głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika milusio

gdy starania szły na marne gdy kłopotów znów mnóstwo.

notofajnie dodano: 15 czerwca 2011

gdy starania szły na marne gdy kłopotów znów mnóstwo.

zachowywać się jak kretyn zdarzyło się niestety.

notofajnie dodano: 15 czerwca 2011

zachowywać się jak kretyn zdarzyło się niestety.

Weź stąd spieprzaj!

notofajnie dodano: 15 czerwca 2011

Weź stąd spieprzaj!

im większy się sobie wydajesz  tym bardziej malejesz.

notofajnie dodano: 15 czerwca 2011

im większy się sobie wydajesz, tym bardziej malejesz.

Oczy przywykły do ciemności. Zarysy kształtów  dziś nie budzą strachu  ale wywołują ulgę. Twardy grunt pod moimi nogami przypomina mi dno  na którym się znalazłam. O  jak dziwnie zabrzmiała harmonia bólu w oceanie niezakłóconej ciszy. Przeraża mnie tylko idealna kompozycja tego zestawu. Mokra rosa pieści moje nagie ramiona. Podmuch wiatru  niczym opuszki palców  dotyka mi nieśmiało bladą twarz. Świat dopasował się do melodii z mego umysłu. Mała  słona kropla spływa mi po policzku. A może to rosa? A może to sen?

ylime dodano: 15 czerwca 2011

Oczy przywykły do ciemności. Zarysy kształtów, dziś nie budzą strachu, ale wywołują ulgę. Twardy grunt pod moimi nogami przypomina mi dno, na którym się znalazłam. O, jak dziwnie zabrzmiała harmonia bólu w oceanie niezakłóconej ciszy. Przeraża mnie tylko idealna kompozycja tego zestawu. Mokra rosa pieści moje nagie ramiona. Podmuch wiatru, niczym opuszki palców, dotyka mi nieśmiało bladą twarz. Świat dopasował się do melodii z mego umysłu. Mała, słona kropla spływa mi po policzku. A może to rosa? A może to sen?

cz.2. Umieram  ale nie mogę się powstrzymać od przeczytania tego do końca: 'Mała  naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie'. Moje czynności życiowe powoli wracają do normy. Piszesz o naszym spotkaniu  opisujesz wszystkie szczegóły mojego wyglądu  mój śmiech i zachowanie. Jestem zażenowana  zasłaniam ręką twarz  zakrywając uśmiech. Najbardziej jednak z całego listu dotyka mnie na końcu wyraz 'Twój'. Uśmiecham się zamykając oczy i odchylając głowę do tyłu. Jestem pewna  że każdy poprzedni uśmiech jest tylko nikłym odbiciem TEGO uśmiechu  100  szczęścia.

ylime dodano: 15 czerwca 2011

cz.2. Umieram, ale nie mogę się powstrzymać od przeczytania tego do końca: 'Mała, naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie'. Moje czynności życiowe powoli wracają do normy. Piszesz o naszym spotkaniu, opisujesz wszystkie szczegóły mojego wyglądu, mój śmiech i zachowanie. Jestem zażenowana, zasłaniam ręką twarz, zakrywając uśmiech. Najbardziej jednak z całego listu dotyka mnie na końcu wyraz 'Twój'. Uśmiecham się zamykając oczy i odchylając głowę do tyłu. Jestem pewna, że każdy poprzedni uśmiech jest tylko nikłym odbiciem TEGO uśmiechu, 100% szczęścia.

cz.1. Obracam w dłoni małą  białą kopertę. Przypatruję się starannie napisanym  lekko koślawym literom mojego nazwiska. Uśmiecham się błogo i zamykam w pokoju. Powoli otwieram tajemnicze opakowanie. Nie mogę zrobić tego za szybko  choć ręce drżą mi z podekscytowania. Wykładam złożoną kartkę i wącham papier. Braknie mi oddechu  naprawdę jest na nim Jego zapach! Szelest rozkładanej kartki doprowadza mnie niemal do szaleństwa. 'Moja Kochana'. Serce zamienia się w bębenek  w który uderza stado dzikusów. Czytam z wypiekami na twarzy maczkiem napisane słowa  Twoje Słowa. Powoli chłonę treść  zamieram przy '..nie jestem pewien czy powinienem być z Tobą'. Siadam i patrzę beznamiętnym wzrokiem przez okno.

ylime dodano: 15 czerwca 2011

cz.1. Obracam w dłoni małą, białą kopertę. Przypatruję się starannie napisanym, lekko koślawym literom mojego nazwiska. Uśmiecham się błogo i zamykam w pokoju. Powoli otwieram tajemnicze opakowanie. Nie mogę zrobić tego za szybko, choć ręce drżą mi z podekscytowania. Wykładam złożoną kartkę i wącham papier. Braknie mi oddechu, naprawdę jest na nim Jego zapach! Szelest rozkładanej kartki doprowadza mnie niemal do szaleństwa. 'Moja Kochana'. Serce zamienia się w bębenek, w który uderza stado dzikusów. Czytam z wypiekami na twarzy maczkiem napisane słowa, Twoje Słowa. Powoli chłonę treść, zamieram przy '..nie jestem pewien czy powinienem być z Tobą'. Siadam i patrzę beznamiętnym wzrokiem przez okno.

mam w domu szklanki  które były kiedyś słoiczkami od nutelli.

irresolute dodano: 14 czerwca 2011

mam w domu szklanki, które były kiedyś słoiczkami od nutelli.

Przeglądam jakąś babską gazetę. Na twarzy maseczka  na nogach brudne dresy. W głośnikach jakaś wolna piosenka. Hałas. Rozglądam się po pokoju. Co to było? Ponownie  ten sam dźwięk. Coś uderzyło w drzwi balkonowe  jestem pewna. Otwieram je. Dwa kamyczki. Uśmiecham się. Wychylam się  sprawdzam kto to. Dostrzegam.  Wchodź!   krzyczę. Po chwili otwierają się drzwi wejściowe.   Witaj ponownie.   mówię przyglądając się nieproszonemu gościowi. Rozgląda się po mieszkaniu.   One wszystkie są moje.   mówi z ironią  zerkając w stronę gazety. Domyślam się  że chodzi o autorki artykułów. Moją twarz wykrzywia grymas.   Wiem  wiem... Napijesz się czegoś? W sumie  wiesz gdzie jest wszystko. Jeszcze nie tak dawno mieszkałaś ze mną  Samotność. Barek jest w salonie. Mi przynieś wino.

ylime dodano: 14 czerwca 2011

Przeglądam jakąś babską gazetę. Na twarzy maseczka, na nogach brudne dresy. W głośnikach jakaś wolna piosenka. Hałas. Rozglądam się po pokoju. Co to było? Ponownie, ten sam dźwięk. Coś uderzyło w drzwi balkonowe, jestem pewna. Otwieram je. Dwa kamyczki. Uśmiecham się. Wychylam się, sprawdzam kto to. Dostrzegam. -Wchodź! - krzyczę. Po chwili otwierają się drzwi wejściowe. - Witaj ponownie. - mówię przyglądając się nieproszonemu gościowi. Rozgląda się po mieszkaniu. - One wszystkie są moje. - mówi z ironią, zerkając w stronę gazety. Domyślam się, że chodzi o autorki artykułów. Moją twarz wykrzywia grymas. - Wiem, wiem... Napijesz się czegoś? W sumie, wiesz gdzie jest wszystko. Jeszcze nie tak dawno mieszkałaś ze mną, Samotność. Barek jest w salonie. Mi przynieś wino.

Splatamy dłonie. Nawzajem otaczamy twarze parą z naszych ust. Śmiejemy się do łez. Całujemy do utraty tchu. Jak dzieci rzucamy się wzajemnie śniegiem. Rozmawiamy o poważnych rzeczach. Kłócimy się  by po chwili przepraszać się i czule godzić. Jedynym mankamentem tego wszystkiego jest fakt robienia tego wszystkiego tylko w mojej niekontrolowanej wyobraźni.

ylime dodano: 14 czerwca 2011

Splatamy dłonie. Nawzajem otaczamy twarze parą z naszych ust. Śmiejemy się do łez. Całujemy do utraty tchu. Jak dzieci rzucamy się wzajemnie śniegiem. Rozmawiamy o poważnych rzeczach. Kłócimy się, by po chwili przepraszać się i czule godzić. Jedynym mankamentem tego wszystkiego jest fakt robienia tego wszystkiego tylko w mojej niekontrolowanej wyobraźni.

Całowała się z chłopakiem w jakimś małym pokoju. Przytłumione dźwięki muzyki docierały do jej uszu  a alkohol szumiał w głowie. On był cholernie przystojny  wiedziała co zrobić  by zwrócił na nią uwagę. Szybko poszło  całując się weszli gdzieś i zamknęli drzwi. Zaczął się do niej dobierać  a ona ze wzgardą mocno go odepchnęła.  O co chodzi?  zapytał zdziwiony.  Spadaj. Wzruszył ramionami i chwiejąc się wyszedł z pokoju. Położyła się na podwójnym łóżku  nie do końca rozumiejąc swoją reakcję. Przecież go chciałam  pomyślała. Wyjęła paczkę papierosów  zapaliła jednego i zaciągnęła się.  Pełnia szczęścia.   mruknęła z sarkazmem  myśląc ile straciła dobrowolnie wybierając takie życie.

ylime dodano: 14 czerwca 2011

Całowała się z chłopakiem w jakimś małym pokoju. Przytłumione dźwięki muzyki docierały do jej uszu, a alkohol szumiał w głowie. On był cholernie przystojny, wiedziała co zrobić, by zwrócił na nią uwagę. Szybko poszło, całując się weszli gdzieś i zamknęli drzwi. Zaczął się do niej dobierać, a ona ze wzgardą mocno go odepchnęła. -O co chodzi?- zapytał zdziwiony. -Spadaj. Wzruszył ramionami i chwiejąc się wyszedł z pokoju. Położyła się na podwójnym łóżku, nie do końca rozumiejąc swoją reakcję. Przecież go chciałam- pomyślała. Wyjęła paczkę papierosów, zapaliła jednego i zaciągnęła się. -Pełnia szczęścia. - mruknęła z sarkazmem, myśląc ile straciła dobrowolnie wybierając takie życie.

Przede mną pędzi biały rumak. Sama mknę na brązowym  mocno się trzymając. Wiatr smaga moją twarz  a ja czuję wolność. W pewnym momencie puszczam się i rozpościeram ramiona. Zaczynam się śmiać. Szczęście i beztroska. Niestety  zaczynamy zwalniać  koń przed nami i ja z moim wierzchowcem również. Zatrzymujemy się. Zeskakuję zwinnie i docieram do bramki. Widzę małego chłopca idącego za rękę z matką.  Mamo  jego szept dociera do mych uszu.  Czy ta pani jest chora?  Nie  myślę po prostu  że ma bujną wyobraźnię.  odrzekła matka pomagając chłopcu wejść na plastikowego smoka na karuzeli.

ylime dodano: 14 czerwca 2011

Przede mną pędzi biały rumak. Sama mknę na brązowym, mocno się trzymając. Wiatr smaga moją twarz, a ja czuję wolność. W pewnym momencie puszczam się i rozpościeram ramiona. Zaczynam się śmiać. Szczęście i beztroska. Niestety, zaczynamy zwalniać, koń przed nami i ja z moim wierzchowcem również. Zatrzymujemy się. Zeskakuję zwinnie i docieram do bramki. Widzę małego chłopca idącego za rękę z matką. -Mamo- jego szept dociera do mych uszu.- Czy ta pani jest chora? -Nie, myślę po prostu, że ma bujną wyobraźnię.- odrzekła matka pomagając chłopcu wejść na plastikowego smoka na karuzeli.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć