uwielbiała stan kiedy wychodząc wieczorem z domu czuła na policzkach zimny powiew wiatru. szła przed siebie czując jak kryształki lodu opadają jej na rzęsy i włosy. słyszała cudownie skrzypiący pod nogami śnieg. kochała to- niezależność. z dnia na dzień przestała się przejmować tym ' co powiedzą ludzie '. miała zwyczajnie dość wszystkich kłamstw i niedomówień. robiła coś czego jej zakazywali. wmawiała sobie dniami i nocami, że jest okej. że go ne kocha... ostatni raz wychodząc na spacer zrozumiała, że jest inaczej. że okłamywała siebie. zobaczyła nadjeżdżające auto, i światła które ją oślepiały. bez zastanowienia wyszła na środek zaśnieżonej ulicy z nadzieją, że nie zdąży wyhamować.. ostatnim tchem odwagi wyszeptała pod nosem ' Remember me.'
|