|
Jest we mnie radość małego, nieświadomego zagrożeń dziecka. Odkryłam też duże pokłady siły. Nabrałam odwagi i pewności, co do swoich racji. Może to prawda, że oceniam ludzi z góry, ale ostatnio zaczęłam szukać w każdym człowieku tych mocnych stron osobowości, które byłby w stanie ukryć w cieniu przerażające skazy człowieczeństwa i tu nie ma co się oszukiwać, wszyscy jesteśmy napiętnowani plugawymi zwyczajami, cechami, ale też i plugawym myśleniem. Z większym rozpędem tracimy swoje wartości i o ile w porę tego nie powstrzymamy, schylimy się ku upadkowi. Nie mam zamiaru nikogo umoralniać, zacznę od siebie. Wierzę w siłę jednostki. Tak naprawdę to one pchają społeczeństwo do przodu.
|
|
|
Rodzaj ludzki poszedł spać i teraz lunatykujemy w kierunku własnego zniewolenia
|
|
|
I was hung from the tree made of tongues of the weak
|
|
|
I believe in nothing but the truth and who we are.
|
|
|
"Bo życie będzie zabawne, gdy uświadomisz sobie prawdę, że świat po brzegi wypełniony jest ludźmi, którzy mają Cię gdzieś"
|
|
|
Bombardowanie dla pokoju jest jak pieprzenie dla cnoty.
|
|
|
Gdzieś po drodze zgubiłyśmy się. Nasza niewidzialna nić pękła, a my nie mamy już siły, ani chęci odszukiwać się i na nowo wiązać coś, co później już z większą łatwością uległoby rozplątaniu i ponownym rozdzieleniu. Już chyba nie ma sensu tracić sił. Za bardzo oddalone, sens walki rozmazuje się we mgle, daleko poza widnokręgiem.
|
|
|
Egoistą w jakimś stopniu jest każdy z nas, nieprawdaż? Ja po prostu mam już dosyć myślenia przede wszystkim o innych. Mam dość ukrywania prawdy, by nie ranić. Mam dość bycia miłą, grzeczną i posłuszną dziewczynką na zawołanie. Tupię nóżką i mówię, co mnie boli, tyle.
|
|
|
oderwać swój własny kawałek ziemi i zaprosić na niego tylko tych wyjątkowych... moglibyśmy sobie spokojnie życ, rozmnażać się i być szczęśliwymi. moglibyśmy stworzyć swój własny raj i odseparować się od niży intelektualnej. moglibyśmy podważyć wszystkie teorie, napisać własną biblię, sprawić, iż miłość by wreszcie istniała.
|
|
|
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zostałam wyrwana z innej epoki. Epoki, w której istniała prawdziwa miłość, a nie umowa, która jest oparta na obopólnych korzyściach i zrywana, gdy tylko źródła dochodów emocjonalnych przestają satysfakcjonować, lub wyczerpują się. Dlatego tak trudno mi funkcjonować w dwudziestopierwszowiecznej brutalnej rzeczywistości.
Dopijam zimną kawę, a na mojej twarzy pojawia się grymas. Chyba właśnie tak smakuje moja codzienność...
|
|
|
chyba obudziła się we mnie mała dziewczynka, która ostatencyjnie dawała mi do zrozumienia, że nie chcę tego, co tworzę, ona nie chce w tym trwać. buntuje się, a moje ciało cierpi. rozdwojenie jaźni, tak to się nazywa? moje alter ego, które udało mi się uciszyć, znów się przebudziło. wszystkimi możliwymi siłami staram się ogłuszyć to cholerstwo, jest zbyt wrażliwe na trwanie. bo to kurwa prawdziwe życie jest, tutaj nie ma miejsca na tkliwość. zrujnowane światopoglądy, wypalone emocje, bolesna egzystencja. bunt, czy pogodzenie się z rzeczywistością? z góry jesteśmy skazani na klęskę.
|
|
|
|