 |
obok Ciebie czuję się na lajcie, obok Ciebie palę sobie gandzię, rozumiemy się bez słów chcę bucha z twoich ust, zatańcz dla mnie.
|
|
 |
Śnieg już stopniał, a bałwanów wciąż dużo.
|
|
 |
|
Nie przyzwyczajaj się do mnie. Nie zapamiętuj mojej twarzy, mojego głosu, mojego uśmiechu. Ja mam w zwyczaju uciekać.
|
|
 |
dlaczego już na mnie nie patrzysz jak dawniej? dlaczego się nie uśmiechasz? dlaczego nie słyszę już twojego zajebistego śmiechu , i dlaczego nie widzę tych pięknych czekoladowych oczu którymi rozweselałaś mą duszę ? dlaczego już nie jeździsz swoją delikatną rączką po mojej twarzy ? dlaczego nigdy nasze usta już lekko nie stykną ? dlaczego już nie widzę i nie czuje tej namiętności ? moje serce płonie. w sumie tak , tłumacze sobie że każda historia ma kiedyś koniec i nadszedł czas na naszą. lubię, gdy się śmiejesz. lubię jak patrzysz na mnie i mówisz. lubię, gdy jesteś obok, a Twoje perfumy wnikają we mnie. już nigdy się nie zakocham tak jak teraz i już NIGDY nie chcę stracić kogoś,kto jest dla mnie tak ważny. /alfonsss
|
|
 |
znów nie mogłam spać w nocy, obok zimna pościel. czekałam do piątej, aż wrócisz i mnie dotkniesz. / WdoWa
|
|
 |
„I może przez krótką chwilę ty poczujesz to samo i też uśmiechniesz się do wspomnień, które na zawsze pozostaną naszą wspólną własnością.” Nicholas Sparks
|
|
 |
|
Niechcący to można strącić szklankę ze stołu, a nie kogoś zranić.
|
|
 |
Obiecałeś, że Ciebie nie stracę, że zawsze będziesz przy mnie, że zawsze mi pomożesz, jeżeli tylko będziesz potrafił. Kiedyś zapytałeś, co byłoby, gdybyśmy zerwali kontakt? Powiedziałeś, że byłoby Ci bardzo smutno i zrobiłbyś wszystko, żeby tak nie było. Ba! Powiedziałeś, że nie poradziłbyś sobie z życiem, że brakowałoby Ci mojej dobrej rady i nie wiedziałbyś, co masz robić.
Więc jak radzisz sobie teraz, gdy mnie nie ma? No proszę, powiedz jak? Bo nie walczyłeś o to, żeby nie wypaliła się ta przyjaźń, ani trochę. Mimo iż czuję, jestem pewna, że już nic z niej nie ma, wróć Przyjacielu, proszę. Tęsknię. Nasze wspólne piosenki już nie brzmią tak samo...
|
|
 |
Kiedyś zawsze stałeś obok mnie i podawałeś mi rękę, gdy upadłam. Gdy zdarłam sobie kolano z pośpiechem je zdezynfekowałeś. Gdy z oczu leciały mi łzy szukałeś chusteczki, by je wytrzeć. A teraz nie ma kto mi podać ręki, trudno jest samej wstać, bo mam obdarte kolana, a policzki są mokre od łez, bo mój przyjaciel złamał me serce. Wróć. Taki sam jak kiedyś. I nie zostawiaj mnie już więcej, dobrze? Ja naprawdę sama sobie nie radzę, choć bardzo bym chciała.
|
|
 |
Moje oczy mogą być twoją lornetką, kiedy będziesz za daleko od rzeczy ważnych. Może znajdziesz dzięki niej prawdziwą miłość, skoro ja się nie nadaję.
|
|
 |
I zbyt mało miejsca na ścianie, by porządnie uderzyć się w głowę.. I za dużo miejsca w głowie, by gdziekolwiek Cię upchnąć.
|
|
 |
Ona nie patrzy, bo czego oczy nie widzą, tego później nie jest żal. Ona nie chce wiedzieć, bo czego nie wie na pewno nie porani serca.
|
|
|
|