Siedzę na schodach w szkole, na najwyższym piętrze. Z dołu idzie kumpel. 'Chodź!' Powiedział, gdy mnie zobaczył. 'Nie chce mi się.' Powiedziałam i zaczęłam szukać lizaka w plecaku. Kolega złapał mnie za nogi i zjechałam na dupie 3 piętra, aż do szatni. Gdy byliśmy już na dole, kumpel wziął mnie, przełożył sobie przez ramię i wybiegł ze mną na dwór. 'Debilu, dupa mnie boli!' Wrzeszczałam. Ludzie ze szkoły gapili się na nas jak na idiotów. W końcu postawił mnie, stała tam cała grupka, palili fajki. 'Po to mnie tu wziąłeś? Żebyś zapaliła?' Spytałam wkurzona. 'Mówiłaś, że potrzebujesz fajki.' Odpowiedział z cwaniackim uśmiechem na twarzy. 'Obiłam sobie tak tyłek tylko po fajkę?' Zapytałam jeszcze bardziej wkurzona. Kumpel wręczył mi fajkę. Wzięłam bucha. 'Dobra, wybaczam.'
|