 |
Boże, jeśli mnie słyszysz, to spraw, żeby wszyscy konfidenci zgnili w pierdlu, a wszyscy niewinni, którzy przez nich siedzą, wyszli w tej chwili. No proszę Cię, przecież wiem, że potrafisz wszystko. To zrób chociaż to dla mnie, skoro nie chcesz przywrócić życia moim przyjaciołom.
|
|
 |
Wyszłam z psem w leginsach, adidasach i grubej, ciepłej kurtce. Puściłam psa wolno, a sama dreptałam z jednej nogi na druga, by mi zimno nie było. 'Cześć, jak palec?' Usłyszałam i serce zabiło mi szybciej. 'No siema. No daje radę.' Powiedziałam, ściskając zdrową dłoń w pięść. Od razu przyleciał mój pies, który zawsze lubił Ciebie. Zacząłeś się z nim bawić, wpychając go w śnieg. Po chwili sam wylądowałeś na śniegu, uśmiechnęłam się. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo potrzebowałam tego uśmiechu spowodowanego Twoją osobą. Siedząc chwilę na tym śniegu, wyjąłeś z kieszeni list i dałeś mi go. 'Miałem nadzieję, że Cię w końcu zobaczę, od paru dni noszę go przy sobie. No dobra, to cześć.' Wchodząc do domu, usiadłam na swojej kanapie. Otworzyłam. 'Tęsknię, kocham, potrzebuję, pragnę, umieram. Za Tobą, Cię, Twojego dotyku, Twoich słów, bez Ciebie.' Schowałam to na dnie szafy, myśląc, czy dobrze robię, uznając, że nic się nie stało.
|
|
 |
Mogę o Tobie nie myśleć do końca życia. Pod warunkiem, że mnie ktoś teraz zabije. / przerobiony tekst Wojewódzkiego.
|
|
 |
Buty na obcasie z CCC, rurki z niemieckiego H&M, czarno-biały sweterek z Terranovy, czarny płaszczyk z kolejnego, niemieckiego sklepu, włosy spięte w byle jaki kok i idę spotkać się z Twoim wzrokiem. Idę zobaczyć, jak będziesz próbował do mnie wrócić, jak będziesz chciał mnie poderwać, czy zawrócić w głowie. Ale to już nie zadziała. Nie tym razem. Byłam naiwna, ale z tego też się można wyleczyć. Nie pozwolę już, byś mnie zostawił, gdy najbardziej Cię będę potrzebować. Skarbie, jakąkolwiek zaplanujesz akcję z moim udziałem, od dnia dzisiejszego, mogę Ci obiecać, że planujesz swój koniec.
|
|
 |
23:23 - a ja sobie gadam na skypie z namalowanaksiezniczka :*
|
|
 |
Pamiętam, jak wchodząc do szkoły, pierwszą twarzą jaką widziała, to był mój kumpel. Jak na każdej przerwie odwalał jakąś bekę. Jak wysłał kolegę do mnie, żeby załatwił mu mój numer. Jak nosił mnie na rękach całe przerwy. Jak uśmiechał się od ucha do ucha, gdy mnie widział. Jak martwił się o mnie, gdy przychodziłam zapłakana. Jak się zdziwił, gdy zapaliłam przy nim pierwszą fajkę. Jak dzwonił codziennie wieczorem, by móc zasnąć. Jak płakał mi, gdy jego dziewczyna zmarła. Jak był przy mnie, gdy tego potrzebowałam. Jak był zawsze, kiedy tego chciałam. On na mnie też mógł liczyć. Broniłam go przed sądem, nauczycielami, czy dyrekcją szkoły. Brałam winę na siebie, gdy go o coś oskarżali. Przechowywałam jego fajki, gdy chcieli nam przeszukać plecaki. Trzymałam to, co mi mówił dla siebie, bo on szanował swoją prywatność, nikomu tego nie mówiłam, nawet jego dziewczynie, czy najlepszemu kumplowi. Tęsknię za nim. Muszę kurwa czekać parę lat, bo jakiś konfident wsadził go do ośrodka na długi czas.
|
|
 |
Mama wyszła z psem, brat przyszedł ze sklepu. 'Siostra, brałaś jakieś lekarstwa?' Spytał, wchodząc do mojego pokoju. 'Jeszcze nie, a co?' Uśmiechnął się cwaniacko. 'Bo wiesz, kupiłem o dwa, góra trzy piwa za dużo.' Zaśmiałam się. 'Jasne, i jabłkowe reds'y na dodatek, hmn?' Wyjął z siatki warki. 'Nie tym razem. Tylko jak się mama dowie, to Cię zajebie.' Powiedział, śmiejąc się. 'No co Ty, już umiem dbać o swoje.'
|
|
 |
Śnieg sypie od czwartku tak, jakby chciał kogoś zniszczyć. Moje serce jest złamane tak, że będzie je składać co najmniej 4 facetów. Moje zachowanie się zmieniło na tyle, że nie byłbyś w stanie powiedzieć, że ja to ja. Mój wygląd się tak zmienił, że nie rozpoznałbyś mnie na ulicy. Widzisz ile rzeczy się zmieniło? Tylko Ty zostałeś tym samym chujem. Ty się nigdy nie zmienisz, szkoda tylko, że w uczuciach nie będziesz taki stały, jak w byciu pierwszorzędnym chujem.
|
|
 |
Wychodzę z psem na dwór, cała usmarkana, bo chora. Spotkałam kolegę i pogadałam z nim spory czas. Z naprzeciwka w naszą stronę szła dziewczyna naszego kumpla, który siedzi w ośrodku. 'Patrz, co za pizda. Ma nowego!' Obściskiwała się z jakiś typem. Gdy znalazła się już dość blisko nas, zaczęłam śpiewać refren firmy - fałszywe dziwki, kumpel od razu dołączył do mnie. Ona się dziwnie na mnie spojrzała i poszła dalej. 'Dziwko, zginiesz marnie!' Krzyknęłam za nią.
|
|
 |
Poszła na imprezę z nadzieją, że w jakimś stopniu to pomoże jej zapomnieć o nim. Wzięła drinka i wylądowała na parkiecie, dobrze się bawiła, dopóki nie zobaczyła jego. 'Spróbujemy?' Walnął prosto z mostu, wiedziała o co mu chodzi. Pokiwała przecząco głową i odeszła. Próbowała się dobrze bawić, ale cały czas serce ją ściskało i musiała zgiąć się w pół, żeby przestało. W końcu wyszła na dwór, zobaczyła tłum ludzi. Podeszła tam i wyłapała jego imię i nazwisko. 'Co się stało?' Zapytała, panikując. 'On nie żyje, wpadł pod ciężarówkę!' Odpowiedziała jedna dziewczyna, zanosząc się jeszcze większym szlochem. Ona też zaniosła się szlochem. Ból dał o sobie znać w podwojonym stopniu, a ona, z tego powodu zemdlała. Obudziła się na czyimś łóżku, a serce bolało jeszcze bardziej. 'Nie ma go.' Wyszeptała i zaczęła płakać.
|
|
 |
Siedzę na schodach w szkole, na najwyższym piętrze. Z dołu idzie kumpel. 'Chodź!' Powiedział, gdy mnie zobaczył. 'Nie chce mi się.' Powiedziałam i zaczęłam szukać lizaka w plecaku. Kolega złapał mnie za nogi i zjechałam na dupie 3 piętra, aż do szatni. Gdy byliśmy już na dole, kumpel wziął mnie, przełożył sobie przez ramię i wybiegł ze mną na dwór. 'Debilu, dupa mnie boli!' Wrzeszczałam. Ludzie ze szkoły gapili się na nas jak na idiotów. W końcu postawił mnie, stała tam cała grupka, palili fajki. 'Po to mnie tu wziąłeś? Żebyś zapaliła?' Spytałam wkurzona. 'Mówiłaś, że potrzebujesz fajki.' Odpowiedział z cwaniackim uśmiechem na twarzy. 'Obiłam sobie tak tyłek tylko po fajkę?' Zapytałam jeszcze bardziej wkurzona. Kumpel wręczył mi fajkę. Wzięłam bucha. 'Dobra, wybaczam.'
|
|
 |
Wchodzę na nk. Twoja laska dodała zdjęcie. W chuja brzydkie, ona sama jest okropna. Przeglądam jej zdjęcia dalej, zawsze miała zdjęcie z pinezką dla Ciebie. Lecz nie tym razem, usunęła to. 'Czyli już się nią znudził i przeszedł na następną?' Pomyślałam głośno. Weszłam na Twój profil, ale nic tam nie było. Opis na gadu ciągle ten sam, pełen serduszek i buziaczków. Wiedziałam, że jesteś chujem, ale żeby co dwa miesiące zmieniać laskę? Koleś, przeginasz. Będziesz żałował, zobaczysz. Mimo, że ona teraz cierpi tak, jak ja, to i tak jej nienawidzę. Gdyby mi go nie wzięła, żadna by nie cierpiała. Chuj im wszystkim w dupę. I nie tak z miłości.
|
|
|
|