 |
|
I każdego dnia wmawiam sobie, że jestem zadowolona z samotności. Wbijam to do głupiego rozumu tak, by moja podświadomość doszczętnie zrozumiała. Przecież żaden z nich nie był, ani nie jest wart ryzyka zakochania. a On? On był po prostu jednym pieprzonym wyjątkiem, któremu pozwoliłam się zniszczyć. nic więcej.
|
|
 |
|
kazałam zabrać ją z moich oczu, krzycząc, że zaraz nie wytrzymam. nie byłam w stanie patrzeć, na kogoś kto zabrał mi główny czynnik prawidłowego funkcjonowania. kogoś kto tak brutalnie odebrał mi mój tlen i napluwając prosto w twarz kazał o niego nie walczyć. gdyby mnie wtedy, od niej nie odciągnęli.. stałaby się sprawiedliwość. odebrałabym jej życie. tak samo, jak ona odebrała je mnie.
|
|
 |
|
Mogła powiedzieć, że to miłość, ale wolała: "oj tam. przejdzie."
|
|
 |
|
nawet mama nie poznała mojego zachowania, gdy na pytanie 'jak tam?', bez namysłu odpowiedziałam 'odpuściłam sobie'. wiem, nie taka kiedyś była Twoja córka - kiedyś nie dałabym za wygraną, ale dziś jestem już inną osobą. i nie jestem słabsza, wręcz przeciwnie - o wiele silniejsza. silniejsza, by zaprzestać walki o coś tak ważnego. przecież to jest właśnie spory wyczyn. zrezygnować z czegoś co tyle dla ciebie znaczy, bo wiesz, że tak będzie lepiej.
|
|
 |
|
I ten nieopanowany żal do Boga, kiedy kolejny raz dostajesz cios prosto w serce.
|
|
 |
|
walczyłam o to, wiesz? to ja podtrzymywałam te chwile, które Ty prawie zabiłeś. to ja starałam się by było lepiej. to ja szerokim łukiem omijałam kłótnie, by tylko nie zadawać sobie nawzajem jeszcze większego bólu. a potem jeszcze sprawniej to spieprzyłam.
|
|
 |
|
Istnieją teorie, że przy końcu świata to ofiary będą sądziły swoich oprawców. Ja więc powinnam Cię osądzać za złamane serce, kłamstwa, zdrady i zmarnowane życie. Ale nie martw się. Pewnie z ciągłej miłości, znowu Ci wybaczę. /szoko
|
|
 |
|
Przepraszam, że już nie walczę. Po prostu zbyt wiele razy przejadłam się zbędnymi złudzeniami.
|
|
 |
|
Teraz przepraszasz za te przepłakane noce, za tysiące tabletek nasennych, łykanych każdego wieczoru, za szarość poranków. Cóż.. nie sądzisz, że trochę na to za późno?
|
|
 |
|
są dwie rzeczy w życiu, które nigdy nie powinny zostać złamane: serce i obietnica, szkoda tylko, że są one łamane na każdym kroku, bez oporów, bez żadnej taryfy ulgowej, roztrzaskują się na tysiące maleńkich kawałeczków, a ty później próbujesz to wszystko poskładać na nowo, w jedną logiczną całość. jednak tak się nie da, bo zawsze pozostanie rysa, nawet ta jedna, prawie niewidoczna. ale ona jest. czujesz ją.
|
|
 |
|
Teraz zastanów się ile szans zjebałeś, w obawie przed sercem drugiej osoby. Ile razy wzruszałeś ramionami na wyznania uczuć, bo przecież perfekcyjnie dajesz sobie radę sam. Potem , kurwa nie śpisz, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że po prostu jesteś samotny... Nie masz z kim kłócić się o święte miejsce 'przy ścianie', bo zasypiasz sam. Żal wpierdala twoje serce, a ty dławisz się tymi zmarnowanymi szansami.
|
|
 |
|
Obojętnie jakim torturom byłabym poddana. Ile odwyków bym przeżyła. I jak bardzo byłyby one intensywne. Jak długo siedziałabym w ośrodku uzależnień, z jak najlepszymi specjalistami, nigdy tak na prawdę nie uwolnię się od Ciebie. Mogę najwyżej okłamywać samą siebie, ale prawda i tak prędzej czy później ujrzy światło dzienne.
|
|
|
|