Całe życie żyłam w kłamstwie. Kłamałam siebie, mamę, dziadka, babcię, brata i rodzinę Każdy kiedy się pytał co ze mną się dzieje, ja mówiłam, że nic takiego, udawałam, że wszystko jest w porządku, aż pewnego dnia postanowiłam zacząć grać przed sobą i ludźmi. Poczułam, że potrafię to dobrze robić, czułam się w tym silna, bo żyłam ze świadomością, że nikt mnie nie rozszyfruję, że zawsze pozostanę tą tajemniczą dziewczyną, do której nie dostanie nikt klucza dostępu. A jednak się myliłam i to bardzo się myliłam. Straciłam w pewnej chwili grunt pod nogami, straciłam twardą powierzchnię, po której mogłam stąpać i się nie bać niczego. Wiedziałam, że w tamtej chwili jestem silna i nic mi się złego nie stanie, ale jednak ktoś się pojawił w moim życiu, ktoś kto zaczął je bezprecedensowo niszczyć. Nie wiedziałam, że to źle się dla mnie skończy wtedy. Gdybym miała przypuszczenia, jak będę cierpieć zmieniłabym wszystko. Odeszłabym zanim cokolwiek się zaczęło.
|