 |
A w mojej głowie przestrzeń mam solidnie wypełnioną, setki wspomnień, więc podpierać muszę głowę dłonią.
|
|
 |
Kiedy Go poznałam to był dla mnie osobą bez przyszłości, która jest odporna na ból i wszystko ma gdzieś. Krzykliwy chłopczyk, który darł morde na szkolnym korytarzu i którego nie podejrzewałabym o cień romantyzmu. Pozornie, bo kiedy poznałam go na swój sposób był już zupełnie kimś innym: luzakiem, który ma uczucia i w nie wierzy. Stara się nie zawodzić osób które są mu bliskie. Wie co to romantyzm i potrafi rozkochać w sobie kobietę.
|
|
 |
Zabija mnie życie ale tkwie w tym wyimaginowanym ciele i staram się oddychać.
|
|
 |
Tak boję się, że przyjdzie taki dzień, że będe musiała Mu powiedzieć. I że stanę przed Nim z łzami w oczach mówiąc Mu, że wyjeżdżam a On ucieknie z bezsilności. Może nie od razu ale podda się jak dotrze do Niego to, że za dużo Nas dzieli. Wiesz boje się tego cholernie bo uzależnił mnie do krańca możliwości. Boję się Jego reakcji, nie chcę Go krzywdzić i patrzeć na to spojrzenie, które będzie krzyczało po cichu-"błagam nie rób tego". Boję się Jego łez, które zabiją we mnie wszystko. Boję się, że stanie w połowie naszej drogi i będzie musiała sama nią iść. Boję się też, że nie zadzwoni do mnie na dobranoc i nie zakończy rozmowy mówiąc-"śpij dobrze kochanie". Boję się, że nie zadzwoni rano i nie obudzi mnie pierwszy. Boję się, że wszystko między Nami się spieprzy a nasza Miłość się podda. Boję się tego cholernie. Duszę w sobie ten strach bo nie chcę Go jeszcze martwić. Chcę żeby nie bał się razem ze mną. Chcę oszczędzić Mu tych kilkunastu dni beznadziejności więcej.
|
|
 |
I są takie dni, że nawet patrząc przed siebie bez powodu lecą łzy. Ciekną niepohamowanie. To dni kiedy dociera do mnie, że poddałam się zbyt łatwo. Dni, w których brakuje mi tych, którzy powinni być ze mną. Wtedy życie staję przed oczami i dochodzę do wniosku, że codziennie ucieka mi spod palcy. Dni w których nie sposób wziąść się w garść.
|
|
 |
Zdrada to koniec zaufania. Zdrada je po prostu zabija. Spróbuj ufać komuś kto wczoraj przespał się z twoją przyjaciółką. No wybacz im. Wybacz matce, która uderzyła Cię w twarz, bezpodstawnie Cię upokarzając. Zaufaj Jej. Zapomnij o wyrazie twarzy ukochanej osoby, która była świadkiem tego jak przekreślasz wszystko całując się z innym kolesiem, o tym jak zareagował widząc Cię w Jego objęciach. Zaufaj potem sobie i codziennie rano patrz sobie w oczy mówiąc 'przegrałaś to życie, mała'. Zaufaj fałszywej miłości i przyjaźni, która przykrywa swoją zdradzoną duszę, tak zwyczajnie kocem. Potrafisz zaufać i grać dalej ?
|
|
 |
Kiedy przyjeżdża w domu jest orginalna coca cola i drogie soki. Pełna lodówka i dużo słodyczy. W kuchni wręcz kolorowo od owoców. Ale przede wszystkim na twarzy Mamy jest uśmiech.
|
|
 |
siedziałam tam i zastanawiałam się czemu to właśnie mnie wystawiasz na próbę Boże. Czemu każesz mi wątpić w swoje szare życie i nie dajesz mi w prezencie kredek.
|
|
 |
Mogę słuchać, mówić, całować, przytulać, wygłupiać się, mogę nic nie robić. Mogę tylko być. Ale Ty też bądź.
|
|
 |
ta wściekłość na samą siebie zabija mnie od środka. Zabiłam dawną mnie...Nie ma już tej idealnej, kochanej dziewczynki, która nie miała pojęcia o świecie. Nie ma mnie już.
|
|
 |
Świat to popierdolona rzeczywistość. Kiedyś byłam grzeczną dziewczynką, która miała w dupie imprezy. Dzisiaj z bezsilności i faktu, że sobie nie radzę przewracam się pod klubem. Kiedyś miałam w sobie życie, dzisiaj mam tylko pustkę po alkoholu i kaca rano. Kiedyś chciałam walczyć i stawiać czoła wyzwaniom, które stawia mi los. Dzisiaj poddaję się nawet wtedy kiedy nie mogę odkręcić butelki. Kiedyś tkwiłam w tej rzeczywistości jako piękna, uśmiechnięta, z szacunkiem do siebie i innych dziewczyna. Byłam wyrozumiała, dobra, tryskająca pomocą dla innych. Właśnie - BYŁAM. Dziś zostały mi tylko zdarte kolana po imprezowych upadkach i pustka w sercu, że sama siebie zniszczyłam.
|
|
 |
-"jak tam twój nękaciciel.?"
-"nie nękaciacia mnie już."
(moja rozmowa z prześladowaną koleżanką) ;D
|
|
|
|