 |
|
To nie tak, że żałuję czasu, który wykorzystaliśmy razem. Nie żałuję Go, bo jak można żałować chwilę, gdy uśmiech był normalnością, tak jak normalne jest to, że mrugam powiekami. Nie żałuję żadnej minut kiedy dusiłem się ze śmiechu i kiedy dusiłem się z żalu. To co działo się pomiędzy naszymi dwoma komorami to magia, która wytwarza się rzadko i porusza nawet kosmos, który wzruszony płaczę spadającymi gwiazdami. Dlatego każda spadająca gwiazda kojarzy mi się z Tobą. Jedyne czego żałuję to tego, że to się skończyło. Bóg stworzył niedoskonały świat, z brudną rzeczywistością, w której nie ma miejsca na piękno. Piękno jest niszczone i deptane przez grawitacje przez co rozpada się na kawałeczki, a w każdym z nich zobaczysz inną historie. I my mamy swój kawałeczek gdzieś pod podeszwą życia. Kawałeczek, który przechowam w sercu, na samym dnie, by nikt mi go więcej nie skruszył, by był już na zawsze w mojej pamięci.
|
|
 |
|
2. Brałbym Cię na barana i zabierał na dalekie wyprawy w góry i nieznane krainy. Trzymałbym Twoją dłoń w każdej możliwej chwili i spoglądał czy się uśmiechasz, bo nie ma nic piękniejszego niż półksiężyc wśród jednego małego dołeczka. Powtarzałbym Ci wciąż, że jesteś piękna. Nieważne czy właśnie chodziłabyś w mojej koszulce, czy w olśniewającej sukni, w starym sweterku, umalowana, potargana, naga - zawsze piękna. Dałbym Ci szaleństwo mojej miłości, ale Ty wolisz spokojne wody, chcesz płynąć na małym jeziorze, łódką, a nie spływać kajakiem po wodospadzie. Nie myśl, że Cię nie kocham i dlatego oddaję Cię w jego ręce. Kocham Cię na tyle mocno by oddać Cię w dłonie, w których widzisz swoją przyszłość i szczęście. A co za tym idzie - uśmiech, który kocham ponad wszystko.
|
|
 |
|
1.Teraz przestałem myśleć o sobie,jak jest mi źle i czemu tak się stało.Pojąłem w końcu,że nie o sobie, o swoim bólu powinienem myśleć,a o tym, że to Ty masz być szczęśliwa.Wiem,że z nim będziesz szczęśliwsza, że ma to co sprawia,że za każdym razem,gdy na Ciebie spojrzy przechodzą Cię dreszcze, a Jego pocałunki zamieniają Twoje kości w nogach w watę. Jestem pewien, że da Ci szczęście, bo widzę,że kocha Cię w prawie tak mocno jak ja Ciebie. Nie tak jak ja, bo nikt nie pokocha Cię z takim uwielbieniem i oddaniem. On da Ci to czego ja nie mogłem dać kiedy byłaś u mojego boku. Da Ci spokój, pewność i bezpieczeństwo. A ja mogłem Ci dać tylko szalone noce w rytmicznym tańcu na ulicy. Dni przepełnione niezdrowym jedzeniem i słodyczami.Przy mnie zgubiłabyś godziny, miesiące i lata nie mogąc ich zliczyć przez ciągły bieg do kolejnego wyzwania. Ze mną odwiedziłabyś każdy mało znany zakątek świata i dostała najdziwniejsze rodzaje kwiatów. Krzyczałbym, że Cię kocham, a potem szeptał, że na zawsze.
|
|
 |
|
Cześć, mamo. Chciałabym się z Tobą pożegnać, aczkolwiek nie mam na tyle odwagi, ażeby wykonać tę czynność osobiście. Jesteś moją mamą, a ja nigdy nie poczułam tego słowa. Już Cię nie kocham, sama sobie nie wierzę, ale Cię nie darzę takim uczuciem, jak miłość rodzicielska. Zostawiłaś mnie, mego jedynego brata. To niewybaczalne, mamo. Nie odzywamy się do siebie, bo same dobrze wiemy, że nie taka jest kolej rzeczy. Wiem, mamę docenia się dopiero wówczas, gdy się ją straci, ale ja Ciebie już straciłam. Jesteś, ale Cię nie ma. Płaczę nocami, gdy zdam sobie sprawę, że nie mamy należytego kontaktu. Nigdy nie zapytałaś, dlaczego chcę odebrać sobie życie, ale napiszę Ci to tu, choć wiem, że tego nie odczytasz. Szydzą ze mną, wyzywają, biją, mam dosyć. Wciąż płaczę, gdy nikt nie widzi. Nie mam w Tobie oparcia, mam oparcie w nauczycielce, która mi Ciebie zastępuje. Nie chcę żyć w świecie, w którym nie ma Ciebie, nie ma Cię ze mną, albowiem praca jest czymś najważniejszym. Zniewidziłam Cię. [igb]
|
|
 |
|
Jeśli sądzisz, że ktoś stał ci się obojętny to po chwili znajdzie się moment, gdy zabraknie jego obecności bardziej niż kiedykolwiek.
|
|
 |
|
Odzywa się, odbiera telefony, odpisuje na smsy, ale już nie jest tak samo jak było. Teraz wszystko jest inne, po prostu inna wymiana zdań, inne spojrzenia.
|
|
 |
|
jeżeli umiesz uśmiechem uszczęśliwiać ludzi to jesteś naprawdę dobrym człowiekiem.
|
|
 |
|
Dopóki walczysz, nie przegrywasz. Dopóki wierzysz w siebie, nie jesteś najgorszy. Dopóki chcesz, możesz osiągać. [vermii]
|
|
 |
|
Jeśli kiedykolwiek upadniesz, powiem ci, jak najprościej wstać. Jeśli ktoś ci złamie serce, powiem ci, co oprócz czasu goi rany. A jeśli kiedykolwiek zechcesz skrócić sobie życie, pokażę ci rzeczy, za którymi warto tęsknić. Bo każdy wie jak boli upadek, ile łez kosztuje miłość i ilu sił potrzeba, by żyć.
|
|
 |
|
Jeśli kogoś kochasz, powiedz to. Nawet jeśli boisz się, że to nie właściwe, nawet jeśli boisz się, że wywoła to problemy. Nawet jeśli boisz się, że przewróci to Twoje życie do góry nogami. Powiedz to, powiedz jak najgłośniej. A potem idź za ciosem. [itgetsbetter]
|
|
 |
|
[2] Oni tak naprawdę, nie kochali Cię na taką skalę jak ja. Oddalałaś się coraz bardziej ode mnie, wkładana w tej ogromnej drewnianej trumnie do wnęki ziemi. Uklękłam przed trumną, wołając byś ożyła, byś wróciła, a Ty wciąż spałaś, na wieki. Nagle zaczęli wrzucać piasek, ażeby zakopać Cię w tej ziemi, by pasożyty zjadły Twe piękne ciało, białą suknię i piękne siwo-białe włosy. Włożyli kwiaty, i w końcu odeszli, jakby pełni ulgi. Płakałam, nie dawałam sobie rady bez psychotropów, aż po dwóch latach regularnego uczęszczania do terapeuty, dałam radę. Uświadomił mi, że umarłaś, ażeby uświadomić mi, żebym korzystała z życia, póki jest, czerpała z niego jak najwięcej. [itgetsbetter]
|
|
 |
|
[1]Tęsknię za Tobą, babciu. Dość często używam Twej persony tutaj, na moblo. Nie radzę sobie z ludźmi, są zbytecznymi narcyzami. A ja? Jestem tą osobą, którą zawsze marzyłaś, bym się stała, choć nie spełniam Twych wszystkich wymagań. Jestem nieszczęśliwa, tak cholernie mocno. Od Twej śmierci, zamknęłam się do końca w sobie, skrywam gdzieś głęboko w sercu uczucia, które nigdy nie dojrzą światła dziennego. Nie z moich ust, nie dziś. Wciąż przed oczyma mam Twe oblicze. Poznałam każdą brunatną plamkę, spowodowaną przez starość na Twych aksamitnie gładkich dłoniach. Nadal pamiętam Twe słowa, Twe piękne usta, Twe chore na jaskrę oczy, które były takie nieszczęśliwe i pełne nieustannego bólu. Przed oczyma mam obraz Twego pogrzebu, każdej pieśni, wypowiedzi najbliższych, jaka byłaś wspaniała i pełna ciepła, choć tak naprawdę nie byli z Tobą tyle, ile ja. Nie byli przy Tobie, kiedy miałaś atak astmy, kiedy dusiłaś się kaszlem przez sen, kiedy umierałaś z bólu serca.
|
|
|
|