|
-o czym myślisz? -przerwał panującą od dłuższego momentu ciszę. byliśmy pokłóceni od kilkunastu minut. -o tym, czy to ma sens -syknęłam, patrząc przed siebie. -co ma sens? -my. nasza przyszłość. -i do jakiego wniosku doszłaś? -nalegał. milczałam. wiedziałam, że będzie to najtrudniejsza decyzja w moim życiu. -że chyba nie ma- wydukałam po chwili -kłócimy się, godzimy, obiecujemy poprawę, znów kłócimy i tak w kółko. to nie ma sensu, nie zaprowadzi nas do nikąd -powiedziałam jednym tchem. spuścił oczy na ziemię, by na mnie nie patrzeć. -czyli to koniec? -zapytał. -tak, to koniec. -odparłam, zamykając oczy, by się nie rozpłakać.
|
|
|
to nasz koniec. zbyt wiele niepotrzebnych słów padło między nami, zbyt wiele chwil ciszy i pustki wypełniały nasze spotkania, zbyt wiele oczekiwaliśmy od życia i tak po prostu się na nim przejechaliśmy, boleśnie zjeżdzając na ziemię z progu prowadzącego do raju i zderzając się z szarą rzeczywistością.
|
|
|
pokochał mnie. ale tak całą.
razem z moimi narzekaniami na życie.
razem z moim głupkowatym śmiechem.
pomimo mojego obłędu.
p o k o c h a ł.
|
|
|
wczorajszy koncert Pezeta i Małolata udany !
|
|
|
i może wreszcie moje życie zaczyna nabierać odpowiedniego kierunku, tego, który powinno obrać już dawno.
|
|
|
środek przerwy, sms: 'wybij przed szkołe jak chcesz, będę tu jeszcze jakieś 5 minut', nadawca: ON. moje pierwsze myśli, jakie przyszły mi do głowy: 'pomylił numery, jesteśmy w kłótni, pewnie pisał do kumpla i przypadkiem wysłał do mnie'. moja reakcja: idę przed szkołę. tak, tak, to było oczywiste, że pojdę. bo co mi szkodziło sprawdzić? wychodzę z budynku, patrzę, ON. stoi najzwyczajniej na świecie przed moją szkołą i perfidnie się uśmiecha, jakby się nic nie stało. a stało się. przyjechał taki kawał tylko po to, by mnie zobaczyć, mimo iż kilka dni wcześniej wykrzyczałam mu w twarz, że nie chcę go widzieć.
|
|
|
serdecznie pozdrawiam panoszącą się po moim osiedlu plastikową laskę, która potrafi cisnąć tylko małolatom, a boi się wyskoczyć do kogoś równemu sobie. tak trzymaj, tapeta na ryj i heja, do przodu !
|
|
|
Jeśli odejdziesz,
a wiem że to zrobisz.
Musisz powiedzieć światu
by przestał się obracać,
do czasu aż powrócisz.
|
|
|
Ale jeśli odejdziesz
To zrozumiem to
Tylko pozostaw mi tyle miłości,
bym wystarczyło do wypełnienia rąk.
|
|
|
Byłabym cieniem Twojego cienia
Jeśli to by mogło utrzymać mnie przy Tobie.
|
|
|
|