 |
nienawidziła w sobie wielu rzeczy. tego, że daje się podejść, że przywiązuje się do ludzi w tak krótkim czasie, że nie ma silnej woli.. teraz zaczęły do niej wracać historie z przed kilku lat. do niedawna uważała to za dziecinne i żałosne. jednak wpadła w to kiedy pierwszy raz wzięła żyletkę w ręke. to tak jak nałóg palacza. nie potrafiła skończyć.. nie umiała inaczej zabić tego co w niej rosło z minuty na minutę.. starała się o tym nie myśleć, nie robić tego po raz kolejny... jednak to było silniejsze. Raniła się zewnętrznie by zabić wewnętrzny ból. pomagało .. na chwilę. a krew skapała na białe płytki w łazience. sznyta za sznytą jej pomagała i przynosiła ukojenie.. robiła to wmawiając sobie, że to ostatni raz, odłożyła zakrwawione ostrze do torebki od misia z dzieciństwa, zasypiając czuła jak krew przebija się przez różową piżamę, a łzy ciekną co sekundę po zarumienionym policzku.
|
|
 |
siedziała kolejną godzinę nad zadaniem z Polskiego, zastanawiając się czy słowo ' ŻYCIE' wpisać do ciemności czy światła..
|
|
 |
wiesz co jest najgorsze kiedy Ci zależy na kimś? ta cholerna bezradność. jak czujesz piepszoną pustkę i wiesz, że nie umiesz pomóc.. jak nie wiesz co powiedziać podczas godzinnej ciszy. jak nie wiesz kiedy przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. to jest właśnie najgorsze.. nie odejście, nie zranienie... TO, ŻE NIE MOZEZ POMÓĆ ! ŻE JESTEŚ BEZRADNY.. kiedy ogarnia Cię poczucie pustki. JAK OSOBA KTÓRĄ KOCHASZ cierpi i czujesz kolejną jej łze a policzku- a Ty się przyglądasz z boku, odczuwając przeszywający ból i bezradność.
|
|
 |
oparta o drzewo spoglądała niecierpliwie na zegarek trzęsąc sie z zimna. czuła jak zamarzają jej koniuszki palców a nogi odmawiają posłuszeństwa. mijały minuty a jego nie byłoo. zrezygnowana obróciła się napięcie chcąc wracać do domu. wpadła w czyjeś ramiona. idealnie dopasowane do jej talii. usłyszała czułe ' cześć krasnoludku, tesknilas ?' czuła, że zaraz wybuchnie ii zacznie wytykać mu, że sie spóźnił. zobaczyłaa jednak te ciepłe brązoowe oczy które tak uwielbiała. nie dała rady wypowiedzieć słowa. opatulił ją swoją czarną kurtką i turkusowym szaliczkiem, wtykając między palce balonika z napisem ' Wiem, że mimo wszystko mnie kochasz.. ' wręczył jej czerwonego markera, a ta bez zastanowienia napisała ' Wiesz, że mimo wszystko Cie kocham .. ' wypuszczając balona z dłoni musnęła jego zarumieniony policzek.
|
|
 |
To jest piękna bomba, kocham ten stan. Ja nie palę bo muszę, tylko wtedy kiedy mam. ;d
|
|
 |
nie piła nałogowo, nie paliła żeby się pokazać i nie jarała się jak popatrzył na nią chłopak. nie nosiła 10 centymetrowych obcasów i nie miała nóg jak modelka. uwielbiała zarzucać na siebie za dużą bluzę, wytarte jeansy i popisane trampki. nie było osobą sentymentalną, nie nawidziła rozmawiać o uczuciach i nigdy nie wykonywała pierwszego ruchu.. mimo to. kochała Go. mimo tego, ze nie pasowała do niego w żadnym stopniu, dzieliło ich tak wiele to nie widziała poza nim świata. Mimo tego że zranił ją jak nikt inny. Czekała na niego.. czekała i będzie czekać, przekonana, że wróci. Siedzi na parapecie z lizakiem w buzi i macha dziecinie nogami do tyłu i w przód. Wierzy w rzeczy niemożliwe jak dziecko w Mikołaja.
|
|
 |
uwielbiała to. uwielbiała stać nad nim i słuchać jak jego palce opadają na klawisze fortepianu. kochała jak dzwonił do niej wieczorem i grał kołysankę. wiedziała, że zrobi dla niej wszystko. grał z takim szczęściem w oczach.. zapytała go raz skąd to wszystko.. to szczęscie, pasja, radość.. odpowiedział czułym ' To dzięki Tobie,Skarbie ' grając dalej, spoglądał w jej niebieskie jak fala morska tęczówki szeptając, że ją kocha.
|
|
 |
zdesperowana kolejny wieczór w rzędu przeglądała demotywatory, jadła chipsy i popijała colą. nie czekała już z niecierpliwością na nowego sms'a, nie łudziła się, że wyjdzie wieczorem na spacer, nie malowała się na żadne wyjście i nie stroiła się godzinami przed lustrem. wyrosła z tego ? nie. po prostu poznała co to życie. dowiedziała się co to złamane serce, naiwność i rozczarowanie. tak szybko dorosła do tego, aby się przejmować błahostkami. nie chciała. nie chciała nic czuć. jednak rzeczywistośc wracała. odcknęła się wpatrując dalej w demotywatora o nagłówku ' Kiedyś byłam najważniejszą osobą w czyimś życiu '. pod nosem wymruczała ' Byłam. czas przeszły niedokonany. ' dokonczyła przegryzając chipsa.
|
|
 |
naiwną trzeba się urodzić.
|
|
 |
uwielbiała stan kiedy wychodząc wieczorem z domu czuła na policzkach zimny powiew wiatru. szła przed siebie czując jak kryształki lodu opadają jej na rzęsy i włosy. słyszała cudownie skrzypiący pod nogami śnieg. kochała to- niezależność. z dnia na dzień przestała się przejmować tym ' co powiedzą ludzie '. miała zwyczajnie dość wszystkich kłamstw i niedomówień. robiła coś czego jej zakazywali. wmawiała sobie dniami i nocami, że jest okej. że go ne kocha... ostatni raz wychodząc na spacer zrozumiała, że jest inaczej. że okłamywała siebie. zobaczyła nadjeżdżające auto, i światła które ją oślepiały. bez zastanowienia wyszła na środek zaśnieżonej ulicy z nadzieją, że nie zdąży wyhamować.. ostatnim tchem odwagi wyszeptała pod nosem ' Remember me.'
|
|
 |
Jeśli ktoś, kiedyś spyta kogo kocham najbardziej bez wahania wykrzyknę "siebie!"
|
|
 |
Muzyka na ful, gorąca kawa i głupie aplikacje na facebooku - moja recepta na samotne wieczory.
|
|
|
|