 |
Mój świat różni się od Twojego wieloma szczegółami. Przede wszystkim jest jeden i nic nie wskazuje na to, żeby miał się rozbić na mniejsze podkrólestwa, a rządzi nim para bliźniaków - dziewczyna o ślicznych śnieżnobiałych włosach i wściekle fioletowych oczach, której zlodowaciałego serca nie potrafi rozgrzać nawet milion gwiazd; brat o papierowej skórze i wyniosłym wyrazie twarzy, czasami nawet dość idiotycznym. Całymi dniami przechadzają się po Krystalicznej Twierdzy, niczym duchy snują się po czarno-białej szachownicy posadzki, śpiewając wspólnie ciche piosenki, jakie może wymyślić tylko nocne niebo wspólnie z niekoniecznie zdrowym umysłem. Brzmią niczym modlitwa do Księżyca, chociaż palą wargi i usta samą melodią, a słowa nigdy nie zostaną przez postronnych poznane. Ich świat jest dla poddanych szkaradny, znieczulający, pełen nieokiełznanej złości, chory, bo nie mogący się odkryć dla prostych umysłów.
|
|
 |
Robię wszystkiemu i wszystkim na przekór, jeśli chodzi o ludzi jestem ateistką.
|
|
 |
Nie chcę żyć we śnie kolejny dzień, chcę poczuć ciepły, chłodny wiatr. Motyle wzniosły się i odleciały, pozostawiając za sobą ogołoconą ziemię.
|
|
 |
Nie ma już w Tobie nic, co mogłabym zniszczyć, więc zacznę Cię odbudowywać po swojemu.
|
|
 |
Jestem prostolinijna, a słowa o dużym znaczeniu peszą mnie, chociaż w głębi duszy niepomiernie cieszą. Nie umiem mówić tego, co myślę i nie potrafię wyrażać tego, co czuję. Chcesz tyle słyszeć, a moje gardło nie potrafi prześlizgnąć paru słów. To tyle kosztuje... Ciągle się boję. Ciągle jestem chora na myślenie o słodkim życiu. Chcę się obudzić. Moje serce krwawi dla Ciebie, żeby znów móc odczuwać. Nie umiem mówić, a wszystko wokół mnie definiuję jednym słowem: Ty.
|
|
 |
Nie wiem, czego szukam na świecie, wiesz? Może Ty mi powiesz, co jest tak naprawdę ważne? Tak patrzę, rozkładam wszystko na części pierwsze, analizuję, a potem niszczę wszystkie dowody - nie zawsze dzieje się to w tej kolejności. Jestem Burzą, moim zadaniem jest sianie chaosu i nieładu, łamanie ustalonego porządku i wprowadzanie własnych zmian. A, szczerze mówiąc, chciałabym po prostu zaczerpnąć świeżego oddechu i móc ponownie oddychać, bo czuję, że zapomniałam czym jest człowieczeństwo, jak powinno się żyć...
|
|
 |
- Dzieci jakoś nigdy za mną nie przepadały.. Byłem inny. Różniliśmy się. Nie posiadałem super mocy ani nie górowałem nad nimi w jakikolwiek sposób.. Po prostu to się czuło.
|
|
 |
Miała bladoniebieską suknię z białymi motywami i najpiękniejszy ze swych diademów wpleciony we włosy. Gdyby nie zawziętość, ból i nienawiść, to z pewnością wyglądałaby niczym anioł.
|
|
 |
Świat jest jak pudełko zabawek. Każda kiedyś się psuje i trzeba ją wyrzucić. Bóg zapomniał, że wszystko ma swój okres używalności i nie stworzył wysypiska, na którym mógłby je skupiać. Dlatego trzeba żyć wśród tych zepsutych lalek, o pustych oczach i głupawym uśmiechu. Można udawać, że do samego końca jest się kimś, za kogo uważają cię inni. Ale sam wiesz najlepiej, co kryje się w twojej głowie, co podpowiada ci serce. Nie posiadasz żadnej gwarancji. Nikt nie odniesie cię do naprawy. Nikt samego czynu się nie podejmie. Twoja porcelana pęka, blask włosów blaknie. Jesteś tylko starym rupieciem.
|
|
 |
Teraz znajdowała się tutaj, nadal oddychała, nieporadnie przechodzącą przez gardło, wolnością, samotnością - wytworem całego jej życia, a także społeczeństwa, które na nią oddziaływało, a ponadto jadła, piła, spała i robiła mnóstwo innych rzeczy, których wymaga życie, by nadal móc mieć z nim kontrakt.
|
|
 |
Ludzie potrzebują siebie wzajemnie. Nie istnieje coś takiego jak zamiennik, substytut, który zastąpi nam bliską osobę i wypełni pustkę w sercu owładniętym samotnością. Nie istnieją nietykalni, każdy kiedyś przeżył albo przeżyje gorsze lub lepsze chwile. Prawdą jednak jest, że gdy ktoś nie może zamienić paru słów, nawet takich nic nie znaczących jak "Co tam?" albo "Dzień dobry", to powoli jego psychika redukuje się i staje na półce z napisem: Zwierzęta.
|
|
 |
Patrzysz na własne marzenia, które spełniają się innym i myślisz jak wiele byś dała za choć jedną rzecz z tych, które tamci mają na co dzień.
|
|
|
|