 |
Widziałam zdradę, dlatego czasem boję się kochać.
|
|
 |
Mogę kochać tak mocno, że wszystko inne to nic.
|
|
 |
Nie wracam do przeszłości, nie mam po co. Nie chce.
|
|
 |
Chciałabym zawołać ' wróć..." lecz doskonale wiem, ze to już nic nie zmieni. twoja obecność w moim życiu nie gra już żadnej roli. a pustka jaka wypełnia moją duszę i otoczenie wokół mnie staje się brutalną rutyną do której już przywykam. widzisz ? żyje...oddycham, moje serce nadal bije. ledwo bo ledwo, ale bije i pokazuje Ci jakie jest silne, niezależne. i choć może i bije ono ostatkami miłości jaka pozostała po naszych wspomnieniach to jest niesamowicie odpornie na jad, i kłamstwa jakimi zatruwałeś mnie przez te wszystkie wspólne dni, dni w których powoli ale skutecznie wyniszczałeś mnie od środka... II systematyczny_chaos
|
|
 |
Zostawić wszystko za sobą, zacząć od nowa, nie odwrócić się, nie zatęsknić.
|
|
 |
Musze pogodzić się z tym, że są kobiety ode mnie lepsze.
|
|
 |
Może i oszukuję siebie twierdząc, że nic do Ciebie nie czuję, i że nie tesknie za Tobą, ale jednak mam świadomość tego, że niespełna trzy lata znajomości swoje zrobiły. Przyzwyczaiłam się do Ciebie pod wieloma względami. Przywykłam do Twojej obecności, która często sprawiała radość, a niekiedy zakłopotanie. Cieszyłam się właściwie wyłącznie tym, że byłeś. Nie interesowała mnie cała ta reszta, a dziś, teraz? Kolejny raz walczę ze sobą i chwilą słabości do Ciebie. Nie chcę, aby kolejny raz odbiło się to wszystko na mojej psychice. Nie dałabym rady znieść tego wszystkiego. Stanowczo jest tego za dużo. I może komuś udało by się pokonać taki ciężar i walczyć z tymi chwilami, przepełnionymi słabościami, ale ja sie z tego wypisuję. Nie chcę brać w tej zabawie udziału.
|
|
 |
Rozdajesz karty, którymi kroczymy do przeszłości. Sprawiasz, że powracają wokół nas dawne uczucia, ale nie rozumiesz, że tym rozdaniem zadajesz jakiś ból. To staje się tak silne, ze nie ma szans na walkę z tym. Owszem, można się temu przeciwstawiać, ale co nam to da? I tak nie wygramy z niczym co nas przerasta. Jesteśmy zbyt słabi, aby grać z przeszłością i przeciw wspomnieniom. One nas zniszczą, one nas zabiją i tak. Odejdziemy, nasze drogi się rozdzielą, a my? Zaczniemy coraz bardziej się w sobie gubić, zaczniemy szukać pewnych rozwiązań na życie, które nas zniszczą. W końcu i tak nie będzie już niczego co nas odbuduje. Nic nie będzie takie samo, jak kiedyś. My nie będziemy takimi ludźmi, jakimi byliśmy. Teraz przecież jesteśmy kimś innym, nie jesteśmy małolatami, które bawiły się jeszcze niedawno w dorosłe życie. Obecnie my jesteśmy dorośli i uczymy się życia..
|
|
 |
Błagam Cię. Odejdź ode mnie i nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj. Odejdź ode mnie, zniknij z mojego życia. Nie chcę Cię znać, nie chcę, abyś wiedział co się ze mną dzieje. Nie chcę, abyś widział, jak się staczam przez Ciebie. Przecież to mnie niszczy, to mnie zabija. Ty tego nie widzisz, nie czujesz, bo wiesz, że jesteś szczęśliwy. Masz kogoś kogo kochasz, kto daje Ci radość każdego dnia, a ja? Nie mam spokoju, nie mam tego czego pragnę od wielu tygodni, bo Ty nagle się zjawiłeś, powróciłeś i mnie zniszczyłeś. Doprowadziłeś do mojego wewnętrznego upadku, którym spasowałam wszystko. Chciałam coś ze sobą zrobić, bronić się jakoś przed myślami, przed tym co we mnie siedzi, ale na co mi to potrzebne, po jaką cholerę mam się bronić przed własnymi słabościami skoro one i tak mnie zabijają wiecznie? Nie rozumiesz, że Ty sam mnie zabijasz, że to co się dzieje wokół mnie, we mnie jest Twoją winą? Nie widzisz i nie czujesz mojego zniszczenia?
|
|
 |
I.Jestem tak słaba, a wręcz powiedziałabym, że nieśmiała. Nie znam się na niczym, bo wszędzie widzę, jakieś przeszkody, które ludzie podrzucają mi pod nogi. Uczę się życia wyłącznie na własnych błędach, poprzez poznawanie ludzi.. oraz poprzez obserwację ich charakterów. Nie jestem w wcale nikim dobrym, bo wiele siedzi we mnie zła, ale staram się. Staram się być kimś innym, kimś kogo nikt tak naprawdę nie zna. Próbuję grać, udawać i oszukiwać, że nie jestem wcale dobrą dziewczyną, bo wiem, że to może trzymać ludzi na dystans ode mnie, ale jednak tak nie jest. Są osoby, którym nie potrafię odmówić, którym nie odmówię pomocy. Bo co jeżeli właśnie ode mnie zależy to, jak ich drogi się potoczą? A co jeżeli właśnie ja znam jedyny sposób na wyjście z danej sytuacji? Gdybym nie wyciągnęła do kogoś ręki ta osoba nigdy może by nie wyszła z nagna, w którym się znalazła.
|
|
 |
II.A tak ten ktoś wychodzi na powierzchnię, wydostaje się z tego w co się wpakował, próbuje zacząć wszystko od nowa. Po jakimś czasie widzę, że ta osoba się uśmiecha, a ja też się cieszę, że komuś coś się udało. I wtedy właśnie uświadamiam sobie, że moje życie, moja aktorska gra, przybieranie różnych masek uciekło spod kontroli. To wcale nie jest dobre, to jest złe, a wręcz powiedziałabym okrutne. Bo kłamię siebie, kłamię innych, ale ja po prostu nie chcę pokazywać się z dobrej strony, nie chcę, aby ktoś mnie tym niszczył. Nie mogę sobie pozwolić na chwilę słabości względem innych osób, a jeżeli tak się będzie działo, to będzie źle. Z resztą już jest źle, bo zbyt wiele osób zdobyło dostęp do mojego wnętrza i serca. To mnie zniszczyło. Bo Ci, którzy przy mnie byli rozpalili ogień w moim sercu, jednocześnie roztopili kamień, który je schłodził. A nie tak miało to wszystko wyglądać. Miałam być przecież egoistką, zimną suką dla każdego.
|
|
|
|