  | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Otulony pustką wspomnień, ciepłem kłamstw i słodkością samobójczych myśli dalej marzne. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
    
    
             
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Kochając oczami widzisz pustkę, nie piękno. Zamknij je na chwile i posłuchaj myśli, tam ujrzysz swój ideał. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Jestem nieśmiertelny. Moje dłonie mimo tak wielu ran dalej  podnoszą ciężary życia. Oczy dalej widzą mimo spotkanego na swej drodze bólu. Moje ciało podrapane szlakami miłości dalej drży z zimna. Nogi poobdzierane dalej utrzymują mnie, i prowadzą przez infantylne uczucia. A serce ? Serce już nie bije, ale jest tam. Już nie walczy ale przyjmuje ciosy. Poddało się, a wraz z nim ja. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         To tylko zwykłe zamieszanie, banda opryskliwych wspomnień stojących przed mym umysłem. Ale nie wejdą do środka, przecież zamknąłem oczy. Dobiegają  do mych uszu tylko głuche dzwięki   i szepty, ale i tak  nie zdołam ich zagłusić. Ktoś mnie woła, woła ale nie krzyczy.Ktoś szepcze nad mym uchem. To Ona ... Chcę ją zobaczyć, tak bardzo chcę ale razem z nią wpuszczę wszystkie cierpienia. Trudno, i tak zaproszę ją do środka . Ponownie ... 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Czuję z nią więź, nie da się tego opisać. Nie wiem co do mnie czuje, wiem co kiedyś czuła. Czuję więź emocjonalną, nie fizyczną. Po raz pierwszy i ostatni  błądziła po moim ciele kilka miesięcy temu. Teraz znalazła miejsce, ona siedzi w mojej głowie. Jesteśmy połączeni,związni. Ale przecież prowadzimy osobne światy. Jesteśmy tacy inni. Ale chcemy siebie, potrzebujemy . Powoli umieramy. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Tułaczka po materialistycznym świecie , chwile słabości przez nawrót infantylnych wspomnień. Omdlenie,  chwilowy zawrót głowy i cios  od świata na nową pobudkę. Wygrałeś ,stoisz na podium a życie podaje Ci nagrodę , złudzenie nowego jutra nowej szansy... 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Geniusz  miłosnych igraszek  , obłędny kobieciarz , władca manipulacyjnych monologów który posiada cechy udawanego romantyka .  kiedys tak siebie widzialem ,dzis patrząc w lustro uświadamiam sobie, ze byłem jedynie pustym ciałem z upośledzonymi uczuciami. 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Organizuję życie , dosyć tego chaosu. Stare wspomnienia już zgniły na półkach a nowe leżą na ziemi bądź wiszą na krześle. Brak miejsca. Chyba wyrzucę  wszystko przez okno. Niech spadną komuś na głowę, ja już się zmęczyłem . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Zaplanowany podgląd wspomnień, przeliczone łzy które mają zostać wylane, ustawione dwa krzesła, dla dwóch osób, lecz tylko jedno serce kupiło bilet na seans . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Strach uderza w skronie, liże moje dłonie językiem bólu i przekleństw. Błądzi po moim ciele. Chyba jest kobietą, czasem widzę jak jej naga sylwetka przemyka się przez otwarte drzwi , myśli że jej nie widzę. Rzadko zbiera się na odwagę spojrzeć mi w oczy , chyba boi się bardziej niż ja . Zadaje mi ból , ból absurdalnie potężny ,  ciężko jest się z niego wybudzić. Jak to możliwe ? przecież porusza się z taką gracją  i jest taka delikatna.Nie pozwala mi się dotykać . Tylko ona może rozkoszować się mną, moim cierpieniem . Nie jestem przywiązany do krzesła a mimo to dalej na nim siedzę napawajac się jej zapachem gdy ona kradnie mi resztkę pragnień i uczuć . Jest obłędna , kocham ją . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         specyficzna miłość , pełna obłędu ociekającego toksycznoscią. Brak w niej kłamstwa i ludzkiego tozsamościowego syfu.   Brak brudu wyolbrzymionego szczescia . Miłość pełna absurdu który nie kazdemu przypadnie do gustu. Nie ma w niej czulych gestow i cichych szeptow ,. Nikt tu nie udaje, lecz kazdy cierpi.  Siedzę w tej miłości juz od kilku miesięcy .   Wiem ze jest niszcząca ale tylko od tej strony ją znam . Ludzie różnie ja nazywaja, chyba milością bez zobowiazań, bez przyszłości .  Ja uważam, ze jest to miłość kochana, ktora dostarcza najwiecej uczuc . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
                    
            
            
                
                    
                          | 
                        
                            
                            
                                
                                    
                                                                            | 
                                         Grafomani zamalowali mi okna na radosc , przez to nie widzę bólu i tego ze za oknem wszyscy płaczą. Nie widzę jak całujesz go pod blokiem  i czule rozmawiasz z nim.  Nie wiem ile tak wytrzymam ale to lepsze niz przesiadywanie na strychu wspomnień  i przyglądanie się na zniszczone życie . 
                                                                     | 
                             
                         
                    
                    
                 | 
             
         
        
        
     
    
 
 
    
                                                 
                                             
                                                                                     
                                     
                              | 
                            
                                                            
                                    
                                 |