 |
|
A wiesz co było w tym najgorsze? To, że nikt nie miał najmniejszego pojęcia, że ta, mająca na pozór całkiem zwyczajne życie dziewczyna, każdego wieczoru siadała przed kartką papieru z długopisem w ręku i tabletkami nasennymi. i wśród gorzkich łez pisała ostatni list. Zastanawiasz się czy już to zrobiła? Nie, nie zrobiła .. ale nie łudź się - nie wybrała życia, po prostu nie potrafi odejść.
|
|
 |
|
ilekroć się zamyśliła, wszyscy wiedzieli że myśli o Nim.
|
|
 |
|
-Wiesz co? - ...? - Mam już tego dosyć. powiem co naprawdę o tym wszystkim myślę. "Że tak naprawdę jesteś dla mnie wszystkim i że Cię kocham" - dopowiedziała sobie w duchu. - Dobrze więc słucham. - Uważam, że jutro moglibyśmy pójść całą paczką trochę wcześniej niż się umawialiśmy.. - I to było takie ważne? - A czego się spodziewałeś.. Wyznania miłości czy co?
|
|
 |
|
Tak, można tęsknic za kimś, będąc o dwa kroki od niego. Sama najbardziej tęskniłam za Nim w chwilach, kiedy był przy mnie. Był to na pewno inny rodzaj tęsknoty niż ta dręcząca przy większych odległościach, ale nie sposób nazwać inaczej tego dziwnego uczucia, tej szczególnej pustki, którą trzyma się wtedy w ramionach.
|
|
 |
|
nie powinnam się w nim zakochiwać - a jednak moje serce już od dawna należy do niego. nie powinnam po nim płakać - a jednak wyryczałam już całe morze łez. nie powinnam teraz za nim tęsknić - a odczuwam jego potrzebę na każdym kroku.
|
|
 |
|
Mając sześć lat wróciłam do domu ze szkoły cała zapłakana. Mama przybiegła szybko do mnie, przytuliła mnie i zapytała - "Kochanie co się stało dlaczego płaczesz?" -"bo... maaa.. maaamuusiuuu. kolega złamał mi kredkę.. tttąą błęę...kitną .." i rzuciłam się mamie w ramiona płacząc jeszcze głośniej. Wzięła mnie na ręcę, przytuliła mocno - "nie martw się kochanie pójdziemy do sklepu i kupimy nowe kredki." mówiąc to wycierała mi z policzków łzy. Teraz mając lat 16 wchodząc do domu z zapłakanymi oczami na pytanie co się stało odpowiadam - Po raz drugi dałam zrobić się w chuja ... Tylko tym razem to nie kredka ... tym razem to serce.
|
|
 |
|
- wierzysz w cuda? - nie... - to dlaczego za każdym razem jak przechodzi obok Ciebie odwracasz wzrok z nadzieją , że nastąpi jakiś głupi cud i on znowu do Ciebie zagada? - bo kiedyś mi powiedział, że jedyną niemożliwą rzeczą staje się ta, w którą my sami nie wierzymy. a ja jestem zbyt naiwna i wierze ...
|
|
 |
|
Tak, wiem. zapomniałam Ci powiedzieć przed odejściem, że jestem zakochana.
|
|
 |
|
Nie lubię tych waszych królewiczów na białym koniu. Kiedyś jeden rozpieprzył mi bajkę i po raz setny musiałam zmieniać scenariusz, bo szanowny pan nie mógł zapamiętać, że gdy ona mówiła 'kocham Cię' miał odpowiedzieć to samo.../mariolkaaa04
|
|
 |
|
uciekałam przed nią, broniłam się jak tylko mogłam, zapierałam nogami i rękoma. wystarczyło mi na całe życie zdrad, kłamstw, które ze sobą niosła. gdy pukała do drzwi, zamykałam je na kolejne zamki, lecz pewnego dnia przegryzła je wszystkie, pocałowała mnie w czoło i wyszeptała - "wróciłam, by być w Twoim sercu w odrobinę inny sposób". cholerna, uparta miłość.
|
|
 |
|
Nie wiedziałam, że to wszystko nadal we mnie jest. Te wszystkie wspomnienia, wspólnych dni. Zaczęłam czytać stare wpisy i wszystko wróciło. Przypomniałam sobie o wielu rzeczach, a przede wszystkim o tych, za którymi jeszcze kilka miesięcy temu tak bardzo tęskniłam. Beztroskie chwile szczęścia. Chwile, za które oddałabym teraz naprawdę wiele. Teraz są łzy. Nie przypuszczałam, że się pojawią, nie po takim czasie.
|
|
 |
|
Spacerując tą samą ścieżką co zawsze, myślała o tym by umrzeć. Bo niby po co ma żyć jeżeli nie ma Go przy niej. Nie ma jej powietrza, którym tak uwielbiała oddychać. usiadła na ławce, na której pierwszy raz wyznał jej miłość. Tylko po co, skoro nie chciała o tym myśleć. Nie chciała pamiętać. Szybko wstała i zaczęła stamtąd uciekać. Przebiegła tak kilka metrów i zaczęła się zastanawiać przed czym tak naprawdę ucieka. Przed bólem? Przed życiem? Przed samą sobą? A może po prostu przed miłością, której nie uda się jej nigdy zapomnieć.
|
|
|
|