|
zahaczam oddechem o miejsca, które sobą wypełniasz i przewracam się z boku na bok nie mogąc sięgnąć ich dłońmi. skłamię, jeżeli wyszeptam Ci do ucha, że się nie boję. skłamię łamiąc głos w powietrzu, które z każdym słowem zacznie robić się cięższe, a dziś jeszcze przegryzam swoje zastygłe wargi głodne Twojej obecności, chcąc przyznać się światu, że nie czuję się bezpiecznie bez Twoich dłoni, a mojej nagości nic i nikt prócz Ciebie nie jest w stanie okryć.
|
|
|
za dużo myślę przed snem. zbyt często o rozmowach, które nigdy się nie odbędą. zbyt często o zdarzeniach, które pewnie nigdy nie będą miały miejsca. zbyt często o miejscach, które przywołują wspomnienia. zbyt często o ludziach, o których powinnam już dawno zapomnieć
|
|
|
nie czekam na jutro, jutra już nie ma. wszystko zatrzymało się tamtego dnia. wszystko zatrzymało się na tych głupich słowach. jestem cholernie zmęczona tą tęsknotą za Tobą i wszystkimi rzeczami związanymi z Tobą, czasem tracę poczucie realności. momentami wariuję, czuję pod powiekami zbliżającą się histerię. czuję silną blokadę, która nie pozwala mi krzyczeć. chciałabym zamknąć się na tydzień w domu, wypłakać się, wykrzyczeć. uwolnić wszystkie te uczucia, które z dnia na dzień kumulują się we mnie coraz bardziej.. aż kiedyś niespodziewanie wybuchnę. chciałabym, żebyś był przy tym. chciałabym aby igły bezradności wbijały się w Twoje ciało. jakbyś się poczuł ? widząc te wszystkie emocje? o czym byś wtedy pomyślał ?
|
|
|
…mam nadzieję, że kiedyś usiądę z Tobą w kawiarni i już bez żadnych uczuć, choć z sentymentem opowiem Ci to wszystko. opowiem Ci o wszystkich nieprzespanych i przepłakanych nocach, o tym jak mijając Cię na korytarzu szkolnym powstrzymywałam się, żeby na Ciebie nie spojrzeć, aby znów nie przeżywać tego samego. może kiedyś razem będziemy się z tego śmiać ?
|
|
|
każdy dzień zaczynam z myślą czy pamiętasz jaka jestem. czy pamiętasz jeszcze te wszystkie wspólne chwile, które przecież jeszcze nie tak dawno były tak ważne. pamiętasz jeszcze nasze wygłupy, śmianie się ze wszystkiego jak i te poważne rozmowy ? czy pamiętasz jeszcze jakim wzrokiem na Ciebie patrzyłam ? teraz każdy dzień zaczynam wierząc, że może dziś jest ten dzień, może dziś się odezwiesz, wierzę w to po to aby zasnąć kolejny raz rozczarowana. codziennie marzę, że nadejdzie ten dzień w którym będzie wszystko jak dawniej i na zawsze zostanę tą osobą jaką chciałabym być dla Ciebie. pewnie i tak nigdy nie dowiesz się co czułam kiedy odchodziłeś, co przeżywałam każdej nocy po Twoim odejściu. wiem, jestem histeryczką i pewnie pomyślisz, że wszystko wyolbrzymiam, ale mimo wszystko byłeś i będziesz ważny w moim życiu…
|
|
|
czy to dziwne, że mam już tak przez dłuższy czas? czemu przez jedną osobę, muszę skreślać kilka innych? czy nie może się to już wszystko ułożyć? czy nie może być dobrze? czemu nie mogę zapomnieć? czemu nawet nie próbuję? czemu za każdym razem, wieczorem wspominam? dlaczego większość piosenek, których słyszę, przypomina mi się z Tobą? dlaczego przez Ciebie nie potrafię zaufać innym? dlaczego przy Tobie czułam się naprawdę bezpieczna? dlaczego nie potrafię zatrzymać przy sobie osób, które znaczą więcej niż wszystko? dlaczego akurat Ty? czemu nie potrafię przejść obok Ciebie z obojętnym wzrokiem? dlaczego przez cały dzień czekam na Twojego sms'a? czemu było tak wspaniale, a teraz tylko pozostały wspomnienia? czemu teraz jesteśmy osobno? dlaczego potrafisz zranić mnie najgłupszym gestem i słowem? czemu każdy musi się tak cholernie zmieniać? czemu przestaję zależeć nam na naszym szczęściu? dlaczego trudno jest sobie to wszystko poukładać na nowo? dlaczego nie mogę być szczęśliwa? dlaczego, odpowiedz mi..
|
|
|
…stajemy do siebie plecami i już nie potrafimy się odwrócić, żadne z nas nie potrafi wyciągnąć do siebie ręki.czy to kwestia dumy? w głębi duszy jednak czuję, że oboje chcielibyśmy wrócić do tego co było ale nie potrafimy walczyć, walczyć o to co nam pozostało. walczyć o nas samych.
mimo, że to było dawno... nadal wszystko pamiętam jakby to było "wczoraj" .
|
|
|
przeraża mnie fakt jak bardzo się od siebie oddaliliśmy. jak zaczynamy i kończymy każdy dzień bez siebie. mijamy się bez słowa na korytarzu szkolnym a jeszcze całkiem niedawno byliśmy sobie tacy bliscy. naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć, dlaczego w tak krótkim czasie wszystko się zmienia, to w co do niedawna wierzyło każde z nas. dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej i tak najzwyczajniej nie potrafimy, nie chcemy zrobić już nic. dlaczego? wydaje mi się, że to nie kwestia poddawania się, czy upadania na deski. nie, to nie to. to tak jaby odpuszczanie sobie, samego siebie, ze świadomością, że mimo to nie damy sobie rady bez siebie, że momentalnie wszystko inne traci na znaczeniu. oddalamy się od tego, co jeszcze wczoraj było tak istotne, tak bardzo ważne, co jeszcze wczoraj miało sens…
|
|
|
chciałabym zadzwonić i zaprosić Cię na ciasto i herbatę z cytryną. mówić do Ciebie śledząc ruch Twoich warg i patrzeć w źrenice pełne miłości i sympatii. szeptać o tym co mnie boli i o wszystkim innym, co drapie mnie wewnętrznie. może przyszłoby mi nawet gorzko zapłakać, kto wie, chciałabym oprzeć głowę na Twoim ramieniu i uspokoić duszę Twoją obecnością. Ty jako jeden z niewielu wysłuchałbyś mnie do końca, jestem tego niemalże pewna. po tym wszystkim położyć się obok Ciebie na podłodze, złapać powietrze powoli, coraz bardziej uspokajając oddech, być zupełnie czysta uczuciowo, dotknąć Twojej dłoni i zacisnąć w swojej .oznajmiłabym Ci, jak zatrzymujesz mi dech w piersiach i że uwielbiam z Tobą rozmawiać, ale wiem, że nawet nie przyjdziesz.
|
|
|
oczywiście, że żadnego innego nie pokocham już tak jak jego. jednak będę starać się znaleźć oczy, w które mogę spoglądać z podobnym spokojem, jak w jego. będę szukać uśmiechu, który choć w minimalnej części będzie dla mnie tak samo czarujący, jak jego uśmiech. będę szukać uścisku, w którym będę czuć się prawie tak samo bezpiecznie, jak w jego ramionach.
|
|
|
|