 |
złamałam mu serce. a mówią, że to faceci są okropni. nie no, fakt są okropni i bez uczuć, ale niektóre dziewczyny czasami też tak mają, np. ja.
|
|
 |
gdy moja najlepszą kumpelę rzucił chłopak, bo znalazł sobie nową, pocieszałam ją, jak ona mnie po stracie ciebie. siedziała przy mnie całymi dniami, a czasem nawet i nocami. nawet nie próbowałam jej pocieszać po stracie jej ukochanego. bardzo płakała. w sumie to się jej nie dziwię, a gdy chciałam otrzec jej łzę spływającą po policzku, powiedziała, żebym nie wycierała jej uczuć. tak strasznie było mi smutno, że ona tak okropnie cierpi z powodu takiego bydlaka.
|
|
 |
chcesz wyjaśnić tą zdrade? a gówno mnie to obchodzi, że byłeś pijany, czy tam naćpany. tu nie ma nic do wyjaśniania. mogłeś się powstrzymać ty dziwkarzu.
|
|
 |
wyznałeś mi miłość na gg po pijaku, ja ją odrzuciłam, a teraz nie pamiętasz co pisałes, a archiwum nie masz. znowu mam przechodzić to co przechodziłam, wtedy kiedy mi powiedziałeś że mnie kochasz?
|
|
 |
siedząc na huśtawce na tarasie, z papierosem w ręce popijając ulubioną kawą rozmyślam o tym co spieprzyliśmy w tej miłości. zapewne było w niej za mało uczuc, za mało wspólnych chwil, za mało spotkań razem. za mało wszystkiego, aby ona przetrwała, dlatego jej już nie ma. chociaż nadal, gdy cię widze czuje jakieś nieodgadnięte przyśpieszenia bicia serce i przyśpieszony oddech. mogliśmy zrobic o wiele więcej, aby ona przetrwała, bo w końcu tak strasznie się kochaliśmy, prawda?
|
|
 |
Był monotonny wieczór, w sumie jak co dzień. Nagle w prawym dolnym rogu ukazała się koperta. kliknęłam. Gdy zobaczyłam Twoje imie mój oddech zamarł, ale w sumie to pytałeś się tylko o tytuł piosenki przy której tańczyliśmy tego najpiękniejszego wieczoru. Kurwa, nawet tytułu NASZEJ piosenki nie pamiętasz, a teraz pewnie będziesz tańczył przy niej z tą siksą.
|
|
 |
czasami tak bywa, że lepiej byłoby zasnąć i już nigdy się nie obudzić, ale czasami tak nie można, bo co zrobi rodzina, przyjaciele? mama zapewne przeżyłaby załamanie nerwowe, a przyjaciel zamknąłby się w sobie. nie, czasami tak po prostu nie można.
|
|
 |
i w sumie to jest nieźle chamskie, kiedy patrzysz i widzisz jak twoje marzenia spełniają się komuś innemu. najgorzej boli, wtedy kiedy twoje marzenia spełniają się twojemu wrogowi.
|
|
 |
i jak codzień na tamtych wakacjach, na obiad robiłam jajecznicę z trzech jajek, z dodatkiem pomidorów i sera żółtego. ty mnie nauczyłeś gotować, więc gotowałam dla nas. jedliśmy nasz wspaniały obiad popijając sokiem tymbarkowym-wiśniowym, który zastępował nam wino. bardzo lubiłam takie popołudnia.
|
|
 |
jeśli byłby ostatni dzień świata, zapewne poszła bym się pieprzyc z kimkolwiek, zadzwoniłabym do ciebie i powiedziała ci, że cie kocham, kupiłabym najlepsze papierosy, zgrzewkę piw, i jedną wódke. zamówiłabym moją ulubioną pizze i popijała piwem, ale miejmy nadzieje, że nie będzie końca świata, bo mimo wszystko nie chciałabym być uważana za dziwkę, nawet ten jeden dzień.
|
|
 |
nawet dziura po przy petowanym papierosie ma kształt serca.
|
|
 |
godzina 12. kościelne dzwony biją jak oszalałe, a ja siedze sama w domu z kubkiem lodowatej pepsi i fajką w ręce. jest fajnie, nie powiem, że nie. evanescence robi swój klimat i jest fajnie. czuję się troche opuszczona, pusta i czuje nicość. kurwa fajka sie skończyła. on mnie kocha, a ja udaje, że kocham. nie umiem go pokochać, ale jest przede wszystkim moim najlepszym przyjacielem, którego nie chcę ranić. a może właśnie kłamiąc, że kocham go ranie? nie wiem. nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie.
|
|
|
|