|
Wiedziałam, że kiedyś znów nadejdzie ten dzień. Wiedziałam, że kiedyś wybuchnę spazmatycznym płaczem i nie będę potrafiła tego powstrzymać. Tak jak dzisiaj. Nie radzę sobie z życiem. Nie radzę sobie ze sobą. Z niczym sobie już nie radzę. Moje słabości znów wzięły nade mną gorę, chociaż obiecałam sobie, że na to nie pozwolę. I po raz kolejny użalam się nad sobą, chociaż doskonale pamiętam gdy mówiłam, że to już ostatni raz. Nie chcę tak żyć.
|
|
|
Kogo ja próbuję oszukać? No kogo? Chyba tylko samą siebie. Codziennie udaję, że pozbyłam się natrętnych myśli o Nim, ale nic z tego. Wciąż siedzi w mojej głowie, a ja wciąż nie robię nic, aby o Nim zapomnieć. A może zwyczajnie nie chcę? Może po prostu chcę dać się ponieść spontanicznemu uczuciu i zwyczajnie ustąpić? Co z tego, że wiem jaki jest. Co z tego, że wszyscy mi mówią, że jestem dla Niego za dobra? Chcę spróbować. Chociaż raz w życiu się nie bać i zaryzykować. Rozczarowanie mi nie straszne.
|
|
|
Nie masz pojęcia jak to jest, każdego dnia budzić się z tym cholernym uczuciem beznadziejności. Nie masz pojęcia jak to jest wstawać o poranku i patrzeć w lustro ze łzami w oczach. Nie masz pojęcia jak to jest, kiedy kompletnie nic Ci nie wychodzi, do niczego się nie nadajesz i nie masz żadnych perspektyw na przyszłość czy dalsze życie. Nie masz pojęcia jak to jest, codziennie cierpieć z jednego i tego samego powodu. Po prostu nie wiesz.
|
|
|
Gdy byłam młodsza, byłam łatwowierna. Ufałam ludziom, kiedy uświadomiłam sobie, że darzę ich sympatią. Jednak z biegiem czasu, zrozumiałam, że jedyną osobą, która nigdy mnie nie zdradzi i która zawsze będzie ze mną, jestem ja sama. Skończyłam z tą głupią wiarą w ludzi. W to, że istnieją jeszcze na świecie tacy, którzy bezinteresownie Ci pomogą. Którzy nie są fałszywi. Którzy zrobią wszystko byś poczuła się lepiej. Odeszli dawno temu, a Ty musisz sobie radzić sama. Nie masz wyjścia.
|
|
|
pragnę aby w dzień Twoim ulubionym dźwiękiem był, stukot moich szpilek, jednak w nocy gdy opadam na łóżko, zanurzając się w sen, mój oddech gdy śpię .
|
|
|
Nie jestem w stanie pojąć dzisiejszego świata. Dlaczego nie może być wszystko, jak kiedyś? Dlaczego każdy musi się odnosić do drugiej osoby z pogardą, wyższością i brakiem szacunku? Dlaczego tak wielu ludziom sprawia przyjemność wyśmiewanie się czy ubliżanie drugiej osobie? A może po prostu ludzie nie mają pomysłu na własne życie i chcą się z każdym bawić, zamiast zająć się czymś konkretnym? Dlaczego nikt nie pomyśli o tym, jak może poczuć się ktoś, kto jest szykanowany przez grupę ludzi bądź jednego osobnika? Dlaczego najbardziej się czepiają, niektóre osoby tych słabszych, kłamiąc bądź wykorzystując ich słabości i niemoc w celu zaspokojenia swoich życiowych potrzeb, które najczęściej nazywamy podnoszeniem swojego 'ego'? Dlaczego tak bardzo musimy się ranić, zadawać cierpienie, doprowadzać do płaczu?
|
|
|
Może tęsknie. Być może zbyt bardzo, przy ciepłej herbacie i ulubionej książce. Może nieraz powracam jeszcze do tamtych dni, aby znów zasmakować radości i prawdziwej miłości. Może nadzieja, która zakiełkowała w sercu zwiędnie pozostawiając za sobą jedynie małą, wypaloną dziurę w kształcie jego inicjałów, a ja bez żadnych skrupułów będę mogła wziąć głęboki wdech i uśmiechnąć się do przypadkowo mijanego chłopaka podczas zimowych wyprzedaży.
/zakochanawnimx3
|
|
|
"Musisz mi pomóc, bo od tygodnia pada deszcz i powoli życie mi się rozmywa. Musisz mi pomóc, bo czuję się jak Bóg, który przez 6 dni budował świat i powstał wielki chaos. Musisz mi pomóc, bo wczoraj śmierć pytała szatniarza w knajpie co się ze mną stało. Musisz mi pomóc dziś, teraz, już, bo jutro może być za późno."
|
|
|
3:54 - Wiercę się na tym pieprzonym łóżku i mogę spać. Myśli nie dają mi spokoju. Zawładnęły mną, a ja nic nie potrafię z tym zrobić. Czuję się coraz słabsza, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie umiem sobie pomóc. Nikt nie umie.
|
|
|
|