 |
Leżysz...leży miłość i ja. / Iza Kowalewska.
|
|
 |
„Jakie kłamstwa tworzyły Twoja legendę?”
|
|
 |
"Zawsze było mnie za mało, potem zawsze za dużo. Byłam zbyt, a nagle stawałam się niewystarczająco. Każdy miał mi do powiedzenia coś i każdy - coś innego. Byłam patykiem, szkieletem i samymi kośćmi. Byłam za duża i za ciężka. Byłam kujonem i nieukiem. Głupią i przemądrzałą. Zakonnicą i dziwką. Nudziarą i gadułą. Szarą myszką i ekstrawertyczką. Zbyt wrażliwą i obojętną. Skakałam od skrajności w skrajność wpychając na siłę jedzenie do żołądka lub liczenie kalorii do diety. Ukrywając uśmiech za toną makijażu i wstyd za naturalnie opuchniętymi oczami. Chowając nogi i uczucia, blizny i wiedzę. Być młodą kobietą to przecież jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie! A być młodą kobietą i nauczyć się siebie słuchać, akceptować i kochać - to z pewnością najtrudniejsza rzecz. Ale to rzecz niezbędna, aby pozbyć się tych głosów, które mówią, że jest za mało i za dużo, zbyt i niewystarczająco.”
|
|
 |
Chociaż krzykiem mnie otul, nawet najgorszym wrzaskiem, i ciało moje porwij bluzg potokiem, możesz. Proszę nie zostawiaj mnie na pastwę ciszy dobrej, na pastwę nocy cichej i dobrej. Ona zna mnie dobrze, ja ją znam za dobrze. Moje serce nie będzie potrafiło się jej oprzeć. Zatrzymaj planetę, inaczej nigdzie już nie dotrę. /just_love.
|
|
 |
Zwróć mi wszystkie noce i policzone gwiazdy, wszystkie poranki i otwarcie powiek. Chcę z powrotem każdą oddaną porę roku, niezliczone kroki do Ciebie, każdy kilometr. Zabieram słowa, dotyk, dzielony oddech. Wszystko, co Tobie oddałam. /just_love
|
|
 |
Ust moich dotyka teraz szkło zimne i zgryziony mój język, w moje oczy patrzą moje własne, kiedy w lustro popatrzę. I mówię do siebie głosem oszalałym i dłonie szalenie ściskają zgarbione ramiona. Przed sobą samą uciekam, samą siebie karcę i śpiewam kołysanki, żeby uśpić serce - jedyne, czego opanować nie mogę. Bo łzy obetrę, rozgrzeję ciało, szepnę, tylko to serce... Oddane, połatane, wciąż bijące, rozrywa mnie moje własne serce. /just_love
|
|
 |
Jak wiele takich okresów może mieć kobieta? Oddałam mu wszystkie. Urodziny moich przyjaciół, urodziny moich rodziców,wakacje też... Nie musisz mnie żałować, nawet jeśli od początku byłam godna pożałowania. /just_love.
|
|
 |
Jak tęskny wzrok poety za widokiem fontanny... Tak naiwne jest dziecko wewnątrz mnie. Wciąż nie mogło uwierzyć, że odszedłeś. Tak naiwna jestem. Ludziom mówiąc "nic mi nie jest" Twoje zapomniane koszule jak chłopcu składałam. Minęło trochę czasu, zanim zapłakałam. Jesteś płonącym we mnie ogniem. Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałam... ten ogień wszystko wokół spala. Mówiłam: nic mi nie jest. Popiołem się stalam. just_love
|
|
 |
Jesteś jak piórko na wietrze. Jak możesz stawiać opór wiatrowi? /Unknown
|
|
 |
Well done, you managed to lose her. The one woman who was willing to cross oceans for you.
You pushed away the very person who would do almost anything to be with you. She never asked for anything except one reason to stay, proof that you wanted her and that there would be a future for you both. Alas, you failed to provide that and now, she’s gone.
She didn’t care that you weren’t rich or that you didn’t drive a fancy car, all she wanted was to be your lady. She didn’t care that you had flaws because she had flaws of her own. Months of spending time together made her fall for you and yet you chose to remain blind to the fact that she chose you regardless of what her friends were saying. All she ever wanted was for you to return the love which she so freely gave to you.
|
|
 |
All you had to do was treat her right. There was no need for diamonds and roses, candlelit dinners and expensive spoils. She was a simple girl with a big heart whose only desire was to be loved and respected. You loved the fact that you didn’t have to put in effort, you loved the fact that she chose you day after day. All she needed was for you to look at her the same way she looked at you. You became comfortable and that was your mistake. You decided to keep the walls you built around your heart up, never letting her in. You chose to keep her at arm’s length when all she did was ask that you let her in.
She gave you the key to her heart and you chose to take it without anything in return.
|
|
 |
You loved the fact that she stayed, even when you told her to go. Truth is, you were scared. Too scared to let her in, maybe it was because you felt vulnerable, or maybe it was because you had been hurt before. Even though she showed you time and time again that she was different, you chose to paint her with the same paint brush you used to paint the women of your past. You loved having her as arm candy, something to show off to your friends. You loved that more than you loved her.
|
|
|
|