 |
dziwnie się czułam gdy mama zapytała o ciebie, a ja z bólem w sercu powiedziałam, że ciebie już nie ma.
|
|
 |
Nie zrozumiesz jej szczęścia kiedy stojąc w gronie przyjaciół piła litrowego szampana prosto z butelki i przyglądała się fajerwerką drżąc z zimna, a on delikatnie ją przytulając powiedział, że jest jego postanowieniem noworocznym .
|
|
 |
ja w końcu umrę od tego. przez niego. i przez siebie samą. nie fizycznie. tylko wewnętrznie, psychicznie. już nigdy nie będę taka jak kiedyś. to chujowe uczucie zniszczy mnie w powolny i bolesny sposób. nie wiem czy istnieje gorsza śmierć od tej. a potem pozostanie we mnie tylko pustka i brak życia. brak nadziei na cokolwiek. brak mnie. dziś już wiem, że nikt nie jest w stanie mi pomóc. muszę dać radę sobie sama. sama w walce z sobą.
|
|
 |
siedziałam na bujanym fotelu, delikatnie kołysząc się w tył i przód. zęby wbijałam w wargi na tyle mocno, że po brodzie ciągnęły się cienkie strużki krwi. źrenice miałam powiększone, patrzyły w nicość. -on naprawdę odszedł -pomyślałam. a w mojej głowie mimowolnie pojawiło się nowe marzenie - zapragnęłam umrzeć.
|
|
 |
W jednym dniu założyłam 2 różne od siebie skarpetki, wywaliłam talerz do kosza, posoliłam herbatę i nawet nie zauważyłam różnicy. Co to może oznaczać? Albo jestem niezrównoważona psychicznie, albo się zakochałam. no w sumie to na jedno wychodzi.
|
|
 |
Przychodzisz i mówisz, że Ci przykro? Ta, trzeba było myśleć wcześniej, zanim uzależniłeś mój umysł od codziennych rozmów z Tobą, zanim moje oczy nie przepełniły się tak ogromnym żalem, a serce nie pękło, zanim każda godzina nie była tak cholernie trudna i zanim wszystko nie straciło sensu.
|
|
 |
będziemy się mijać jeszcze jakiś czas. dziwnie pospieszać wzrok, żeby się odwrócił, przywoływać pogardliwe myśli, upadłe słowa. teatr maskowy. akt pierwszy, scena druga. ŻE NIBY BEZ BÓLU.
|
|
 |
pierdol system, lecz rób to stylowo.
|
|
 |
to nie była miłość. szybko się skończyło. to, to, co nas łączyło: nara, było miło
|
|
 |
Miłość? nie, dziękuję. Jak będę chciała pocierpieć to walnę głową w ścianę. Nieprzespane noce? Równie dobrze mogę iść na imprezę, a przy tym świetnie się bawić. Miliony zużytych chusteczek w koszu? Wystarczy, że wyjdę podczas dziesięciostopniowego mrozu na pole bez kurtki i już złapię grypę.
|
|
 |
To ból wewnętrzny, rozumiesz ? Tego nie da się zszyć, lub zatłumić tabletkami lub alkoholem. Nie ma na niego żadnego leku, no może jeden, ale nie osiągalny dla ciebie. Jakby to powiedzieć twój lek uzależnia kolejną naiwną dziewczynę. A ty.. Siedzisz sama, zapłakana pełna żalu, chcesz krzyczeć z bólu, ale twój krzyk jest niemy. Nie masz prawa do niczego.. pozostaje ci cierpieć za chwile słabości i czekać na cud.
|
|
 |
Sama łamię sobie serce, choć nie? Było już złamane. Tak, prosiło o Twą miłość! A nigdy nie było kochane? Tyle już wycierpiałam, a tym razem miało być inaczej! Czemu nie mogę się śmiać? Dlaczego ciągle płacze? Dlaczego robię sobie ciągle na przekór. Kocham, choć doskonale wiem, że nie mogę być z tobą. Powoli tracę świadomość i przestaje być sobą. Tak bardzo za Tobą tęsknie, ale chyba wciąż zapominam, żę teraz wszystko jest już skończone. Ty mnie zapomniałeś mnie, ja próbuje cię nie wspominać, przecież każde poszło w swoją stronę?
|
|
|
|