 |
I.Wiesz co teraz się ze mną dzieje? Nie, na pewno nie wiesz. Nie widzisz mnie, nie słyszysz, nie wiesz, jak wymijająco odpowiadam na różne pytania. Zagłębiam się właśnie we własnych myślach, siedząc przed komputerem, mając włosy związane w luźnego koka, a na sobie luźniejsze ubrania, które zawsze pomagają w pewnym sensie oderwać mi się od codzienności. W tej chwili miałam siedzieć przy książkach i uczyć się do matury, a co ja robię?! Kolejny raz myślę o Tobie, jako o skończonym dupku i frajerze, który zniszczył mi życie. Widzisz, jestem kimś złym. Złą osobą, której nigdy nie powinieneś poznawać w ciągu całego swojego życia, a wiesz dlaczego? Bo ja niszczę wszystko. Niszczę wszystko i wszystkim. Niszczę samą siebie. Zabijam wręcz własne życie, po to, aby ktoś mógł być szczęśliwy. Za chwilę czekają mnie bardzo ważne egzaminy, a ja na nie wciąż nic nie umiem.
|
|
 |
II. Robię sobie większe zaległości, bo nie jestem w stanie oderwać się od tamtych myśli, od tego co gnębi moje serce. Nie płaczę teraz i płakać nie będę. Nie potrafię i nie stać mnie na wylewanie kolejnych łez przeciwko Tobie. Ty nie zasługujesz na nie, a ja nie będę się kompromitować przed rodziną i przyjaciółką swoją słabością, jaka tkwi we mnie względem Ciebie. Wolę płakać w nocy i tęsknić za Nim, za chłopakiem, który niedawno pojawił się w moim życiu, na którym mi zależy, a z którym obecnie nie mam kontaktu. Wolę naprawdę tracić łzy tęsknoty na Niego niż na Ciebie. Tak się składa, że On zapewne by to docenił i kiedy pojawiłby się na gadu, od razu odbudowałby we mnie poczucie pewności siebie i przywołałby uśmiech, ten szczery uśmiech, który tak często sam wywoływał.
|
|
 |
Całe życie żyłam w kłamstwie. Kłamałam siebie, mamę, dziadka, babcię, brata i rodzinę Każdy kiedy się pytał co ze mną się dzieje, ja mówiłam, że nic takiego, udawałam, że wszystko jest w porządku, aż pewnego dnia postanowiłam zacząć grać przed sobą i ludźmi. Poczułam, że potrafię to dobrze robić, czułam się w tym silna, bo żyłam ze świadomością, że nikt mnie nie rozszyfruję, że zawsze pozostanę tą tajemniczą dziewczyną, do której nie dostanie nikt klucza dostępu. A jednak się myliłam i to bardzo się myliłam. Straciłam w pewnej chwili grunt pod nogami, straciłam twardą powierzchnię, po której mogłam stąpać i się nie bać niczego. Wiedziałam, że w tamtej chwili jestem silna i nic mi się złego nie stanie, ale jednak ktoś się pojawił w moim życiu, ktoś kto zaczął je bezprecedensowo niszczyć. Nie wiedziałam, że to źle się dla mnie skończy wtedy. Gdybym miała przypuszczenia, jak będę cierpieć zmieniłabym wszystko. Odeszłabym zanim cokolwiek się zaczęło.
|
|
 |
Nie będziesz miał wiele z tego co zrobiłeś. Nie pozwolę, abyś mnie niszczył przez całe życie. Już dawno powinnam oddzielić przeszłość od teraźniejszości, już dawno powinnam zacząć odróżniać dobro od kłamstw, ale szczerze? Nie umiałam tego robić, nie potrafiłam, a nawet nie chciałam. Czułam się zawsze dobrze w kłamstwach, bo wiedziałam, że maskuję tym samą prawdę o sobie. Czułam, że nie dopuszczę tym sposobem nikogo do siebie i to sprawi, że przez chwilę poczuję się szczęśliwa, ale oczywiście nie mogło być tak łatwo. Nie mogłam żyć spokojnie, bo zawsze pojawiało się coś przed czym musiałam uciekać. Pojawiał się ktoś, kto mnie wyniszczał, ktoś kto chciał się cieszyć z mojej porażki. A ja? Chciałam walczyć, ale nie o swoje życie, lecz o to, aby nikt nie zniszczył moich kłamstw i nie dotarł do mojego prawdziwego oblicza. Czułam się wtedy bezpiecznie, gdy nikt mnie nie znał.
|
|
 |
Wiesz, jak bardzo teraz Ciebie nienawidzę? Jak Tobą gardzę? Twoje odejście to był cios poniżej pasa. Zniszczyłeś mnie tym, ale zapewne wiedziałeś, że tak będzie. Nie przejmowałeś się tym przecież, po co to miałeś robić? Chciałeś żyć z pełną świadomością, że to Ci jakoś pomoże oderwać się od nudnej, szarej rzeczywistości, w której żyłeś? Liczyłeś na to, że nagle Twój powrót sprawi, że coś się w moim życiu zmieni, że zacznie się dziać coś z czego Ty będziesz mógł się śmiać? Miałeś rację, działo się. Działo się tak wiele, że ja nie nadążałam za tym wszystkim. Wkroczyłam przez Ciebie w erę kłamstw, których nienawidzę. Lecz sam tego chciałeś. Sam mnie do tego wszystkiego doprowadziłeś. Sprawiłeś, że upadłam, bo musiałam żyć z tymi wyrzutami sumienia. Musiałam Cię okłamywać, że jestem szczęśliwa z kimś kogo ledwo znam. Musiałam to robić, bo chciałam, abyś wiedział, że byłam w stanie się podnieść po Twoim ostatnim odejściu.
|
|
 |
Tak wiem, że gdybyśmy teraz dalej byli razem znów mielibyśmy cięższy okres. Teraz gdy Ty wróciłeś do pracy, a ja mam końcówkę szkoły nie mielibyśmy tyle czasu, aby normalnie się spotykać. Znów tęskniłabym tak mocno jak bywało to jesienią, ale wiesz? Ja tysiąc razy mocniej wolałam tamtą tęsknotę, bo wiedziałam, że w końcu wrócisz i powiesz jak bardzo brakowało Ci ciepła mojego ciała i bicia mojego serca. A teraz gdy odszedłeś tęsknie kolejny tydzień ze świadomością, że nie wrócisz, że nic nie powiesz, a tęsknota będzie powoli mnie zabijać. / napisana
|
|
 |
|
chwila w której odszedłeś poraziła moje serce. czułam jak umieram, jak moje myśli błądzą, wmawiając mi że to wszystko fałsz, że wciąż tu jesteś, że nigdy Cię nie zabraknie. w tamtej chwili miałam ochotę wyrwać swoje serce z klatki piersiowej, i ostatnim tchem móc Ci powiedzieć, że bez Ciebie wszystko traci na znaczeniu. | respire
|
|
 |
Kiedy ciało jest smutne, serce powoli umiera. / Albert Camus
|
|
 |
I chyba zgubiła mnie ta cholerna pewność, że już zawsze będzie wszystko dobrze, że mnie cierpienie już nigdy nie spotka. Jednak spotkało i to większe niż mogłabym się spodziewać. / napisana
|
|
 |
Chciałabym zachować spokój duszy tak aby wspomnienia nie wzbudzały już łez. Chciałabym spokojnie usiąść i przypomnieć sobie z uśmiechem na twarzy, że kiedyś byliśmy naprawdę szczęśliwi. / napisana
|
|
 |
Za dwa miesiące matura, a ja zamiast uczyć się czy chociażby pisać pracę maturalną robię wszystko inne. Już ciekawszy jest pasjans i bilard na facebooku niż książki, które stertami zalegają przy komputerze. / napisana
|
|
 |
Pozwól mi żyć. Przestań ciągle pojawiać się w moich snach. Ja już mam tego dość. Powoli przez to wszystko zaczynam wysiadać. Nie radzę sobie z tym, że wiecznie jesteś w moim śnie. Jesteś już dla mnie skończonym egoistą, którego wręcz nienawidzę, którym się brzydzę, którym gardzę, i którego mam dość. Skończyłam już dawno zabawę z Tobą, która była nazwana podchodami, a od niedawna poczułam się w pełni wolna od Ciebie. Nie pozwolę, abyś mi to zniszczył. Zbyt długo budowałam barierę przeciwko Tobie, abyś więcej do mnie nie wracał. Nie pozwolę, abyś przekroczył ten mur, który tak wiele mnie wyrzeczeń kosztował. Nie chcę Ciebie przy mnie. Nie chcę pamiętać o Twoim istnieniu. Za wiele płacę będąc w znajomości z Tobą. A to boli... cholernie boli.
|
|
|
|