. uwielbiam jego język - nawet nie dlatego, że daje najcudowniejsze pocałunki na świecie *-*. uwielbiam jego język bo on potrafi wypowiedzieć te dwa cudowne słowa trzymając mnie w talii. :) uwielbiam jego ramiona i plecy, bo tylko przy nim czuję się bezpieczna. ubóstwiam jego dłonie - bo przez dotyk rozumiem go w każdej chwili - ale to właśnie jego dłoń poczułam na twarzy, gdy pierwszy raz odważył się mnie uderzyć. to z jego palcami zaplatają się moje w cudowne wieczory. :) to właśnie te dłonie sprawiły, że czuję się cholernie kobieca. :) :* Kubaaa

bo ja po prostu potrzebuję takich ludzi   twardych  mocno stąpających po ziemi  zawziętych. potrzebuję przy sobie ludzi  których mogę być pewna   że gdy ja zaniemogę  wezmą mnie pod rękę i zaczną prowadzić  i podniosą  gdy upadnę  i kopną w dupę  gdy nie będę miała siły by walczyć. potrzebuję ich tak samo mocno jak tlenu i serca   dlatego tak strasznie o Nich dbam  i nigdy nie pozwolę ich skrzywdzić. bo są częścią mnie  są kimś  dzięki komu żyję.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 11 maja 2013

bo ja po prostu potrzebuję takich ludzi - twardych, mocno stąpających po ziemi, zawziętych. potrzebuję przy sobie ludzi, których mogę być pewna - że gdy ja zaniemogę, wezmą mnie pod rękę i zaczną prowadzić, i podniosą, gdy upadnę, i kopną w dupę, gdy nie będę miała siły by walczyć. potrzebuję ich tak samo mocno jak tlenu i serca - dlatego tak strasznie o Nich dbam, i nigdy nie pozwolę ich skrzywdzić. bo są częścią mnie, są kimś, dzięki komu żyję. || kissmyshoes

 czy jest na świecie chociaż jeden człowiek  który jest w stanie Cię okiełznać  głupia Żaklino?   zapytał idąc za mną na mieście  podczas gdy ja podskakwiałam sobie i śpiewałam.  jestem wolnym ptakiem  wal się    krzyknęłam w Jego kierunku  popijając wódkę.  tak myślałem. to nieuleczalne   powiedział  z załamaną miną  nadal idąc za mną  a jednocześnie udając że mnie nie zna.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 11 maja 2013

"czy jest na świecie chociaż jeden człowiek, który jest w stanie Cię okiełznać, głupia Żaklino?"- zapytał,idąc za mną na mieście, podczas gdy ja podskakwiałam sobie i śpiewałam. "jestem wolnym ptakiem, wal się" - krzyknęłam w Jego kierunku, popijając wódkę. "tak myślałem. to nieuleczalne"- powiedział, z załamaną miną, nadal idąc za mną, a jednocześnie udając,że mnie nie zna. || kissmyshoes

 ej a jakbyśmy byli małżeństwem?  wyskoczyłam nagle do przyjaciela. popatrzył na mnie jak na idiotkę.  no to bym Cię zabił  odpowiedział spokojnie. zakrztusiłam się aż herbatą  którą piłam  bo przygotowana byłam na inną  miłą  odpowiedź.  dlaczego byś mnie zabił?  zapytałam zdziwiona.  bo Cię kocham  ale Cię nienawidzę. bo Cię uwielbiam  ale z chęcią czasami bym Ci nogi z dupy powyrywał. bo jesteś fajna  ale głupia  i wogóle bo masz na imię Żaklina i wyglądasz jak chodzący kotlet mielony    spokojnie odpowiedział  zmieniając kanał w tv. patrzyłam na Niego z otwartą ze zdziwienia gębą.   Ty jesteś nienormalny    wydukałam skrzywiona.  o właśnie! zapomniałem jeszcze dodać  że właśnie też jesteś nienormalna    powiedział  śmiejąc się  i wychodząc z pokoju  bo widział  że zaczynałam szykować się do uderzenia Go poduszką w ten głupi i pusty łeb.    kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 11 maja 2013

"ej,a jakbyśmy byli małżeństwem?"-wyskoczyłam nagle do przyjaciela. popatrzył na mnie jak na idiotkę. "no to bym Cię zabił"-odpowiedział spokojnie. zakrztusiłam się aż herbatą, którą piłam, bo przygotowana byłam na inną, miłą ,odpowiedź. "dlaczego byś mnie zabił?"-zapytałam,zdziwiona. "bo Cię kocham, ale Cię nienawidzę. bo Cię uwielbiam, ale z chęcią czasami bym Ci nogi z dupy powyrywał. bo jesteś fajna, ale głupia, i wogóle bo masz na imię Żaklina i wyglądasz jak chodzący kotlet mielony" - spokojnie odpowiedział, zmieniając kanał w tv. patrzyłam na Niego z otwartą ze zdziwienia gębą. " Ty jesteś nienormalny" - wydukałam,skrzywiona. "o właśnie! zapomniałem jeszcze dodać, że właśnie też jesteś nienormalna" - powiedział, śmiejąc się, i wychodząc z pokoju, bo widział, że zaczynałam szykować się do uderzenia Go poduszką w ten głupi i pusty łeb. || kissmyshoes

wkońcu po tak długim okresie milczenia zgodziłam się na spotkanie.gdy przyszłam siedział na ławce z kwiatami.nagle mnie dostrzegł.wstał podając mi kwiaty. daruj sobie masz pięć munut  powiedziałam nie przyjmując bukietu. ale nie da się tego wszystkiego wyjaśnić w pięć minut  powiedział smutno. wisi mi to.trzeba było nie odpierdalać to byś się nie musiał tłumaczyć  odburknęłam. Żaklina daj mi tą ostatnią szansę  wyskoczył nagle.zaśmiałam się. myślisz że po to tu przyszłam?że chcę dać Ci szansę?pojebało Cię?  wkurzyłam się. ale ja Cię kurwa kocham  krzyknął. ale jak byś mnie kochał nie kłamałbyś tak wiele razy  powiedziałam spokojnie.patrzył mi w oczy zastanawiając się nad czymś. to co to już nie się znamy?nie ma Nas?  zapytał. jakbyś zgadł  powiedziałam żegnając się uśmiechem i odchodząc. ale Żaklina..  krzyknął. przerwałam mu. za późno na 'ale'  powiedziałam odwracając się jeszcze na chwilę w Jego kierunku i spoglądając w Jego oczy zapewne już ostatni raz w życiu.  kissmyshoes

kissmyshoes dodano: 11 maja 2013

wkońcu,po tak długim okresie milczenia,zgodziłam się na spotkanie.gdy przyszłam,siedział na ławce z kwiatami.nagle mnie dostrzegł.wstał,podając mi kwiaty."daruj sobie,masz pięć munut"-powiedziałam,nie przyjmując bukietu."ale nie da się tego wszystkiego wyjaśnić w pięć minut"-powiedział smutno."wisi mi to.trzeba było nie odpierdalać,to byś się nie musiał tłumaczyć"-odburknęłam."Żaklina,daj mi tą ostatnią szansę"-wyskoczył nagle.zaśmiałam się."myślisz,że po to tu przyszłam?że chcę dać Ci szansę?pojebało Cię?"-wkurzyłam się."ale ja Cię kurwa kocham"-krzyknął."ale jak byś mnie kochał,nie kłamałbyś tak wiele razy"-powiedziałam spokojnie.patrzył mi w oczy,zastanawiając się nad czymś."to co,to już nie się znamy?nie ma Nas?"-zapytał."jakbyś zgadł"-powiedziałam,żegnając się uśmiechem i odchodząc."ale Żaklina.."-krzyknął. przerwałam mu."za późno na 'ale'"-powiedziałam,odwracając się jeszcze na chwilę w Jego kierunku,i spoglądając w Jego oczy-zapewne już ostatni raz w życiu.||kissmyshoes

zdolny grubas :  teksty kissmyshoes dodał komentarz: zdolny grubas :* do wpisu 11 maja 2013
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć