 |
Szukam odpowiednich słów, żeby wyjaśnić temu człowiekowi, że nie ma już dla mnie powrotu do przeszłości, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Że bardzo łatwo jest uwierzyć w fikcję, którą się samemu wymyśliło, a wiara ta jest tak mocna, że wypiera z pamięci prawdę, na której została oparta.
|
|
 |
To, jak inni mnie widzą nie ma ze mną żadnego związku.
|
|
 |
Wszyscy chcą czegoś od Ciebie, ale nikt nie pyta: jak się czujesz?
Nawet gdy widać po Tobie ból, rób co trzeba, się uśmiechaj, musisz być cool i chuj.
|
|
 |
Nikt mnie już nie kocha,
Ja też nikogo nie,
Kliniczna równowaga,
Nikt nie stawia pytań,
Nikt nie odpowiada.
|
|
 |
Przepraszam, że nie potrafiłem sprostać Twoim oczekiwaniom, że nie robiłem tak często herbaty, którą uwielbiałaś, że zbyt rzadko zabierałem Cię do kina i na wycieczki, że nie umiałem rozpoznać, kiedy było Ci źle, a kiedy potrzebowałaś po prostu się przytulić. Tak bardzo przepraszam, że byłem ciężarem na Twoim sercu, że przygniotłem je tak bardzo, że dziś nie potrafi pokochać mnie na nowo. Przepraszam. To tylko ja, zwykły szary człowiek, który chciał być dla Ciebie idealny, jednak mu nie wyszło. Miałem dać Ci więcej, przynajmniej to Ci obiecałem, lecz kolejny raz Cię zawiodłem. Przepraszam. Cofam czas wspomnieniami, jednak to nic nie pomaga, to nie wróci zmarnowanych chwil, które przepiłem zamiast tulić Cię w swoich ramionach. Przepraszam. Jutro będzie lepiej...nie sądzę, przecież jeden dzień mnie nie zmieni, przecież jeden dzień nie sprawi, że wróci moja chęć do życia. Bez Ciebie znikam jak śnieg podczas słonecznego dnia. Przepraszam. To tylko ja./mr.lonely
|
|
 |
Chciałam zapomnieć. Alkohol i głośna muzyka miały mi w tym pomóc. Miałam przestać myśleć o tym gnojku, który tak perfidnie namieszał mi w głowie, a tymczasem co? Zaczęłam myśleć coraz bardziej intensywnie. Nic się nie liczyło, tylko On. Ani alkohol, ani dobra zabawa, ani przyjaciele. Po prostu On. Chciałam, żeby do mnie dołączył. Żeby był tam ze mną. Żebym chociaż na jedną noc mogła uwierzyć, że chce tego samego co ja. Ale nie przyszedł. Miałam ochotę wyjść z tego klubu, wziąć taksówkę do Jego mieszkania, a kiedy stałabym przed drzwiami, wykrzyczałabym mu wszystko to, co leży mi na sercu. To, że nienawidzę go za to, że pojawił się teraz. Wyrzuciłabym mu dlaczego musi być taki cholernie słodki i uroczy oraz,że zawrócił mi w głowie i nie mogę się opamiętać. On,patrzyłby na mnie tym swoim onieśmielająco delikatnym uśmiechem, podszedł bliżej i zwyczajnie mnie pocałował. Ale nie zrobiłam tego. Nie wyszłam z klubu. Bawiłam się do białego rana i nie dawałam po sobie poznać,że coś jest nie tak
|
|
 |
Widziałam go dzisiaj. Nie chcąc się zdradzić, patrzyłam na Niego. Obserwowałam go i uświadomiłam sobie, że tak prędko nie wyrzucę Go ze swojej głowy. Po prostu nie mogę. Nie potrafię. Nie jestem w stanie. Jest moją słabością. Odkąd go poznałam, nieustannie siedzi gdzieś w moich myślach, nie dając mi spokoju, kiedy najbardziej go potrzebuję. Dlaczego pojawił się akurat teraz? W sumie...to i tak nie ma żadnego znaczenia. Moim jedynym zadaniem, celem jest tylko to, aby o Nim zapomnieć. Raz na zawsze. Ale czy potrafię?
|
|
 |
Przejrzała mnie na wylot. Okłamałam ją, mówiąc, że o Nim nie myślę, ale ona od razu wiedziała. Kiedy zapytała dlaczego tak z tym zwlekam, odpowiedziałam jej, że nie jestem dziewczyną dla Niego. Zaśmiała się, ale mi wcale nie było do śmiechu. 'Powinnaś spróbować' - powiedziała, zostawiając mnie w jeszcze większym natłoku myśli. Nie. Nie powinnam spróbować, tylko powinnam odpuścić. To fakt, że ciągle o Nim myślę, ale na nic nie liczę. Ani na żadne spojrzenie z Jego strony ani na spotkanie. Na nic. Po prostu na nic.
|
|
 |
Z każdym dniem słabnę. Opadam z sił. Jest coraz gorzej, a ja nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Chyba nie mogę być sama. Cztery ściany jeszcze bardziej mnie przytłaczają. Zbyt dużo myślę i głupie rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasem wydaję mi się, że zostaję wystawiona na jakąś próbę. Bóg chce zobaczyć ile jestem w stanie znieść. Czuję się paskudnie jako jego nic nieznacząca marionetka. Mam wrażenie, że już gorzej być nie może, ale potem okazuję się, że jednak może.
|
|
 |
Teraz niech przeszłość umiera, nie chcę jej pamiętać
|
|
 |
I w sumie to chyba jest mi strasznie źle jak patrzę na te wszystkie szczęśliwe twarze 'podwojonych' ludzi. Jak widzę, że coś do siebie czują i zwyczajnie są szczęśliwi. Tak myślę, ze to musi być cudowne. I chyba to mnie boli.
|
|
 |
Nie zgubcie się. Nie zgub Jej.
|
|
|
|