"Zawsze było mnie za mało, potem zawsze za dużo. Byłam zbyt, a nagle stawałam się niewystarczająco. Każdy miał mi do powiedzenia coś i każdy - coś innego. Byłam patykiem, szkieletem i samymi kośćmi. Byłam za duża i za ciężka. Byłam kujonem i nieukiem. Głupią i przemądrzałą. Zakonnicą i dziwką. Nudziarą i gadułą. Szarą myszką i ekstrawertyczką. Zbyt wrażliwą i obojętną. Skakałam od skrajności w skrajność wpychając na siłę jedzenie do żołądka lub liczenie kalorii do diety. Ukrywając uśmiech za toną makijażu i wstyd za naturalnie opuchniętymi oczami. Chowając nogi i uczucia, blizny i wiedzę. Być młodą kobietą to przecież jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie! A być młodą kobietą i nauczyć się siebie słuchać, akceptować i kochać - to z pewnością najtrudniejsza rzecz. Ale to rzecz niezbędna, aby pozbyć się tych głosów, które mówią, że jest za mało i za dużo, zbyt i niewystarczająco.”
|